Ortylowie - od 6 do 110 hektarów
Na 110 hektarach uprawiają zboża, rzepak i buraki cukrowe. Korzystają wyłącznie z materiału kwalifikowanego, stosują nowoczesne technologie. - Z hodowli trzody chlewnej zrezygnowaliśmy w lipcu 2017 roku. Wszystko przez ASF, a przez to spadek opłacalności. Wcześniej rocznie sprzedawaliśmy około 300 tuczników - mówi młody rolnik z Zychówki na Lubelszczyźnie.
Rafał Ortyl ze wsi Zychówki w gminie Annopol, leżącej nad Wisłą na Lubelszczyźnie, jest absolwentem Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie - kierunek agronomia. Prowadzeniem gospodarstwa zajął się w 2011 roku, ale właściwie już od dwunastego roku życia aktywnie pomagał rodzicom w różnych pracach w gospodarstwie.
Jego rodzice Andrzej i Henryka od 1994 roku prowadzili 6-hektarowe gospodarstwo, w którym były świnie, krowy, kury, uprawiali zboża i buraki cukrowe, wszystkiego po trosze, jak to bywało w tamtych czasach w bardzo rozdrobnionych gospodarstwach rolnych we wschodniej Polsce. Od 1995 roku zaczęli specjalizować się w chowie trzody chlewnej w cyklu zamkniętym, budując nowoczesną chlewnię na sto sztuk tuczników w jednym rzucie. Z czasem zaczęli uprawiać warzywa, początkowo około 1 ha cebuli, a potem zwiększyli uprawę do prawie czterech hektarów. Ceny wówczas były korzystne, a zbyt zapewniony poprzez eksport na Ukrainę oraz do zaopatrzenia rynku miejscowego. W 2004 roku w ramach SAPARD-u zostały zakupione maszyny do uprawy i zbioru cebuli.
- Przy pielęgnacji i zbiorze cebuli pracowała cała rodzina, przez cały czas pracowały nasze dzieci, córka Edyta i syn Rafał. Trwało to do 2008 roku, potem sytuacja się zmieniła, eksport cebuli ustał i trzeba było zrezygnować z jej uprawy - mówi Andrzej Ortyl. Obecnie córka Edyta mieszka w tej samej miejscowości, ale nie zajmuje się rolnictwem. Syn Rafał, pasjonat wsi i rolnictwa od najmłodszych lat, z sukcesami prowadzi i rozwija bardzo nowoczesne gospodarstwo rolne. Kiedy pan Rafał otrzymał premię z programu dla młodych rolników w wysokości 75 tysięcy złotych, całą kwotę przeznaczył na zakup ziemi. Prowadzi gospodarstwo rodzinne, a jego powierzchnia wynosi obecnie 110 hektarów, gruntów własnych i dzierżawionych. Właściciele dwukrotnie korzystali z programu SAPARD, potem ze środków PROW. W 2011, 2014 i 2017 roku otrzymali dofinansowanie z programu „Modernizacji gospodarstw rolnych”, kupując nowoczesne ciągniki i maszyny rolnicze.
Pierwszy ciągnik w gospodarstwie państwa Ortyl pojawił się w 1981 roku, był to ciągnik produkcji radzieckiej T-25. – W tamtych czasach sprzedaż ciągników była prowadzona na przydział od naczelnika gminy, nieraz trzeba było czekać kilka lat na zlecenie od pana naczelnika. Ja dostałem talon w trudnych czasach stanu wojennego za sprzedane tuczniki. W czasach systemu kartkowego rolnicy sprzedający żywiec wołowy czy wieprzowy byli premiowani i mogli kupić ciągnik bez dłuższego wyczekiwania - wyjaśnia pan Andrzej. Kolejny ciągnik w tym gospodarstwie Ursus 3512 został zakupiony w 1997 roku. W 2016 roku gospodarze wymienili wysłużony 30-letni kombajn Bizon ZO56 na nowy kombajn zbożowy marki New Holland. W kolejnym roku z programu „Modernizacjia gospodarstw rolnych” zakupiono ciągnik Valtra T 144 z głęboszem, agregatem do uprawy bezorkowej oraz siewnikiem do buraków cukrowych. Najnowszym nabytkiem jest ciągnik Case Maxxum o mocy 125 KM, zakupiony w lutym bieżącego roku.
Zrezygnowali z produkcji weprzowiny
Od 2012 roku pan Rafał gospodaruje wspólnie z żoną Anną. Jest ona absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie Rzeszowskim. Żona wspiera rolnika w prowadzeniu i rozwijaniu gospodarstwa, na co dzień zajmuje się domem i wychowywaniem dwójki dzieci- pięcioletniej Zuzanny i dwuletniego Filipa.
- Obecnie nasze gospodarstwo nastawione jest wyłącznie na produkcję roślinną. Z hodowli trzody chlewnej zrezygnowaliśmy w lipcu 2017 roku. Wszystko przez ASF i przez to spadek opłacalności. Wcześniej rocznie sprzedawaliśmy około 300 tuczników, a teraz chlewnia stoi pusta. Nie wiadomo na razie, na co wykorzystać ten budynek - mówi młody rolnik, pan Rafał.
Jego pragnieniem jest cały czas powiększanie areału gospodarstwa. Myśli też w przyszłości o wybudowaniu hali magazynowej, większego budynku o wymiarach 18 x 40 metrów, do przechowywania maszyn rolniczych oraz ziarna zbóż. Obecnie ulokowane w gospodarstwie silosy mogą pomieścić do 300 ton nasion zbóż czy rzepaku.
- W rolnictwie liczą się efekty, jeśli się gospodaruje, to trzeba to robić jak najlepiej, w rolnictwie nie można działać z doskoku, trzeba umiłować ziemię i pracę na niej, a potem wszystko jest łatwiejsze - dodaje pan Rafał.
I rzeczywiście efekty tej pracy widać na polach. Bez trudu, teraz wiosną można trafić na pola uprawiane przez wzorowych gospodarzy, Znacznie wyróżniają się wśród innych rolników we wsi, gdzie nie zawsze jest racjonalne nawożenie czy terminowe zabiegi chemicznej ochrony roślin. Od dwóch lat w gospodarstwie pana Rafała stosuje się nawożenie RSM, jest to wysokoskoncentrowany nawóz azotowy w formie roztworu saletrzano- mocznikowego. - Po tej suchej i bezśnieżnej zimie oraz bezdeszczowej aurze w marcu i kwietniu nawożenie nawozami granulowanymi nie dałoby takich efektów - dodaje pan Andrzej. Obaj z synem Rafałem szczegółowo analizują przebieg warunków pogodowych. Od 10 marca do 1 maja na tym terenie nie padał deszcz, ale od 1 do 10 maja spadło go 43 mm. Tyle wykazał deszczomierz. Wiosenna susza została w pewnym stopniu złagodzona.
W gospodarstwie każdego roku rzepak ozimy uprawiany jest na powierzchni około 25 ha, jego plony kształtują się na poziomie 3,5 tony, a trzeba dodać, że na tym terenie są gleby klas IV a oraz IV b. Są to gleby średnie, ale ciężkie w uprawie ze względu na dużą ilość kamienia wapiennego i podłoże ilaste. Pszenica ozima uprawiana jest na areale około 40 ha, jej średnie plony to 7 ton z ha. Co roku siane jest około 10 ha jęczmienia ozimego, 20 ha jęczmienia jarego, na mniejszym areale groch i proso. Od czterech lat uprawiane są buraki cukrowe dla Cukrowni Krasnystaw, na obszarze 10 ha. W roku ubiegłym plony kształtowały się w wysokości 76 ton z ha, przy polaryzacji cukru 18,5 %. Buraki cukrowe uprawiane w gospodarstwie są jedną z ważniejszych upraw, nie tylko ze względu na wartość gospodarczą, ale są także doskonałym przedplonem dla roślin zbożowych. W tym roku, ze względu na wiosenną suszę buraki wschodziły z ziemi cały miesiąc. Być może nadrobią ten czas przy sprzyjającej pogodzie, bo odbiór korzeni buraka cukrownia zaplanowała na połowę września. Właściciele gospodarstwa martwią się, czy do tego czasu buraki zdążą wystarczająco dorosnąć i mieć odpowiednią cukrowość.
Terminowe zabiegi i dobre odmiany
W tym gospodarstwie stosuje się najnowsze zalecenia naukowców w zakresie doboru odmian i uprawy roślin. Intensywne nawożenie, terminowe zabiegi agrotechniczne i dobre odmiany roślin - to główne czynniki decydujące o wysokich plonach. – Od trzech lat nie stosujemy własnego materiału siewnego, tylko ziarno kwalifikowane- mówi Rafał Ortyl. Także całość upraw w gospodarstwie, co roku, jest ubezpieczana od gradu czy klęsk żywiołowych. Rolnicy stale prowadzą doświadczenia nawozowe i badania gleb we współpracy z Grupą Azoty.
Problemem jest rozdrobnienie działek, których w sumie jest około 35. Najdalsza działka położona 11 km od siedziby gospodarstwa, pozostałe ¾ gruntów leży w obrębie do 4 km od gospodarstwa. Największa działka ma już prawie 18 ha w jednym kawałku. Powoli, poprzez zakup i dzierżawę, działki są komasowane, na razie na urzędową komasację gruntów w okolicy nie ma szans.
Zarówno pan Andrzej jak i jego syn Rafał działają dużo społecznie na rzecz swojej „Małej Ojczyzny”. Andrzej Ortyl na co dzień jest członkiem Koła Łowieckiego nr 32 „Zaborze” w Annopolu, przez trzy kadencje był radnym Rady Gminy Annopol. Rafał Ortyl był jednym z nominowanych w Plebiscycie Rolnik Lubelszczyzny Roku 2016 organizowanym przez Dziennik Wschodni. W roku 2017 otrzymał wyróżnienie od Starosty i Kraśnickiej Izby Gospodarczej w konkursie „Dobre bo Kraśnickie” w kategorii Rolnik Indywidualny. Drugą pasją pana Rafała jest muzyka. Od dziesięciu lat jest organistą w parafii św. Małgorzaty i św. Mikołaja w Świeciechowie. Warto dodać, że parafia ta została założona w 1223 roku, jest jedną z najstarszych w archidiecezji lubelskiej. Za trzy lata parafia będzie obchodzić okrągłą rocznicę – 800 lat powstania, co jest dumą dla jej mieszkańców. Miejscowość słynie też z pasiastego krzemienia świeciechowskiego.
Czytaj także: