Ekspert płodozmianu Bolesław Świętochowski zaczynał od jednopolówki
Wielopokoleniowe rolnicze doświadczenie, początkowo przekazywane ustnie z ojca na syna, później zapisywane chociażby przez cysterskie zakony, doprowadziło do powstania fundamentalnej w naukach rolniczych specjalności – ogólnej uprawa roli i roślin. O tym, kto to wszystko usystematyzował – przeczytasz w artykule.
W dzisiejszym, niedzielnym spotkaniu z historią rolnictwa, zajmiemy się początkami płodozmianu, którego stosowanie jest ważnym czynnikiem wzrostu plonów. Nie zawsze jednak było to tak jednoznaczne.
Jednopolówka i ówczesne ugorowanie
Pierwotny, najstarszy sposób użytkowania rolniczego gleby był bardzo prosty i polegał na obsiewaniu corocznym pola aż do spadku jego żyzności. W zasadzie nie możemy tutaj nawet pisać o uprawie a właściwie o wykorzystaniu gleby. W wyniku zmniejszenia składników odżywczych, rozwoju patogenów oraz uciążliwych chwastów pole porzucano na nieokreślony czas. Dzisiaj to porzucenie otrzymało nazwę „ugorowania”.
Dzisiejsze ugorowanie
Definicje gruntów ugorowanych znajdujemy dzisiaj na stronie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa:
- Grunty ugorowane w ramach obowiązkowej praktyki utrzymywania obszarów proekologicznych to grunty, na których nie jest prowadzona produkcja rolna.
Ale jak to przystało na nasze czasy, mamy dodatkowe uwarunkowania, które mówią, że grunty te muszą od 5 lat pozostawać gruntami ornymi. Dodatkowo, w okresie od 1 stycznia do 31 lipca grunt powinien być ugorowany a po upływie tego terminu będzie możliwe rozpoczęcie produkcji rolnej.
Natomiast ministerstwo rolnictwa pozwala na ugorach wypasać zwierzęta, jednak pod pewnym warunkiem:
- W przypadku gruntów ugorowanych*, uznaje się je za pozostające w stanie nadającym się do wypasu lub uprawy, jeżeli został na nich przeprowadzony przynajmniej jeden zabieg agrotechniczny mający na celu usunięcie lub zniszczenie niepożądanej roślinności, w terminie do dnia 31 października.
Dzisiaj, na ugorach uznawanych za obszar proekologiczny:
- obowiązuje zakaz wysiewu i uprawy gatunków roślin na cele produkcyjne, w tym zakaz wypasu i koszenia;
- dopuszcza się stosowanie herbicydów w celu przeciwdziałania wkraczaniu niepożądanej roślinności (zgodne z zasadą wzajemnej zgodności);
- dopuszcza się wysiew mieszanek nasion roślin polnych w celu zwiększenia korzyści płynących z różnorodności biologicznej, pod warunkiem, iż nie są one wykorzystywane w celach produkcyjnych i do skarmiania zwierząt.
I weszła dwupolówka
Prostym następstwem systemu jednopolowego była dwupolówka. Ta przemienna forma uprawy gleby trwała w Polsce aż do XIII wieku,kiedy to powoli zaczęła ustępować miejsca bardziej skomplikowanej trójpolówce.
W dwupolówce pole obsiewano zbożem jarym lub ozimym, a drugie ugorowano, aby zapobiec nadmiernemu wyjaławianiu gleby. W kolejnym roku uprawiano pole poprzednio ugorowane. Dwupolówka rozwinęła się w następstwie systemu żarowego, o którym pisaliśmy tutaj.
Coraz większa wiedza pozwoliła zastosować trójpolówkę
Trójpolówkę jako zasadę gospodarowania wprowadził w Europie Zachodniej Karol Wielki. W Polsce trójpolówka pojawiła się w drugiej połowie XII wieku, zaczęła się upowszechniać w wiekach XIII i XIV, co było spowodowane m.in. rozwojem lokacji na prawie niemieckim. W Polsce trójpolówkę wprowadzili cystersi. Od wieku XVIII ugór zaczęto zastępować uprawą roślin okopowych (rzepa, brukiew, burak, ziemniak) i motylkowych (koniczyna, łubin, wyka).
Skoro już wspomniałem o zakonie cystersów, to ich zamiłowanie do rolnictwa przetrwało do dzisiaj, o czym możesz przeczytać tutaj.
Wracając do trójpolówki… Ten sposób uprawy gleby polegał na podzieleniu ziemi uprawnej na trzy pola. Każdego roku uprawiane były tylko dwa z nich, a trzecie ugorowało, co pozwalało na „odpoczywanie” ziemi. Jedno pole obsiewano jesienią zbożem ozimym, drugie obsiewano wiosną zbożem jarym, a trzecie pole ugorowane stanowiło pastwisko.
Czyżby nasze ministerstwo swoje przepisy, o których wspomnieliśmy na początku artykułu przy okazji ugorowania, opierało właśnie na doświadczeniach ówczesnych cystersów?
Co ciekawe, w tamtych czasach grunty całej wsi podzielone były na trzy pola, a poszczególni właściciele mieli udział w każdej jego części. Ponadto byli oni zobowiązani uprawiać swoje części jednocześnie i jednakowo, co było związane z tak zwanym „przymusem polnym”.
Warto wspomnieć o czteropolówce
Czteropolówka jest bardziej skomplikowaną formą płodozmianu trójpolowego. W tym sposobie uprawy gleby, tereny uprawne dzieli się na cztery pola i kolejno uprawia na nich poszczególne gatunki lub grupy roślin w czteroletniej rotacji. Czteropolówka powstała w Anglii w XVIII wieku, obejmowała rośliny okopowe, zboża jare, rośliny motylkowe oraz zboża ozime. Stopniowo rozprzestrzeniła się w Europie a często nazywana jest także czteropolówką norfolską.
Twórca polskiego płodozmianu i rolniczy ekspert
Rolnicy zaczynali od jednopolówki a dzisiaj stosują zaawansowane formy płodozmianu, czyli stosują uprawę roli i roślin. Ogromna, wielopokoleniowa rolnicza wiedza została usystematyzowana przez prof. dr hab. Bolesława Świętochowskiego, twórcę polskiego systemu gospodarki płodozmianowej.
W tytule napisałem „(…) zaczynał od jednopolówki” – z pewnością dogłębnie ją poznał, bo dzięki wieloprofilowym badaniom usystematyzował on naukowe podstawy uprawy roli, wyodrębnił pięć zespołów uprawek, określił ich znaczenie w całokształcie uprawy roli w płodozmianie, a także wskazał możliwości upraszczania.
Czy to były początki rolnictwa regeneratywnego?
Profesor zajmował się nawożeniem organicznym i mineralnym w zmianowaniu, zmianami zachwaszczenia pól uprawnych. Jego pionierskie prace nad uprawą zerową (którą opiszemy niebawem w kolejnych artykułach z tego cyklu) zostały w późniejszych latach rozwinięte i poszerzone. Katedra Ogólnej Uprawy Roli i Roślin Akademii Rolniczej we Wrocławiu jest dzięki temu wiodącym ośrodkiem w Polsce w zakresie skrajnych uproszczeń uprawy roli. W wyniku tych badań dowiedziono, że tradycyjną uprawę można zastąpić technologiami mniej energo- i kosztochłonnymi. Coś Wam to mówi? – oczywiście, to wstęp do gospodarki regeneratywnej. I znów odnoszę wrażenie, że cofamy się do doświadczeń naszych dziadków, powoli uznając cały ten postęp za niezbyt udany, i to nie tylko dla środowiska ale i dla naszego zdrowia. Co Wy o tym sądzicie?
Ty też możesz być redaktorem cyklu
O czym chciałbyś przeczytać w tym cyklu artykułów? A może chcesz podzielić się Twoimi wspomnieniami dawnego rolnictwa? Napisz wiadomość: [email protected]
Masz pytania lub wątpliwości dotyczące tego artykułu?
Napisz wiadomość: [email protected]
Czekamy na kontakt z Tobą, Twój głos jest dla nas ważny.
Pierwszy artykuł z cyklu „Poranek z historią rolnictwa” przeczytasz tutaj
Przygotowując ten artykuł korzystałem z wiedzy, którą znalazłem na stronach Akademii Rolniczej we Wrocławiu, Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie oraz wikipedii.