JCB Fastrac iCON z bliska. "Nie ustępuje w niczym najlepiej postrzeganym markom"
"Fastrac jest przygotowany na przyszłościowe rozwiązania."
Nowe ciągnik Fatrac iCON to przede wszystkim nowe możliwości współpracy z maszynami. W skład wyróżnionego w nazwie maszyny systemu iCON wchodzą: iConfigure, iConnect oraz iControl. Pozwalają one m.in na zapisywanie 50 funkcji sterowania maszyn, precyzyjną pracę z systemem pozycjonowania i ISOBUS, a także wygodne i dokładne sterowanie prędkością jazdy. - Dzisiaj ciągnik Fastrac jest przygotowany na przyszłościowe rozwiązania. Nie ustępuje on w żadnym stopniu pod tym względem najlepiej postrzeganym na rynku markom - podkreśla Marek Bączyk z firmy Agrihandler. - Różnice w nowej serii ciągników JCB można dostrzec na pierwszy rzut okaz w kabinie. Jeżeli chodzi o jej model i słupki, to jest ona taka sama, jednak ciągnik został wyposażony w szereg nowych rozwiązań. Pokład zarządzania widocznie się zmienił - dodaje Bączyk. Inny niż w poprzednich modelach jest wyświetlacz monitora ciekłokrystalicznego, który zamontowany jest w centralnej części - przed kierownicą. Kluczową zmianą jest jednak cały prawy podłokietnik. - To właśnie w tym miejscu mamy do czynienia z największymi innowacjami. Zmieniony został sposób sterowania opcjami jazdy. Nie zostało nic ze starego modelu - zaznacza Marek Bączyk. - Standardowo na nowym joysticku możemy zarządzać prędkością i kierunkiem jazdy, obsługiwać wyjścia hydrauliczne, ISOBUS, tempomat czy ustawiać stałą prędkość wałka odbioru mocy. Co ważne, traktor ma też aż 50 opcji ustawień, które możemy zaprogramować do obsługi różnych maszyn czy dla różnych operatorów. Dzięki nim, po wciśnięciu jednego przycisku, ciągnik wykona ustawioną wcześniej serię zadań - tłumaczy przedstawiciel firmy Agrihandler.
Modele pozostały te same
Wymienione udoskonalenia, które czynią ciągnik JCB Fastrac bardziej inteligentnym, nie wiązały się ze zmianą gamy modelowej. Producent zachował dawne nazewnictwo i moc poszczególnych maszyn. Niezmiennie, klienci mogą wybierać więc modele z dwóch serii: 4000 i 8000. - W serii 4000 mamy dostępne trzy modele o mocach: 160, 190 i 220 KM. W serii 8000 wybierać można wśród dwóch modeli o mocach: 290 i 330 KM. Większa seria wyposażona jest w silnik o pojemności 8,4 litra, a mniejsza w jednostkę o pojemności 6,6 l - zaznacza Bączyk. Seria 4000 może poruszać się z maksymalną prędkością 60 km/h, a seria 8000 potrafi osiągać nawwet 70 km/h. - Wszystkie ciągniki mają na przedniej i tylnej osi hamulce tarczowe, które klasycznie są stosowane w samochodach. Jeżeli ktoś obawia się, że w pracy w trudnych warunkach mogą się one zabrudzić, to może spać spokojnie, gdyż na całym świecie jeżdżą już tysiące takich maszyn i to rozwiązanie najepiej się sprawdza, nie generując żadnych problemów, więc samo się obroniło - podkreśla Marek Bączyk. Bardzo ważną opcją wyposażenia, jaką daje seria 4000, na którą trzeba zwrócić uwagę, jest skrętna tylna oś. - Zdecydowanie poprawia to operatywność ciągnika na polu lub w jakimś specyficznym terenie. Jeżeli ktoś życzyłby sobie 160-konny traktor do uprawy warzyw, to jest to osiągalne, bo Fastrac mimo swoich gabarytów, jest wtedy bardzo zwrotny - zaznacza ekspert.
"Nie można go porównywać do klasycznego ciągnika"
- Owszem - Fastrac pozwala na wykonywanie wszystkich aplikacji wymaganych w gospodarstwie, ale on jest zbyt mądry na to, żeby wykorzystywać go tylko przy niskich prędkościach. Swoje prawdziwe walory maszyna pokazuje dopiero w uprawach, opryskach, klutywatorach, bronach czy włókach. Tam, gdzie wymagana jest dobra trakcja, dobre połączenie z gruntem i wcale nie musimy jechać po jakimś równym gruncie. Wszystko to maszyna zawdzięcza swojemu zawieszeniu. Każde koło jest osobno dociskane, mimo tego że są one na jednym moście - tłumaczy Bączyk. To unikatowe rozwiązanie nie jest spotykane w żadnym innym ciągniku rolniczym.
Utarł się taki stereotyp, że Fastrac nadaje się tylko do transportu. To nie jest prawda. On został stworzony równie mocno do pracy w trudnych polowych warunkach, także z imponującymi prędkościami
- zaznacza specjalista, pokazując przewagę ciągnika produkowanego przez JCB nad klasycznymi konstrukcjami na konkretnym przykładzie: Kiedy mamy rozsiewacz na tylnym podnośniku, to ten ciągnik będzie cały czas w ciągu pracy utrzymywał odpowiedni skok tylnej i przedniej osi między ramą. Nawet jeżeli będzie nam ubywało materiału z rozsiewacza, to on cały czas będzie utrzymywał ten sam poziom. Tarcze będą cały czas w tym samym położeniu. Nie będzie się nam zmieniał kąt, tak jak dzieje się to w klasycznym ciągniku - tłumaczy Bączyk.
Premiery JCB. Nowe ładowarki
Poza ciągnikami podczas premiery naszą uwagę przykuły ładowarki: teleskopowa - JCB 542-70 Agri Pro oraz kołowa JCB TM 320s. - Ładowarka teleskopowa 542-70 może poruszać się z prędkością 50 km/h. Ma silnik o mocy 175 KM i moment obrotowy 690 Nm. Wyróżnić w tej maszynie warto przekładnię hydrostatyczno-mechaniczną. Do 20 km/h wszystko odbywa się hydrostatycznie, powyżej 20 km/h uruchamiana jest przekładnia mechaniczna - wyjaśnia Marek Bączyk. Maszyna ponadto została wyposażona w masywniejsze, produkowane przez JCB mosty. - Widać to na pierwszy rzut oka. I w przedniej, i tylnej osi. Obie są hamowane. Maszyna może posiadać także pneumatyczny układ hamulcowy, więc jest możliwość jeżdżenia z przyczepami. Możemy doposażyć ją również w wyjścia hydrauliczne i z przodu i z tyłu - zaznacza Bączyk.
Według przedstawiciela firmy Agrihandler nadal nieznanym i przez to niedocenionym rozwiązaniem jest model ładowarki JCB TM 320S. Maszyna ta posiada kabinę umiejscowioną pośrodku, z teleskopem przed przednią szybą. - To też jest urządzenie, które potrafi się poruszać z prędkością 50 km/h. Jego udźwig to 3.200 kg. Dużym walorem jest także to, że jest ono łamane w pół, więc tak naprawdę, jak skręcamy, to podążamy za osprzętem, który mamy zaczepiony z przodu - zaznaczył przedstawiciel. - Dodatkowo trzeba podkreślić, że na nierównym gruncie maszyna oprócz łamania się na boki, wychyla się także w górę i dół, zapewniając dobrą trakcję i minimalizując ryzyko wywrotki - podsumował Bączyk.