Zielony Ład. Ochrona rzepaku "po nowemu" - czym i dlaczego?
Ochrona rzepaku - konsekwencje wycofania środków ochrony
Prof. dr hab. Marek Korbas w swoim wystąpieniu szczególną uwagę, powołując się na prof. dr hab. Marka Mrówczyńskiego, zwracał na wycofania insektycydów z grupy neonikotynoidów. - Wycofanie tych zapraw będzie powodować będzie powodować: zwiększenie chemizacji środowiska, zwieszenie kosztów produkcji, a także utrudnienie organizacyjne - wyliczał ekspert. Na tym nie poprzestał. - Pewnym rozwiązaniem było okresowe stosowanie zapraw nasiennych (z grupy neonikotynoidów - przyp.red.). Jeśli tego nie będzie, może nastąpić wielokrotne zwiększenie chemizacji w uprawie rzepaku. Tutaj akurat prof. Mrówczyński podaje, że jest to 8 razy - zaznaczał prelegent.
Ekspert zwrócił uwagę, że brak niektorych insektycydów oraz ocieplający się klimat spowoduje wzrost znaczenia m.in. takiej choroby rzepaku jak wirus żółtaczki rzepy (TuYV).
- Wszystko przez obecności mszyc - wektorów TuYV, co wynika z niedostatecznej liczby właściwych środków, które są nam w stanie zwalczyć insekty, wirusy zaczynają być powszechne na naszych polach - zaznaczał prelegent.
Specjalista mówił także, że w związku z tym, iż mamy coraz mniej substancji czynnych środków ochrony roślin, istnieje niebezpieczeństwo wystąpienia zjawiska oporności agrofagów na te s. cz., które pozostaną. - Jak będziemy mieli mało s. cz., to nie będziemy mogli też wykonać zabiegu w optymalnym terminie (...). Będzie trudno sprostać zapisom etykietowym, dlatego wystąpią zapewne pewne nieprawidłowości, które są wymuszane przez rolnika. Rolnik zdaje sobie sprawę z tego, że robi nie do końca dobrze, ale wybiera to tzw. "mniejsze zło", żeby uzyskać wysoki plon i żeby ta jakość znacząca - tłumaczył ekspert.
O ochronie rzeapku metodami bilogicznymi na str. 3