Więcej pieniędzy na ubezpieczenia upraw
W tym roku nie wszyscy chętni mogli ubezpieczyć swoje uprawy. Dlatego na przyszły rok zaplanowano o wiele większą kwotę dopłat do polis.
Niestety nie wszyscy rolnicy mogli w tym roku ubezpieczyć swoje uprawy. W niektórych rejonach zakłady przestały podpisywać umowy już po kilku godzinach od chwili rozpoczęcia akcji. Powód: więcej chętnych rolników, niż dopłat z budżetu państwa.
Od 10 października rolnicy mogli składać wnioski w firmach ubezpieczeniowych o ubezpieczenie upraw ozimych z dofinansowaniem z budżetu państwa. Teoretycznie na ubezpieczenie np. zbóż ozimych gospodarze mieli czas do 15 listopada. Teoretycznie, bo firmy ubezpieczeniowe odsyłały z kwitkiem rolników już po kilku dniach, a nawet godzinach. - Nie zdążyliśmy wystawić nawet jednej polisy. Sprzedaż trwała pół dnia, bo popołudniu siadły serwery - mówi Marta Kinas z Centrum Ubezpieczeń w Pleszewie (Wielkopolska), pośrednik m.in. firmy Concordia.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zawarło umowy na dofinansowanie ubezpieczeń upraw rolnych lub zwierząt gospodarskich z trzema firmami: Powszechnym Zakładem Ubezpieczeń S.A. z siedzibą w Warszawie, Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” z siedzibą w Warszawie oraz Concordia Polska Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych z siedzibą w Poznaniu (współpraca z BGŻ BNP Paribas). Dopłata z budżetu państwa wynosi obecnie 65% składki.
W ustawie budżetowej na rok 2016 na ubezpieczenia upraw rolnych i zwierząt gospodarskich, w tym na dopłaty do składek producentów rolnych, została przewidziana kwota ponad 200 mln zł. Choć suma ta jest wyższa, niż w roku poprzednim, okazała się niewystarczająca. Wielu rolników, choć zamierzało, nie ubezpieczyło upraw na zimę. Sytuacja nie najlepiej wyglądała także wiosną, kiedy firmy wyczerpały limity po 2 tygodniach.
Czytaj także: Zaprawy w rzepaku. KRIR wnioskuje o ich czasowe przywrócenie KLIK
- Części rolników nawet nie zdążyliśmy zawiadomić o tym, że mogą zawrzeć taką umowę - mówi Marta Kinas z Centrum Ubezpieczeń w Pleszewie. Jak podaje Dariusz Mamiński z Biura Prasowego MRiRW w I półroczu 2016 r. dopłaty z budżetu państwa do składek producentów rolnych z tytułu zawarcia umów ubezpieczenia upraw rolnych wyniosły prawie 98 mln zł.
O tym, że jesienna akcja ubezpieczeń upraw zamiast 35 dni trwała 3 dni alarmowała także Krajowa Rada Izb Rolniczych. Zaapelowała do ministra rolnictwa o jak najszybsze zwiększenie środków finansowych na ten cel. Prawdopodobnie nie zostanie jednak zwiększona w tym roku pula środków na ubezpieczenia upraw.
Rolnicy, którzy „nie załapali się” na objęcie ochroną upraw z dopłatą, zrezygnują całkowicie z ubezpieczenia. Ich zdaniem ubezpieczenia komercyjne są zbyt drogie i nie opłaca się w nie wchodzić. Problem jednak w tym, że jeśli rolnik nie ubezpieczy w ogóle, w razie stwierdzenia wystąpienia klęski przez wojewodę w 2017 r., nie otrzyma wsparcia finansowego. Nie będzie mu m.in. przysługiwał kredyt preferencyjny lub inna publiczna pomoc finansowa. Poza tym, zgodnie z przepisami, każdy rolnik otrzymujący dotacje unijne zobowiązany jest do ubezpieczenia połowy swoich upraw. Jeśli tego nie robi narażony jest na karę za każdy nie ubezpieczony hektar, którą powinien zapłacić gminie. Rolnicy są oburzeni tym faktem.
- Dlaczego mam płacić karę lub nie dostać zapomogi, jeśli chciałem ubezpieczyć uprawy? To nie moja wina, że firmy przestały podpisywać umowy - mówi jeden z nich.
Aby sytuacja z błyskawicznym wyczerpaniem limitów nie powtórzyła się, na dopłaty do ubezpieczenia upraw i zwierząt w 2017 r. w budżecie państwa zaplanowano prawie 919 mln zł. Miejmy nadzieję, że wówczas środków wystarczy. W końcu wszystkim powinno zależeć na tym, aby rolnicy w momencie poniesionych strat na polach, występowali o należące się im odszkodowania, a nie socjalną darowiznę.
lub roślin strączkowych) od: huraganu, powodzi, deszczu nawalnego, gradu, pioruna, obsunięcia się ziemi, lawiny, suszy, ujemnych skutków przezimowania lub przymrozków wiosennych,
W 2015 r. w całym kraju zawarto 139 108 umów ubezpieczeń, które objęły 2.823,6 tys. ha upraw rolnych.
Czytaj także: Listopadowy siew pszenicy ozimej lepszy niż zbóż jarych KLIK