Badanie gleby - dla zysku i dla środowiska
Rozsiewają nawozy "pod mapkę"
W gospodarstwie rodziny Kubackich z gminy Malanów w powiecie tureckim (Wielkopolska), które liczy ok. 700, że gleba badana jest co roku - wszystko po to, by wiedzieć czego i jakich ilościach jej potrzeba.
- Pobieramy próbki z pola i wysyłamy je do laboratorium. Stamtąd przysyłana jest mapka, którą analizujemy i nawozy rozsiewamy już "pod mapkę" - opowiada Wojciech Kubacki, młody gospodarz.
- W tym roku zwapnowaliśmy ok. 200 ha, więc - jak dla nas - jest to dość sporo. Niektóre ziemie były też wapnowane w zeszłym roku - dopowiada Dawid Gancarz, operator maszyn w gospodarstwie rodziny Kubackich. Podobne słowa usłyszeliśmy też z ust Arkadiusza Koniecznego, rolnika z Chwalibogowa w powiecie wrzesińskim (także Wielkopolska), uprawiającego ok. 100 ha. - Badam glebę - żeby wiedzieć, jakie jest jej pH, jaka zawartość. Na tej podstawie przeprowadzam nawożenie - wapnowanie - podkreśla rolnik.
Czytaj także: