Ziemniaki - zbiory, plony, cena
Jak ten sezon oceniają plantatorzy ziemniaków? Czy cena, jaką otrzymują za wyprodukowany towar, rekompensuje straty spowodowane przez suszę.
O tym, co dzieje się na rynku ziemniaka, mówi Ryszard Szaroleta, prezesa Zrzeszenia Plantatorów i Producentów Ziemniaków w Luboniu. - Sytuacja - tak naprawdę - niewiele się zmieniała od naszej ostatniej rozmowy (29 sierpnia 2019 r. - przyp.red.). Susza bardzo mocno dała się we znaki - zarówno na plantacjach ziemniaków skrobiowych, jak i jadalnych. Plony są niższe od tych z "normalnych" lat - mówi szef ZPiPZ w Luboniu. - Jeśli chodzi o skrobię, to ona - na szczęście - jest. Poza tym zakłady skrobiowe podniosły cenę. Jest ona wyższa średnio o 30 groszy od tej z ubiegłego roku (czyli 1,50 zł/kg skrobi - przyp.red.), ale to - mimo wszystko - nie zrekompensuje nam start spowodowanych przez suszę - uważa Ryszard Szaroleta. Taka sytuacja, zdaniem naszego rozmówcy, wpłynie zapewne na to, że część rolników w odejdzie od "skrobiówki". A jak będzie w przypadku ziemniaków jadalnych?
- Cena jadalnych rzeczywiście w tym sezonie była, jest dobra. Co będzie jednak dalej? Czy ona się utrzyma? Naprawdę trudno powiedzieć. Słyszałem od wielu mądrych głów, że ta cena pójdzie w dół, bo jest ziemniak na Zachodzie. W ubiegłym roku z kolei najmądrzejsi zapewniali mnie, że nie mam co się spieszyć ze sprzedażą, bo cena na pewno nie spadnie. I co? Spadła. Wszyscy byli tym zaskoczeni. Kto wie, może w tym roku będzie odwrotnie - inaczej niż zakładają prognozy - dywaguje prezes ZPiPZ.
Susza na plantacjach ziemniaków skrobiowych, prowadzonych przez Alberta Waligórę z miejscowości Mieczewo k. Kórnika w Wielkopolsce, też dała się mocno we znaki. Rolnik uprawia rośliny z różnych grup wczesności na areale ok. 20 ha. - Najwcześniejsza jest Zuzanna. Krótko po niej zbieramy Albatrosa. Najpóźniejsza jest natomiast Skawa - wylicza gospodarz. - W ziemniakach przemysłowych plon mamy zdecydowanie poniżej połowy tego, co powinno być. Dotyczy to zarówno wcześniejszych, jak i późniejszych odmian - zaznacza rolnik. Zwraca przy tym uwagę na to, że najwyższym poziom skrobi, jaki udało się osiągnąć w przypadku wcześniejszych odmian, to 18,4%. W ubiegłym roku (który także był bardzo suchy) natomiast poziom skrobi był na poziomie 20%. Czy zatem cena, jaką otrzymuje w tym sezonie za wyprodukowany towar, rekompensuje straty spowodowane przez suszę? - W przypadku odmian skrobiowych nie ma takich wzrostów, jak w przypadku ziemniaków jadalnych, dlatego trudno mówić tu o rekompensacie, choć trzeba przyznać, że Wielkopolskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Ziemniaczanego w Luboniu, do którego odstawiam ziemniak, podniosły nieco cenę - około 20 groszy za skrobię bezwodną. Czyli jakiś ukłon w stronę rolników był zrobiony - mówi plantator. Susza to nie jedyny problem, z którym w tym sezonie musieli się zmierzyć producenci ziemniaków. - W tym roku, w przeciwieństwie do lat poprzednich, mieliśmy znacznie większą presję ze strony stonki ziemniaczanej. Trzeba było wykonywać nawet trzy zabiegi ochronne - podkreśla Albert Waligóra. A co z zarazą ziemniaka? - Muszę przyznać, że był z nią mniejszy problem niż w ubiegłym roku, ale i tak - mimo wszystko - te cztery zabiegi trzeba było zrobić - zaznacza nasz rozmówca. - Największy problem w tym roku stanowiła jednak woda, a właściwe jej brak - uważa rolnik. W związku z tym gospodarz zastanawia się na tym, żeby zainwestować w deszczownie. - Myślę o tym, szukam na ten temat różnych informacji (...), orientuję się w kosztach. Nie składałem jednak wniosku na program (dofinansowanie na nawadnianie - przyp.red.) - zaznacza nasz rozmówca.
Ryszard Szaroleta porusza również kwestię zaawansowania zbiorów. Zaznacza, że około 80% plantacji, z których ziemniaki trafiają do WPPZ w Luboniu, jest już zebrana. - Luboń odbiór ziemniaków zakończy najprawdopodobniej w pierwszych dniach listopada. Takie są przynajmniej założenia. Ale czy ten towar spłynie i ile go spłynie, to się dopiero okaże. Wielu z nas liczyło przecież na to, że późny ziemniak nieco przyrośnie w związku z ostatnimi deszczami, to się jednak nie sprawdziło. Ta wegetacja, mówiąc delikatnie, jest "niepoukładana" - zaznacza Ryszard Szaroleta.
O ocenę sezonu 2019 poprosiliśmy też Mirosława Kawę, plantatora ziemniaków z miejscowości Równa w powiecie sieradzkim (woj. łódzkie), specjalizującego się w uprawie wczesnych odmian ziemniaków. Gospodarz jest już po wykopkach. - Sucho było. Tego nie da się ukryć. Część plantacji jednak nawadniamy. I tam, gdzie było deszczowane, ten plon rzeczywiście był - i to niezły. Bulwy - w przeciwieństwie do tych z miejsc nienawadnianych - były dobrej jakości - mówi rolnik z Równej. Przyznaje jednocześnie, że cena, jaką oferowano w tym sezonie, zachęca do dalszej produkcji, a także do tego, żeby w nią inwestować. Tym bardziej, że są na to dotacje. - Zostawiam to jednak w gestii młodszych i im przekazuję powoli pałeczkę - zaznacza Mirosław Kawa. Jest jednak pewne "ale". - Nie wiem, co będzie z sadzeniakami na przyszły rok. Mamy je wprawdzie zarezerwowane, nie wiem jednak, za jakie pieniądze i czy otrzymamy takie ilości, jakie chcemy, jakie są potrzebne.
AKTUALNE CENY ZIEMNIAKÓW. KLK
- Tagi:
- plony
- sezon 2019
- wykopki
- ziemniaki
- cena