Zapadły decyzje, które pogrążą polski rynek cukru?
- Ministerstwo wbiło nam nóż w plecy - nie boi się użyć mocnych słów Antoni Grzebisz z powiatu gostyńskiego, który uczestniczył w negocjacjach związanych z płatnościami do produkcji buraka cukrowego. Przyszłość plantatorów nie rysuje się kolorowo. Mogą otrzymać nawet o 45% mniej środków niż w ubiegłym roku.
Sektor cukrowniczy jest jednym z niewielu, w których jako kraj jeszcze się liczymy. Jednak rolnicy, którzy obsiewają areał burakami, boją się, że spotka ich taki sam los jak hodowców trzody chlewnej. - Rynek w całości przejmie Europa Zachodnia. Mniejsze cukrownie upadną i niektórzy producenci buraka zostaną na lodzie - przedstawiają czarne wizje. Polska i tak już stała się mniej znaczącym graczem na rynku europejskim po reformie w 2006 r. Mimo zmniejszonego wówczas areału uprawy buraka i upadku kilkudziesięciu cukrowni, nadal jest o co walczyć. Polska jest trzecim z kolei (po Francji i Niemczech) największym producentem cukru w Unii Europejskiej. Nie jest wcale pewne, że w najbliższych latach pozostanie na tej pozycji. Przedstawiciele Krajowego Związku Producentów Buraka Cukrowego mają wrażenie, że podobnie jak 8 lat temu, tak i teraz ministerstwo rolnictwa podejmuje decyzje, które mogą okazać się w przyszłości kolejną porażką. O co chodzi?
Polacy chcą być konkurencyjni
Przypomnijmy, że w 2013 r. Rada Ministrów Unii Europejskiej podjęła decyzję o tym, by znieść limity cukrowe w październiku 2017 r. W związku z tym, każde z państw Unii, a dokładniej każdy producent cukru będzie mógł produkować taką ilość cukru, jaką chce. Prócz tego na nasz kontynent towar w większych ilościach i bez cła będą mogli eksportować producenci spoza Europy (głównie Brazylii i krajów azjatyckich). System kwotowy dawał stabilne ramy funkcjonowania zarówno plantatorom, jak i producentom cukru oraz pewną gwarancję cenową konsumentom. Polscy producenci boją się, że nie będą na tyle mocni, by konkurować chociażby z Niemcami czy Francuzami. Sąsiedzi z zachodu pozyskują większe ilości surowca z hektara, co wynika z lepszych warunków klimatycznych. Poza tym korzystają z dogodniejszych form wsparcia. W krajach starej Unii obowiązuje system płatności SPS, zgodnie z którym już w 2006 r. płatności cukrowe zostały wliczone do dopłat bezpośrednich. Kwoty wsparcia mają cały czas zagwarantowane. W Polsce sprawa jest bardziej złożona. 8 lat temu utworzono płatności cukrowe, które miały być niejako rekompensatą za zmniejszenie limitu produkcji cukru w naszym kraju. I przysługują do 2014 r. tym, którzy uprawiali buraki w 2006 r. (nawet jeśli produkcję zaprzestali, choć w rzeczywistości z pomocy korzystali głównie ci, którzy nadal uprawiali buraki). - Ta koperta finansowa wynosiła 159 mln euro do całej produkcji kwotowej na rok. Od roku 2009 była to stała wysokość wyrażona w euro. W roku 2013 płatność cukrowa wynosiła 52 zł do tony buraków, co stanowiło 1/3 ceny. Było to duże wsparcie - stwierdza Antoni Grzebisz, członek Okręgowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Lesznie. Przez ostatnie lata toczyła się walka o to, by wsparcie dla sektora buraczanego pozostawić.
Mniej dla plantatorów buraka
Było pewne, że tzw. historyczna płatność przestanie istnieć. Zamiast niej postanowiono stworzyć płatność do produkcji obecnej, która zacznie obowiązywać od 2015 r. (identyczne zmiany zaszły także w kwestii produkcji pomidorów). Pojawiły się jeszcze kolejne zmiany. Jedna z nich dotyczy wysokości puli zapewnionej na tę formę wsparcia. 15% koperty wszystkich dopłat bezpośrednich ministerstwo rolnictwa mogło przeznaczyć na płatności do produkcji. Kwotę dla sektora buraczanego, która jeszcze obowiązuje w tym roku, resort rolnictwa postanowił zmniejszyć o ponad połowę, bo do 79 mln euro, mimo apeli plantatorów, by pozostawić ją w całości. - Nasze wnioski dotyczyły przede wszystkim utrzymania dotychczasowej wysokości koperty finansowej. Dla nas było zupełnie nielogicznym i czymś absurdalnym, żeby w momencie, gdzie się nam pogarsza sytuacja prawna i handlowa, bo znosi się kwoty cukrowe i cenę minimalną, zdejmować ochronę sektora, która była do tej pory stosowana. Właśnie stajemy wobec wyzwań dużego zagrożenia potencjału naszej produkcji i opłacalności. Wysyłaliśmy pisma, toczyliśmy rozmowy z ministrem Kalembą i Sawickim, uczestniczyliśmy w przeróżnych spotkaniach - wymienia Antoni Grzebisz.
Zatoniemy w cukrze
Na zlecenie Krajowego Związku Producentów Buraka Cukrowego (KZPBC) Akademia Ekonomiczna w Poznaniu przygotowała ekspertyzę, z której jasno wynika, że jest konieczne utrzymanie systemu i dotychczasowej kwoty wsparcia. Podobną ekspertyzę wykonał Instytut Ekonomiki Rolnictwa. Te argumenty nie były dla urzędników wystarczająco mocne. Bardziej niż fakt pomniejszenia ogólnej kwoty, członków KZPBC zdziwiła jednak forma przelicznika wysokości środków na konkretne gospodarstwo. Dotychczas rolnicy otrzymywali wsparcie do tony wyprodukowanego surowca. Teraz kwota będzie przyznana do hektara. - Taka zmiana jest dla mnie całkowicie niezrozumiała. Aby być konkurencyjnym do plantatorów zachodnioeuropejskich, jako Polska powinnyśmy motywować rolników do zwiększania plonu i premiować wydajność z hektara. W tej chwili mamy taką sytuację, że plantatorzy, którzy są bardziej efektywni, mają wyższe plony, czyli przeznaczają mniej hektarów na wyprodukowanie określonej ilości buraków, dostaną mniejsze dopłaty. Płatności będą działały w jedną stronę - doprowadzą do zwiększania areału produkcji - tłumaczy Antoni Grzebisz. Nadwyżka buraków wpłynie na czas kampanii. - Obawiam się takiej sytuacji, że rolnicy mogą rzucić się na płatności cukrowe i będą siać niepotrzebne buraki. Sami się pogrążymy. Zatoniemy w cukrze - stwierdza członek Okręgowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Lesznie. Takie postępowanie może być potraktowane przez brukselskich urzędników jako nieprzestrzeganie podstawowych zasad unijnych. Zgodnie z nimi żadna pomoc nie powinna prowadzić do wzrostu areału wysiewu. - Unia może powiedzieć: „panowie tą dopłatą spowodowaliście, że zwiększyła się uprawa buraka. W związku z tym dziękujemy i przestajemy wam wypłacać pieniądze na płatności do produkcji”. Taką sytuację wyobrażam sobie już w 2017 r., po dwóch latach wypłacania przez rząd pieniędzy - przewiduje Kazimierz Kobza, dyrektor biura KZPBC. Brak sektorowego wsparcia może doprowadzić do poważnych konsekwencji. - Może dojść do likwidacji uprawy buraka w kilkunastu rejonach Polski i zamknięcia jeszcze kilku cukrowni. Dlaczego? Nie wszystkie są rentowne. Cukrownia, która przerabia, raptem, 20 tys. ton cukru nie jest niektórym potrzebna. Lepiej przywieźć cukier, niż produkować buraki tutaj - stwierdza.
Czym kierowało się ministerstwo rolnictwa zmieniając zasady przeliczania środków (z produkcji do hektara)? By dowiedzieć się tego, do rzecznika prasowego resortu wysłaliśmy pismo z pytaniami. Odpowiedzi konkretnej nie otrzymaliśmy. W zamian za to uzyskaliśmy informację o poglądzie na sprawę ministra rolnictwa. - W opinii Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi opisany instrument wsparcia sektora buraków cukrowych będzie sprzyjał utrzymaniu aktualnego poziomu produkcji w sektorze, co pozwoli przeciwdziałać trudnościom, które dotykają plantatorów buraków cukrowych, a jednocześnie zapewni zgodność tego instrumentu z przepisami unijnymi - wyjaśnia Iwona Chromiak z biura prasowego ministerstwa.
Ministerstwo zagrało pod publikę
Ile pieniędzy przypadnie na hektar? Tego jeszcze, na dobrą sprawę, nie wiadomo. Wszystko jasne będzie wiosną, po zasiewach. W projekcie pierwotnym podano, że stawka będzie wynosić 366 euro do hektara. Natomiast już w ostatecznej wersji dokumentu - 400 euro/ha. Plantatorzy zastanawiają się, skąd urzędnicy wzięli te liczby, skoro wysokość ogólnej koperty finansowej się nie zmieniła? - Ministerstwo rolnictwa, w moim przekonaniu, zrobiło perfidne zagranie pod publikę, bo nie zmieniło wysokości koperty finansowej. A ostateczna stawka i tak będzie ustalona po określeniu liczby hektarów, którymi buraki zostaną obsiane - tłumaczy Antoni Grzebisz. Można sądzić, że potencjalny rolnik na nowym systemie płatności straci nawet 45%. Dlaczego aż tak dużo? Rolnik, który w 2013 r. otrzymał płatność cukrową 12,5 euro/t i uzyskał plon w wysokości 65 ton z hektara, otrzymał ponad 812 euro do hektara. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę potencjalny areał uprawy buraka w Polsce w 2015 r. - 220 000 ha i odniesiemy go do rocznej kwoty w kopercie 81 mln euro, okaże się, że do jednego hektara będzie przysługiwać 368 euro. W przeliczeniu na wartość złotówkową różnica wyniesienie 1.778 zł.
Musi być dobra wola
Członkowie KZPBC mają nadzieję, że kwestie związane z przelicznikiem jeszcze da się odkręcić. - Stanie się tak, jeśli będzie dobra wola ze strony rządzących. Wnioski o płatności będą składane w maju, a więc do tego czasu polskie przepisy muszą być zmienione. Jesienią bądź zimą musi to przejść przez sejm - komentuje Kazimierz Kobza.
Cena cukru gwałtownie spada
Producenci buraka cukrowego z niepokojem obserwują to, co się dzieje na rynku światowym. W ciągu ostatnich dwóch lat cena cukru w Polsce z 750 euro/t spadła do 510 (a w przypadku cukru paczkowanego nawet do 400 euro/ t). Podobnie wygląda w całej Europie. Wszystko związane jest z nadwyżką cukru z poprzednich lat. Antoni Grzebisz podejrzewa, że sytuacja ta jest też pokłosiem zapowiedzianego zakończenia kwotowania, które ma nastąpić za trzy lata. - Obawialiśmy się, że ceny spadną w 2017 r. Ale czas przyspieszył tę kwestię. W moim przekonaniu rynek cukru jest już załamany. Mamy do czynienia z objawami wojny cenowej. Mimo dobrze zapowiadających się zbiorów, trudno w takim układzie liczyć na dobre ceny buraka - stwierdza Antoni Grzebisz. Polska na tle krajów starej Unii wygląda jeszcze gorzej. Cena w naszym kraju jest o 70 euro niższa. - Można przypuszczać, że część głębszego spadku ceny w Polsce wynika z importu cukru, celem ratowania cen zachodnich. Z krajów starej Unii wypycha się nadwyżki do krajów nadbałtyckich i do Polski. Rynek jest przesycony cukrem, co powoduje określone zachowania odbiorców - komentuje Antoni Grzebisz.
Iwona Chromiak z biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi Polska w pełni skorzysta z możliwości przeznaczenia 15% koperty krajowej na płatności związane z produkcją, co oznacza, że na wsparcie sektorowe przeznaczone zostanie ponad 500 mln EUR rocznie. Płatności związane z produkcją będą stosowane w 12 sektorach produkcji rolnej - poza sektorem buraków cukrowych, również w sektorze bydła, krów, owiec, kóz, owoców miękkich (truskawki i maliny), chmielu, roślin wysokobiałkowych, ziemniaków skrobiowych, pomidorów, lnu i konopi włóknistych. Na płatność w sektorze buraków cukrowych ma zostać wykorzystane ponad 81 mln EUR rocznie, co stanowi ponad 16% środków przeznaczonych na płatności związane z produkcją. Szacowana stawka płatności do buraków cukrowych wynosi 400 EUR/ha. Rzeczywista stawka będzie wynikiem podzielenia ustalonej kwoty środków przeznaczonych na to wsparcie przez powierzchnię zadeklarowaną przez rolników w danym roku we wnioskach o przyznanie płatności i kwalifikującą się do tego wsparcia.
Argumenty za utrzymaniem oddzielnej płatności z tytułu cukru: kraje Europy Zachodniej wyprzedzają Polskę pod względem warunków glebowo - klimatycznych (lepsze i bardziej żyzne gleby, dłuższy okres wegetacyjny, korzystniejsze ilość i rozkład opadów) i w związku z tym osiągają większe plony jednostkowe z hektara, płatności bezpośrednie są znacznie wyższe w krajach UE-15, które są głównymi producentami cukru (Niemcy i Francja), płatności do buraków są w systemie SPS 2-krotnie wyższe od stawek zaproponowanych w Polsce produkcja buraków cukrowych w Polsce, mimo pozytywnych zmian i modernizacji w ostatnich latach, nadal jest silnie rozproszona i rozdrobniona. Po względem liczebności polskie gospodarstwa produkujące buraki stanowią ponad 23% wszystkich w UE, ale ich udział w produkcji tego surowca jest znacznie mniejszy - na poziomie około 10%. Mniej korzystna struktura agrarna plantatorów sprawia, że przeciętne polskie gospodarstwo uprawiające buraki cukrowe jest dwukrotnie mniejsze niż w krajach starej UE, a dodatkowo w tych państwach szybciej następuje koncentracja uprawy tego surowca i osiąga się efekty skali. Źródło: Ekspertyza „Wpływ likwidacji tzw. płatności cukrowej na uprawę buraków cukrowych i produkcję cukru w Polsce”