Desykacja rzepaku - plusy i minusy
Czy desykacja rzepaku jest zabiegiem niezbędnym? Jakie są jej plusy, a jakie minusy?
W tym celu przypominamy słowa, które w jednym z poprzednich sezonów padły z ust doświadczonego agronoma.
Aby zapewnić równomierne dojrzewania nasion rzepaku i przygotowania plantacji do zbioru kombajnem, można zastosować desykację - oprysk na dosuszanie roślin. - Największą zaletą tego zabiegu jest to, że przyspiesza on zbiory i ogranicza osypywanie się nasion. Dzięki niemu rośliny są na pewno suchsze, zebrany surowiec jest mniej wilgotny - wylicza Maria Sikora z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego - Oddział w Przysieku.
- Jeśli nie zdecydujemy się na desykację, a rzepak jest chory, poskręcany, wówczas może dojść do takiej sytuacji, że prawie cały plon zamiast trafić do magazynów, zostanie na polu - dodaje.
Minusem desykacji jest ryzyko zniszczeń na polach, które związane są z wykonywaniem oprysku (ścieżki technologiczne). W związku z tym powinno się dokładnie zastanowić nad tym, czy stosowanie środków dosuszających będzie się kalkulowało. - Ponadto wspomniane preparaty to jednak w większości sama chemia, to też trzeba mieć na uwadze, choć na rynku dostępne są też naturalne preparaty do sklejania łuszczyn - zaznacza pracownica K-PODR-u. Zwraca jednocześnie uwagę na to, że aby desykacja miała sens i przyniosła oczekiwane rezultaty, trzeba ją przeprowadzić w odpowiednim momencie.
- Jeżeli zbyt szybko przystąpimy do zabiegu, możemy pogorszyć jakość rzepaku. Jeśli zrobimy to wtedy, gdy nasiona nie są dobrze wytworzone, nie są one w fazie dojrzałości technicznej, to one zaschną i nie będę takie, jak być powinny. Bardzo ważny jest zatem termin zabiegu. Nie można go przeprowadzić zbyt wcześnie (najlepiej wykonać go w okresie, kiedy łuszczyny przebarwiają się na żółto, a nasiona zdążyły już zbrunatnieć, są jednak jeszcze miękkie - przyp.red.). Poza tym pole polu jest nierówne, dlatego do oceny każdej plantacji należy podchodzić bardzo indywidualnie - uczula Maria Sikora.