Jak nie soja, to co?
O przyszłości uprawy soi w Polsce rozmawiano podczas wczorajszej (27 października) dyskusji panelowej, którą zorganizowało Stowarzyszenie Polska Soja w miejscowości Elgiszewo nieopodal Ciechocina w woj. kujawsko-pomorskim.
W spotkaniu, które odbyło się w Osadzie Karbówko, udział wzięli przedstawiciele: świata nauki, instytucji rządowych i pozarządowych oraz mediów.
W trakcie wydarzenia poruszono następujące tematy: “Zmiany klimatu i ich wpływ na produkcję roślinną w rolnictwie. Jak właściwie wykorzystać potencjał?”, “Produkcja roślinna a żywienie zwierząt”, “Obecne i przyszłe kierunki rozwoju” oraz Przyszłość polskiego białka roślinnego. Krajowa soja jako konkurencyjne białko paszowe”. Swoimi spostrzeżeniami w tej materii dzielili się: prof. Bogdan Kulig - dziekan Wydziału Rolniczo-Ekonomicznego w Krakowie; prof. Henryk Bujak - dyrektor COBORU, Mariusz Kowalski - specjalista ds. uprawy soi, Stowarzyszenie Polska Soja; prof. Jan Jankowski - kierownik Katedry Drobiarstwa na Wydziale Bioinżynierii Zwierząt UWM w Olsztynie; prof. Zygmunt Kowalski - kierownik Katedry Wydziału Hodowli i Biologii Zwierząt UR w Krakowie, Maciej Zglenicki - wiceprezes Ewrol Sp. z o. o. oraz Mariusz Grzędzicki - główny technolog procesu produkcyjnego Zakładu Uszlachetniania Białka Roślinnego, Agrolok.
Dlaczego areał soi wrasta?
Paneliści w swoich wystąpieniach zwracali uwagę na rosnący areał soi w Polsce. W tym roku zasiano jej bowiem aż 48 tys. ha - czyli o połowę więcej niż sezonie poprzednim. Z czego to wynika?
- Ja myślę, że jednym z powodów tego powiększenia jest dostępność materiału siewnego. Przez długie lata była promocja soi, natomiast bardzo ważnym czynnikiem jest nasiennictwo. Obecnie mamy około 39 zarejestrowanych odmian soi. Niedawno było to kilka odmian. 10 lat temu było ich bodajże 5. Natomiast proszę zobaczyć w innych roślinach strączkowych - w bobiku jest tych odmian - 9, w łubinie wąskolistnym - 29 odmian, w grochu - ok. 40 odmian - czyli nawet nasze rodzime rośliny nie mają tylu odmian, co soja - zwracał uwagę prof. Bogdan Kulig.
Na tym nie skończył.
- To się pewnie skumulowało z tym, że rolnicy potrzebują dobrych przedplonów. Następnym czynnikiem jest cena nawozów azotowych - tego, że poszukuje się dobrego przedplonu. Rośliny bobowate spełniają wiele cech ekosystemowych - czyli bioróżnorodność zapewniają, zapewniają zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych - zaznaczył dziekan Wydziału Rolniczo-Ekonomicznego w Krakowie.
Eksperci wspominali także o tym, że wpływ na zwiększenie areału uprawy soi w Polsce ma także sytuacja za wschodnią granicą.
Dlaczego warto uprawiać soję?
O tym, że warto uprawiać soję, przekonywała - w podsumowaniu panelu konferencyjnego Emilia Fink-Podyma - wiceprezes zarządu SPS.
- To, co mi się dzisiaj nasuwa, to przede wszystkim bardzo dużo pozytywów - pozytywnych informacji na temat korzyści z tego, że mamy tę polską soję. Takie dwa hasła, które przychodzą mi na myśl, to zapewnienie bezpieczeństwa i zrównoważenie - zarówno w temacie zoo, jak i w strefie agro. Jestem przekonana, że soja jest rośliną perspektywiczną i soi nie jesteśmy dzisiaj w stanie zastąpić. Poza tym prace hodowlane oraz informacje, które zostały dostarczone przez COBOR-u na temat ilości zarejestrowanych odmian soi, świadczą o tym, że będzie to roślina rozwijająca się w Polsce. Jest to roślina, która na stałe wpisała się w krajobraz rolny, ale także spożywczy zarówno Polski, jak i Europy czy świata, dlatego trzeba inwestować w tę roślinę. Warto inwestować w badania i szerzenie wiedzy na ten temat - zaznaczała Emilia Fink-Podyma.
Czytaj także: