To powoduje 40 procent straty w plonowaniu rzepaku

Rzepak to podstawowa roślina oleista uprawiana w Polsce. Producenci w większym stopniu decydują się na uprawę formy ozimej niż jarej. Wraz z rosnącym zainteresowaniem i zwiększającą się powierzchnią uprawy przybywa nowych odmian. Najwięcej rzepaku uprawia się w województwie dolnośląskim, a najmniej - w podlaskim. W 2025 roku w Krajowym Rejestrze znajdziemy 165 odmian rzepaku ozimego, z czego 133 są odmianami mieszańcowymi a 32 odmianami populacyjnymi. Rzepak ozimy to roślina, która długo przebywa na polu, w związku z tym należy zapewnić jej odpowiednie warunki do prawidłowego wzrostu i rozwoju. Państwo Katarzyna i Tomasz Grześkowiakowie uprawiają rzepak i prowadzą gospodarstwo rolne w miejscowości Pieruchy (powiat pleszewski).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Posiadamy 45 ha gruntów ornych, na których uprawiamy zboża, rzepak, buraki cukrowe i kukurydzę. Ponad połowę gruntów w gospodarstwie stanowią gleby V klasy, jest IV klasa i około 3 ha III klasy. Uprawa rzepaku na takich słabszych glebach musi być odpowiednio prowadzona przy wykorzystaniu profesjonalnego sprzętu – podkreśla rozmówca, który lubi śledzić nowości i podpowiedzi ze świata nauki.
Rolnik dużą uwagę przywiązuje do odpowiedniego nawożenia i dbania o prawidłową kwasowość swoich pól. Analizując różne wyniki badań, uczestnicząc w spotkaniach branżowych oraz rozmawiając z ekspertami, pan Tomasz potrafi bardzo trafnie dopasować informacje i wybrać najbardziej korzystne warianty dla swoich mozaikowych gleb. Od kilku lat w gospodarstwie uprawiany jest rzepak. Choć były takie lata, że to kukurydza stanowiła 100 % zasiewów. Jednak wdrożona przez rolników praktyka dywersyfikacji polegająca na utrzymaniu odpowiedniej liczby i powierzchni upraw na gruntach ornych oraz realizacja ekoschematów uniemożliwiły dalsze takie gospodarowanie. Stąd w strukturze zasiewów musiało pojawić się kilka gatunków roślin uprawnych.
Ważny wybór odmiany
Pan Tomasz zwraca dużą odwagę na wybór jak najlepszej odmiany rzepaku na swoje pola.
- W gospodarstwie uprawiamy odmiany mieszańcowe, które cechują się wyższym plonowaniem, są stabilniejsze i charakteryzują się intensywniejszym wzrostem. Plenność odmian jest warunkowana genetycznie i o to dbają hodowcy, a po stronie rolników leży wybór odpowiedniej gleby oraz zapewnienie jak najlepszej agrotechniki. Widać bardzo duży postęp w hodowli rzepaku dlatego należy śledzić nowości i obserwować, co ciekawego pojawia się pod względem wydajności, wytrzymałości na warunki stresowe oraz odporności ma choroby – informuje pan Tomasz.
W sezonie 2024/2025 na powierzchni 6,5 ha uprawiał 2 odmiany LG Architect i z LG Aphrodite. Zebrał z nich zadawalające plony i zapewne te odmiany pojawią się w tym sezonie. A tegoroczny siew zaplanował na końcówkę sierpnia. Mieszaniec LG Architect to pierwsza odmiana mieszańcowa w Polsce z odpornością na wirusa żółtaczki rzepy. Cechuje się wysokim plonowaniem i jest polecana w uprawie uproszczonej. Drugą uprawianą na polach w Pieruszycach odmianą jest LG Aphrodite.
– Jest to taka odmiana rzepaku ozimego, która jest znana z wysokiego plonowania i dobrej zdrowotności. Ma wiele zalet wśród których warto zaznaczyć odporność na wirusa żółtaczki rzepy i suchą zgniliznę kapustnych. Ma także wysoką odporność na wyleganie i pękanie łuszczyn - wymienia pan Tomasz.
Uprawa bezorkowa i jej konsekwencje
Od pewnego czasu w gospodarstwie prowadzona jest uprawa bezorkowa. Wdrożona pasowa uprawa roli skłania rolnika do większej precyzji. Dzięki specjalistycznym maszynom możliwe jest wykonanie przy jednym przejeździe kilku czynności. W przypadku rzepaku termin wysiewu jest ważnym elementem technologicznym. W tym systemie uprawy istnieje możliwość skrócenia czasu przygotowania pola do zasiewów, a z tym bywa różnie w okresie żniw zwłaszcza kiedy aura nie do końca sprzyja rolnikom.
– Pasowa uprawa rzepaku ozimego staje się coraz bardziej popularna. Główną korzyścią jest oszczędność czasu i paliwa oraz ochrona struktury gleby i zatrzymywanie wilgoci. Jednak bezorkowa uprawa rzepaku wymaga zwrócenia większej uwagi na nasilenie ze strony chwastów, które stanowią problem. W związku z tym musi być stosowane jesienne odchwaszczanie pól z uprawą rzepaku – mówi pan Tomasz.
Rzepak jest tym gatunkiem, który już od siewu aż do zbioru narażony jest na problemy z chwastami. Walka z chwastami jest więcjednym z podstawowych zabiegów agrotechnicznych. Konsekwencją niewykonania tej czynności może być strata w plonowaniu dochodząca nawet do 40%. Tylko odpowiednia ochrona rzepaku pozwoli nam uzyskać zdrowe rośliny, a tym samym oczekiwany plon rzepaku. I tutaj mój rozmówca zauważa rosnący coraz bardziej problem z dostępnością środków ochrony roślin - Herbicydów jest już coraz mniej, a o insektycydach w ogóle nie ma co rozmawiać. W ochronie buraków cukrowych jest ciężko, ale w przypadku rzepaku jest również coraz mniej dopuszczonych preparatów. Spektrum zwalczania stadiów rozwojowych agrofagów w danych preparatach również zmienia się – dodaje. Warto zaznaczyć, że chwasty konkurują z rzepakiem ozimym już od siewu, osłabiając go przed końcem wegetacji jesiennej. – Kilka lat temu praktykowałem zwalczanie chwastów przed wschodami rzepaku, ale nie do końca byłem zadowolony z efektów. Problemem stawała się również możliwość uprawy rośliny następczej. W związku z tym zrezygnowałem z ochrony przedwschodowej na korzyść powschodowej. Chwasty są dużym problemem w uprawie rzepaku. Jeśli ich nie zniszczymy bardzo szybko rozwiną się i po ruszeniu wegetacji wiosennej będą już w takiej fazie rozwojowej, że staną się dużą konkurencją dla rzepaku – podkreśla pan Tomasz. Kiedy rozmawiamy o prowadzonej ochronie i zastosowanych preparatach, pan Tomasz zagląda w swoje zapiski i bez problemu odczytuje, co zastosował w sezonie 2024/2025. Pani Kasia podkreśla – Mąż prowadzi rejestr wykonywanych zabiegów na polach. Jest to bardzo ważne i pomocne w przypadku kontroli oraz przypomnienia sobie, co w danym sezonie było zastosowane w danej uprawie.
Ochrona rzepaku przed chwastami i pojawiające się problemy
Jak wyglądała ochrona rzepaku przed chwastami w gospodarstwie państwa Grześkowiaków w minionym sezonie? - W ubiegłym roku zabieg odchwaszczania chwastów dwuliściennych wykonałem w październiku, kiedy rzepak był w fazie 4-5 liści mieszanką preparatów Navigator 360 SL w dawce 0,3 l/ha + Butisan Star 416 SC w dawce 2 l/ha. Na chwasty jednoliścienne także wykonałem zabieg, stosując preparat Labrador Extra 50 EC. Pierwszy zestaw nie jest tani, ale jest skuteczny. Czy producent rzepaku ozimego zaobserwował na swoich polach w prowadzonej technologii nowe chwasty?
Na szczęście nie pojawiły się nowe chwasty, które do tej pory nie występowały. Nic takiego nie zaobserwowałem. Kiedyś miałem co prawda większy problem z ostrożeniem, ale teraz nie widzę takiej presji – ocenia mój rozmówca.
Pan Tomasz ma jednak duże obawy związane z zapowiadanym wycofaniem glifosatu, który jest substancją czynną wielu środków ochrony roślin. Na szczęście w 2023 roku podjęto decyzję o przedłużeniu zezwolenia na stosowanie glifosatu do roku 2033. Reguluje to rozporządzenie wykonawcze Komisji Europejskiej 2023/2660, zgodnie w którym środek ten może być w obrocie do 15 grudnia 2033 roku. Warto zasygnalizować, że zmieniające się warunki pogodowe i ocieplenie klimatu wpływa na problemy związane ze zwiększoną populacją szkodników jesiennych w rzepaku. Co słusznie zauważa rozmówca, który również wykonał zabieg pyretroidem na żerujące w uprawie pchełki.
Czy pan Tomasz widzi zagrożenia w związku z malejącą liczbą preparatów w ochronie rzepaku?
- Od wielu lat w Unii Europejskiej trwa proces wycofywania substancji czynnych z wielu upraw rolniczych, w tym rzepaku ozimego. Nie dość, że substancji czynnych jest coraz mniej, to również chwasty zaczynają się uodparniać. I tutaj może być coraz większy i odczuwalny problem szczególnie w uprawie bezorkowej – podkreśla rozmówca.
Ta zmniejszająca się liczba herbicydów spowoduje, że rolnicy będą musieli udoskonalić agrotechnikę zgodnie z zasadami integrowanej ochrony roślin. A co z ekonomią uprawy rzepaku?
- Przy 3,5 tonach z ha już można mówić, że jest zysk. Tegoroczny rzepak zebrałem, ale nie zrobiłem jeszcze kalkulacji podsumowującej. Jest to uprawa, która jest wymagająca, a wydajności są już coraz wyższe, bo dochodzą nawet do 6 t/ha.
Państwo Katarzyna i Tomasz Grześkowiakowie z Pieruch to zgrany duet, który dobrze się uzupełnia. Pan Tomasz w myśl założenia - kto się nie rozwija ten się cofa, wdraża w swoim gospodarstwie różne innowacje. Lubi eksperymenty i nie boi się ich. Pani Katarzyna wie, że dla męża nie ma rzeczy niemożliwych i zawsze go wspiera, pamiętając o tym, że wespół – zespół można nawet……góry przenosić!