Stan upraw w Wielkopolsce [ZDJĘCIA]
Rzepak okiem rolnika
- Na ten moment (24 lutego) liście rzepaku są dość mocno poprzygryzane przez daniele i sarny. Samą kondycję rzepaku, jeśli chodzi o przezimowanie, oceniam jednak dobrze. Korzenie i stożek wzrostu są żywe i nie wykazują oznak uszkodzeń mrozowych. Było trochę śniegu, który zabezpieczył rośliny przed niekorzystnymi zjawiskami. Spadki temperatur tej zimy nie były duże, bo dochodziły, do -12 stopni C z pokrywą śniegu w moim rejonie. Uszkodzeń pozimowych właściwie nie ma, widać natomiast uszkodzenia przez śmietkę kapuścianą i myślę, że to może mieć duże znaczenie dalej w plonowaniu - mówi Waldemar Leśny, rolnik z miejscowości Stankowo (powiat gostyński, woj. wielkopolskie), uprawiający rzepak na areale 15 ha w technologii bezorkowej. Odmiana, na którą postawił, to Visby F1 z hodowli Rapoola. Sieje ją już kolejny rok z rzędu. - Trzeba jednak pamiętać o tym, że do końca zimy pozostało jeszcze trochę czasu i co będzie dalej na plantacjach rzepaku, to czas pokaże. W poprzednich latach bywało przecież tak, że kiedy rzepak rozpoczął już wegetację, następowały 2-3-dniowe spadki temperatur do -6 - -7 stopni C, które powodowały zamarzanie gleby i rozrywanie korzeni rzepaku i wtedy rośliny cierpiały - zaznacza nasz rozmówca.
Zdaniem Waldemara Leśnego, rzepak potrzebuje od zaraz zasilenia azotem. - Patrząc na to, jak wyglądają rośliny, i to że mamy koniec lutego, azot już powinien być w polu. Rzepak nie może czekać na azot. Trzeba jednak poczekać parę dni, aby można było wjechać na pola. Sądzę, że nastąpi to za 4-5 dni, jeśli nie pojawią się kolejne opady. Na podanie azotu mamy więc mało czasu, dlatego - moim zdaniem – dobrze jest zastosować formy szybko działające, pomimo ryzyka, że mogą one spowodować większą wrażliwość na przemarznięcia późnowiosenne. Szybkie podanie azotu jest ważne, aby maksymalnie wykorzystać dostępną wodę w glebie, szczególnie na moich polach, które są bardzo przepuszczalne - uważa Waldemar Leśny. - Zawsze na początku wegetacji daję też potas i siarkę. Dalej jest ochrona przed szkodnikami i chorobami, ale to już jest standard. Każdy, kto uprawia rzepak, wie, jak to jest ważne - dodaje rolnik.