Wiosna zagląda na pola - analiza
- 1/3
- następne zdjęcie
W ostatnich tygodniach przebieg pogody związany z falą mrozów kieruje uwagę na pola i rodzi obawy rolników oraz pytania o stan ozimin i ich przezimowanie. W Wielkopolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Poznaniu dokonano wstępnej analizy warunków pogodowych i ich wpływu na stan upraw.
W okresie jesieni i zimy panowały niekorzystne warunki pogodowe. W drugim półroczu 2017 roku notowaliśmy nadmierne opady. Czy odcisną one swoje piętno na przezimowaniu ozimin? Pewne jest jedno – żeby zminimalizować negatywne skutki ich działania, należy oziminom udzielić agrotechnicznego wsparcia.
Stan plantacji ozimych na przedwiośniu jest punktem wyjścia do planowania dalszego prowadzenia plantacji. Od tego zależeć będzie wielkość zbiorów i wysokość przychodów gospodarstw. Właśnie rośliny ozime w większości gospodarstw stanowią podstawę produkcji polowej w Wielkopolsce.
W bieżącym sezonie mamy bardzo zróżnicowane plantacje ozimin.
W dobrej kondycji przed falą mrozów były te, które udało się rolnikom zasiać we w miarę optymalnym terminie. W wielu rejonach Wielkopolski oziminy były słabsze i gorzej rozwinięte. Za taką sytuację odpowiadały znacznie większe niż w innych sezonach opady. W licznych przypadkach zmusiły one rolników do uprawy gleby i siewu ozimin w warunkach dalekich od optymalnych. Przyczyniły się one do powstawania groźnych w skutkach zastoisk wody i utrudniały, a często uniemożliwiały, wykonanie jesienią niezbędnych zabiegów pielęgnacyjnych. Zaliczyć tu należy ograniczone możliwości zwalczania chwastów w zbożach i rzepakach, mszyc na zbożach, śmietki i chorób w rzepakach, a także regulacji pokroju w rzepakach i dolistnego podania mikroelementów. Większe opady odpowiedzialne są również za powstanie niedoborów tlenu, zniszczenie struktury gleby i wypłukanie składników pokarmowych. Jesienno-zimowy przebieg pogody do lutowo-marcowych mrozów sprzyjał rozwojowi wielu grzybów chorobotwórczych. Chociaż powolny, to jednak nieprzerwany rozwój roślin spowodował, że nawet wieloskładnikowe zaprawy (2-3 substancje aktywne) zastosowane do ziarna zbóż dawno przestały działać. Dlatego już przed mrozami zboża były porażone przez grzyby chorobotwórcze na korzeniach, pochwach liściowych oraz liściach. Przeprowadzone zimą oceny podstawy źdźbła i korzeni wskazywały na znaczne nasilenie występowania fuzaryjnej zgorzeli podstawy źdźbła i korzeni, powodowanej przez grzyby z rodzaju Fusarium. Stan ten będzie wpływał na możliwość wystąpienia chorób, takich jak rynchosporioza zbóż oraz septorioza na plantacjach pszenicy i pszenżyta.
ZOBACZ TAKŻE: Opolszczyzna: Rzepaki ucierpiały
Na wielu plantacjach wystąpił mączniak prawdziwy zbóż i traw.
Na polach w Wielkopolsce (oraz w wielu regionach Polski) obserwowane jest wyjątkowo wysokie porażenie rzepaku ozimego suchą zgnilizną kapustnych. Taka sytuacja nie wystąpiła od wielu już lat. Specyficzne warunki pogodowe i wysoka wilgotność sprawiły, że okres aktywności zarodników suchej zgnilizny kapustnych był wyjątkowo długi i trwał aż cztery miesiące – od początku września do końca grudnia. Tak długotrwałe uwalnianie zarodników chorobotwórczych grzybów spowodowało, że jednokrotny zabieg fungicydowy najczęściej był niewystarczająco skuteczny, aby zabezpieczyć plantację. Dlatego już w lutym tego roku można było zaobserwować, że uprawy niechronione, po jednym zabiegu lub traktowane zbyt słabymi fungicydami, na ogół wyglądały bardzo podobnie. O ile do tej pory identyfikowano porażenie jesienne na poziomie 5%, to ryzyko porażenia na poziomie 10-20% stworzyło poważne zagrożenie. Sytuacja w tym sezonie jest nadzwyczajna. Biorąc pod uwagę, że oprócz suchej zgnilizny wystąpią jeszcze wtórne infekcje innymi chorobami grzybowymi, trzeba szacować, że potencjalne straty mogą być dotkliwe. Jeżeli plantator nie będzie pracował bardzo wczesną wiosną nad ograniczeniem rozwoju suchej zgnilizny kapustnych, to można spodziewać się znacznych strat, które będą skutkowały zniżką plonu rzepaku.
Ciepłe dni, 11 i 12 marca wskazały, że chowacze łodygowe już czekają, żeby wyjść z zimowych kryjówek. Zaobserwowałem pierwsze osobniki gotowe do „ataku” na rzepakowe plantacje.
ZOBACZ TAKŻE: Lubuskie: Pola nadal zalane?
Czytaj dalej!
- 1/3
- następne zdjęcie