Ukraina depcze polskim producentom świń po piętach? Czy to już koniec chlewni?
Jaka jest przyszłość sektora produkcji świń w Polsce i Unii Europejskiej? Wydaje się, że branża co rusz natrafia na miny. ASF osłabił ją tak mocno, że powrót do pogłowia sprzed lat wydaje się być już tylko mrzonką. Pytanie tylko czy problemy, na jakie natrafia ten sektor – zarówno na wewnętrznym podwórku, jak i na rynku międzynarodowym, spowodują, że za chów świń będą brać się już tylko duże przedsiębiorstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trend spadkowy, który trudno będzie odwrócić
18 milionów sztuk trzody chlewnej – jeszcze w 2004 roku mogliśmy poszczycić się takim pogłowiem. Dziś jest to niewiele ponad 9 mln sztuk. Ta liczba wskazuje na pewne odbicie, bo jakiś czas temu, zgodnie z danymi GUS, pogłowie w Polsce wynosiło jeszcze mniej - 8,7 mln sztuk.
- Branża mięsna, a w szczególności sektor wieprzowiny, znajduje się dziś w kluczowym momencie. Choć dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują oznaki stabilizacji, to w dłuższej perspektywie mówimy tak naprawdę o niestety głębokim i systematycznym spadku. Jeszcze w 2004 roku pogłowie wynosiło 18 milionów sztuk, a w 2010 to pogłowie spadło do 13 mln. Największy regres nastąpił latach 2010-2013, gdzie z chlewni ubyły ponad 3 miliony sztuk. To niepokojący trend, który tak naprawdę trudno będzie odwrócić - mówi Tomasz Parzybut, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.
Istotne jest również to, że zmienia się struktura hodowli.
- Coraz mniej mamy małych stad, a tak naprawdę w pierwszej połowie tego roku niecałe 5% wszystkich stad liczyło ponad 1000 sztuk, ale odpowiadało to aż za 57% całego pogłowia. Wskazuje to oczywiście na dalszą koncentrację produkcji, co niesie za sobą poważne konsekwencje nie tylko ekonomiczne - wyjaśnia Parzybut.
Spada pogłowie loch
Niepokoić może dramatyczny spadek pogłowia loch (tylko w tym roku o kolejne 4,4%). W ciągu ostatniego 1,5 roku wyniósł on aż 14%.
- To jest największe wyzwanie, bo bez odbudowy pogłowia loch trudno mówić o naszej samowystarczalności, trudno jest też mówić o rozwoju, tym bardziej ciężko mówić o niezależności od importu prosiąt i warchlaków. Musimy postawić na odbudowę pogłowia loch - zaznaczył Parzybut.
Niepokojące jest również to, że Polska stała się z eksportera - importerem wieprzowiny. Najwięcej mięsa, bo już blisko 25% sprowadzamy z Danii. Pozostałe kraje to Niemcy i Belgia.
Sytuacja, w której znajduje się w tej chwili branża produkcji świń to niewątpliwie pokłosie wieloletniej już walki z wirusem afrykańskiego pomoru świń. Wielu hodowców w tym czasie zdecydowało się zamknąć chlewnie. Czy wkrótce zamkną się kolejne?
W tym roku, co prawda wybuchło mniej ognisk ASF u świń, niż w roku ubiegłym, natomiast wzrosła znacznie ilość ognisk odnotowanych w stadach dzików. Ten stan wpływa nie tylko na krajową produkcję, ale i handel międzynarodowy, który w tym roku jest wyjątkowo trudny.
- Nie wszystkie kraje spoza Unii Europejskiej naturalnie uznają regionalizację. Ważne, żebyśmy bardzo wyraźnie zaznaczyli niekorzystny bilans handlowy. Tylko 20% unijnej nadwyżki udało się w pierwszym kwartale tego roku wyeksportować poza Europę. To pokazuje jak trudny jest obecnie rynek wewnętrzny - tłumaczy Parzybut.
Te cła to uderzenie w eksport o wartości 2 mld zł
Sporo zamieszania wywołała polityka Chin, która nałożyła tymczasowe cła antydumpingowe na wieprzowinę z Unii Europejskiej.
- To uderzenie w eksport wart ponad 2 miliardy euro rocznie. Produkty, które trafiały głównie na rynek chiński, to naturalnie uszy nogi, ryje, będą teraz zalegały na rynku europejskim, obniżając ceny w całej Unii. To decyzja, którą trudno nie postrzegać jako odpowiedź na europejskie cła na chińskie auta. Jej skutki będą realne i bez wątpienia nie będą dotyczyć tylko tych bezpośrednich eksporterów mięsa do Chin, ale całej branży - stwierdził szef Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.
Problemy z eksportem, w sytuacji, gdy na rynek wewnątrzunijny wkracza coraz mocniej duży gracz, rodzi poważne wątpliwości o przyszłość sektora produkcji trzody w Polsce. Mowa oczywiście o Ukrainie i porozumieniu, które weszło w życie w tym roku.
- Roczny limit kontyngentów taryfowych z Ukrainy wyniesie 20 tysięcy ton. To więcej niż my wysłaliśmy przez pierwsze 8 miesięcy do Wietnamu. I na co warto zwrócić uwagę, śledząc zagraniczną prasę? Ukraina otwarcie deklaruje chęć wejścia na te same rynki eksportowe co Polska, wymieniając tak naprawdę wszystkie te rynki. Jednocześnie wciąż boryka się z ogromnymi problemami w zakresie ASF-u i kontroli weterynaryjnej. W takich warunkach handel mięsem, według mnie, jest bez wątpienia nieuczciwy i wręcz nieodpowiedzialny. A warto też zwrócić uwagę na walkę z ASF-em w Ukrainie, bo o tym rozpisują się zagraniczne media dosyć szeroko. Ta walka z ASF-em jest na nieporównywalnie dużo niższym poziomie niż Polska. Śledząc artykuły można przeczytać o wyrzucaniu martwych świń do lasów czy nie zgłaszaniu ASF-u bądź pilnej sprzedaży świń i tym samym roznoszeniu choroby. To nie są incydenty, takie praktyki są stosowane bardzo szeroko – zaznaczył Parzybut.
Problemy z powiększaniem chlewni
Na trudności związane z utrzymaniem konkurencyjności na arenie międzynarodowej oraz walką z ASF-em, nakładają się także problemy administracyjne, wynikające w dużej mierze ze sprzeciwu lokalnych społeczności.
- Skutecznie blokuje to rozwój nowoczesnych chlewni, nawet tych o niewielkiej skali. Mogę ze Stowarzyszenia wymienić przynajmniej 4 producentów, właścicieli zakładów mięsnych, którzy chcąc zabezpieczyć bezpieczeństwo surowcowe w swoich zakładach, planowali postawić lub rozbudować chlewnie. I ten średni czas oczekiwania na uzyskanie wszystkich administracyjnych zgód wynosił w ich przypadkach od 2 do nawet 4 lat. Jeśli nie umożliwimy rolnikom inwestycji, absolutnie nie odbudujemy potencjału krajowej produkcji. To także szczególnie ważne w kontekście całego łańcucha rolno-spożywczego. Nadwyżki pasz, które dziś trudno wykorzystać bez odpowiedniej liczby zwierząt, są zagrożeniem naturalnie dla opłacalności produkcji i bezpieczeństwa żywnościowego – przekonuje Parzybut.
Przedstawiciel branży alarmuje, że Polska potrzebuje odważnej polityki wspierającej rozwój chlewni i skutecznej strategii eksportowej. O trudnościach, z jakimi boryka się branża, Tomasz Parzybut mówił podczas konferencji "Hodowla i przetwórstwo produktów zwierzęcych w Polsce”, która odbyła się w październiku w Sejmie. Organizatorem spotkania była Federacja Gospodarki Żywnościowej RP we współpracy z Sejmową Komisją Rolnictwa i Rozwoju Wsi
- Tagi:
- ceny świń
- trzoda chlewna
- swinie



























