Kukurydza - jak uprawiać, by sprostać współczesnym wymaganiom? [VIDEO]
Jakie odmiany kukurydzy uprawiać w dobie zmieniającego się klimatu i wdrażania założeń Europejskiego Zielnego Ładu? Jak odchwaszczać tę roślinę? Jak radzić sobie ze szkodnikami i chorobami na jej plantach? Czy warto stawiać na metody biologiczne?
Uprawa kukurydzy - ważny czynnik genetyczny
Dr inż. Piotr Zarzycki, członek komisji ds. rejestracji odmian kukurydzy Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych, a także główny agronom Ośrodka Hodowli Zarodowej Przerzeczyn Zdrój w miejscowości Gilów na Dolnym Śląsku, który uprawia kukurydzę na areale ok. 700 ha (na kiszonkę, na ziarno i cukrową), zwraca uwagę na to, że we współczesnym świecie, który kładzie nacisk na ekologię i zdrową żywność, jeśli chodzi o produkcję roślinną, coraz większe znaczenie zaczyna odgrywać czynnik genetyczny.
- Jest on szczególnie widoczny w kukurydzy. Zarówno w krajowym rejestrze, jak i w rejestrze wspólnotowym mamy do dyspozycji kilkaset jej odmian. W związku z tym dobranie odpowiedniej odmiany przy tak dużej zmienności nie jest łatwym zadaniem. Staramy się zatem bazować (w kwestii doboru odmian - przyp.red.) na własnych doświadczeniach. (...). Przeprowadzamy w przedsiębiorstwie szereg doświadczeń z nowymi odmianami. Staramy się robić swego rodzaju selekcję i dopasowywać te odmiany - bardzo mocno zmieniające się - do naszych warunków - mówi ekspert.
Zaznacza, że nowe odmiany kukurydzy odznaczają się lepszą zdrowotnością od tych, które wiodły prym kilka-kikanaście lat temu. - Są one m.in. mniej podatne na wyłamania z tego względu, że wytrzymałość ich tkanek jest wyższa - podkreśla specjalista.
Ochrona kukurydzy przed patogenami, szkodnikami i chwastami
Dr inż. Piotr Zarzycki wspomina także o tym, że w związku ze zmieniającym się klimatem będzie trzeba inaczej podchodzić do tematu ochrony kukurydzy.
- Mamy do czynienia z kolejnymi patogenami, których w naszych warunkach do niedawna nie notowaliśmy. One dostosowują się do zmieniającej się aury. Dotyczy to też szkodników, zwłaszcza tych głównych. Ich żerowanie może nabierać coraz większego znaczenia gospodarczego, niestety - uważa główny agronom OHZ Przerzeczyn Zdrój.
Na tym nie kończy:
- Z racji tego, że rejon, w którym działamy, jest rejonem sprzyjającym uprawie kukurydzy, (...) w wielu gospodarstwach ta kukurydza jest uprawiana w monokulturze, co przy braku odpowiedniej technologii produkcyjnej, rodzi wiele problemu ze szkodnikami. Najważniejszymi gatunkami szkodników w przypadku kukurydzy są: omacnica prosowianka i stonka kukurydziana, która przede wszystkim występuje w warunkach długotrwałej monokultury.
W związku z tym OHZ Przerzeczyn Zdrój stara się mulczować ścierniska kukurydziane. Wszystko po to, żeby zniszczyć inolokulum wymienionych agrofagów. Zmianowanie, jak podkreśla ekspert, także ogranicza ich występowania. Dobór odmian w tej materii również nie jest bez znaczenia.
Specjalista porusza również kwestię odchwaszczania plantacji kukurydzy.
- W tym roku był z tym problem. Substancje stosowane doglebowo miały ograniczone działanie. To też objawiało się w przypadku substancji działających typowo nalistnie czy z większościowym udziałem działania nalistnego. Także na dużej części plantacji trzeba było wykonywać korektę odchwaszczania - opowiada dr inż. Piotr Zarzycki.
Podkreśla, że wykonano ją w tzw. "ostatnim momencie": - ... kiedy kukurydza zwierała międzyrzędzia tak, aby faktycznie zmniejszyć konkurencję ze strony tych gatunków niepożądanych, których metabolitami wtórnymi są mykotoksyny bardzo szkodliwe dla zdrowia zwierząt i dla zdrowia ludzi.
Zdaniem naszego rozmówcy w najbliższym czasie ochrona fungicydowa kukurydzy będzie nabierała coraz większego znaczenia. - Będzie to wymagane zwłaszcza przez przemysł spożywczy - twierdzi ekspert.
Biologiczne metody ochrony kukurydzy
Specjalista wyraża również swoją opinię na temat biologicznych metod. - Stanowią one pewnego rodzaju uzupełnienie w ochronie. Problemem w ich przypadku jest stosunkowo duże wahania skuteczności w różnych sezonach wegetacyjnych. W jednym sezonie ta ochrona może dorównywać metodom chemicznym ŚOR, w innych warunkach - ze względu na to, że są to organizmy żywe - może być dużo niższa, nawet rzędu kilkudziesięciu procent, więc bazowanie tylko na ochronie biologicznej przy produkcji towarowej na dużą skalę mogłoby być zbyt dużym ryzykiem - twierdzi ekspert. Zaznacza jednocześnie, że w tym względzie na pewno są potrzebne dodatkowe doświadczenia, prowadzone na większą skalę z większą ilością tych organizmów pożytecznych.
- Tak, aby faktycznie można było to zagadnienie jeszcze mocniej rozpoznać i dopasować do naszych warunków, do aktualnej sytuacji pogodowej i do prowadzonej produkcji - podkreśla główny agronom OHZ Przerzeczyn Zdrój.
Czytaj także: