Kukurydza - ocena sezonu 2021
Jak w tym roku plonowała kukurydza? Z jakimi problemami w sezonie 2021 musieli się zmierzyć rolnicy? Czy szkodniki, zwłaszcza omacnica prosowianka, dały się im mocno we znaki?
Zbiory kukurydzy prawie zakończone. Czas zatem na pierwsze - wstępne - podsumowania. Jak sezon wegetacyjny 2021 oceniają eksperci?
Szkodniki w kukurydzy miały pole do popisu
Sezon wegetacyjny kukurydzy 2021 pod kątem szkodników, jak zaznacza prof. dr hab. Paweł Bereś z Terenowej Stacji Doświadczalnej Instytutu Ochrony Roślin - Państwowego Instytutu Badawczego w Rzeszowie, był mocno zróżnicowany w zależności od regionu kraju, na co duży wpływ - obok działań podejmowanych przez człowieka - miała szczególnie pogoda.
- Bezpośrednio po siewach lokalnie pojawił się większy problem ze szkodnikami glebowymi - drutowcami i pędrakami, które uszkadzały ziarno i młode rośliny niezaprawione zaprawą owadobójczą. W tym samym okresie uaktywniały się ptaki i choćby dziki, które lokalnie także spowodowały szkody w uprawie - tłumaczy ekspert.
Zaznacza także, że o wiele powszechniej w czasie wiosny pojawiła się ploniarka zbożówka, która lokalnie uszkadzała około 80% roślin, powodując m.in. ich rozkrzewianie się i większą podatność na głownię guzowatą kukurydzy. - Po raz pierwszy od wielu lat tego szkodnika nie można było zwalczać chemicznie z powodu braku zarejestrowanych środków, a walka biologiczna z tym szkodnikiem na ten moment nie istnieje - zwraca uwagę specjalista.
Co z mszycami? Chłodna wiosna, jak wynika z obserwacji prof. dra hab. Pawła Beresia ograniczała ich rozwój. Z tego też względu owady te nie stanowiły zwykle większego problemu. - Ich większą liczebność odnotowano dopiero pod koniec wegetacji, ale wówczas się ich nie zwalcza - zaznacza ekspert. W pełni okresu wegetacji natomiast dość licznie, zwłaszcza na plantacjach w centralnej Polsce pojawiały się wciornastki wysysające soki z tkanek. - Towarzyszyły im różne pluskwiaki, choćby skoczkowate - informuje specjalista. Po raz kolejny obserwowano też liczne pojawy przędziorka chmielowca, który zasiedlał szczególnie pasy brzeżne upraw. - Był najliczniejszy tam, gdzie było sucho i ciepło, czyli głównie środkowa Polska - tłumaczy ekspert.
Wiosną na monokulturach pojawiły się także larwy stonki kukurydzianej. Z powodu chłodnej wiosny były jednak mniej żarłoczne. - Licznie natomiast pojawiły się chrząszcze tego gatunku, które są stadium mobilnym i odpowiadają za ekspansję gatunku - zaznacza prof. dr hab. Pawła Bereś.
Omacnica prosowianka natomiast zaczęła występować na plantacjach od drugiej połowy czerwca. Lot jej motyli zakłócały czynniki pogodowe, przez co był rozciągnięty w czasie, co z kolei utrudniło planowania zabiegów ochronnych.
- Obserwowano bardzo zróżnicowany pojaw szkodnika - na jednych uprawach wystąpił bardzo licznie, a na innych w mniejszym nasileniu niż w roku 2020. Czynniki pogodowe miały tu bardzo duży współudział. Lokalnie niestety gąsienice uszkodziły ponad 70% roślin, ale np. na polach doświadczalnych IOR-PIB koło Rzeszowa szkodliwość gatunku spadła o ponad 20%, co wiążemy z licznymi opadami deszczu w okresie koniec czerwca - połowa lipca - informuje ekspert.
- Nie wszędzie jednak padało, zatem lot szkodnika mógł być o wiele intensywniejszy - dodaje.
Śmietka kiełkówka, śmietka glebowa, urazek kukurydziany, rolnice i inne szkodniki z kolei lokalnie powodowały większe szkody.
O plonach kukurydzy na str. 2