Jak komputery ułatwi(aj)ą życie rolnika?
Nawigacja w ciągnikach z dokładnością do 2 cm, innowacyjne aplikacje pozwalające zarządzać całymi gospodarstwami i wiele, wiele więcej. Komputery zmieniają życie rolników.
To, co kiedyś wydawało się praktycznie niemożliwe, dziś powoli staje się codziennością. Na całym świecie rolnicy wykorzystują maszyny wyposażone w specjalne sensory, kamery i sztuczną inteligencję, które pozwalają np. rozpoznawać na polu rodzaj i wielkość plonu czy też odnotowywać i przetwarzać informacje o uszkodzonych roślinach. Coraz częściej montowane są do ciągników systemy nawigacji, a niektórzy operatorzy potężnych maszyn nie wyobrażają sobie już bez nich życia.
- System nawigacji w dużych ciągnikach, którymi przeprowadzane są siew, uprawa czy nawożenie jest niezbędny
- mówi Przemysław Majchrzak z Przedsiębiorstwa Rolnego Rusko, w którym pracuje sześć ciągników John Deere wyposażonych w system nawigacji AutoTrac. Obsługując obszar około czterech tysięcy hektarów, współpracują one z maszynami o bardzo dużych szerokościach i to właśnie wtedy nawigacja jest najbardziej potrzebna.
- Utrzymanie opryskiwacza o szerokości 36 metrów w idealnej linii jest praktycznie niemożliwe. Dzięki nawigacji na bardziej „klinowatych” polach można zaoszczędzić nawet do 20% środka ochrony roślin, a co za tym idzie, zwiększa się wydajność, oszczędzamy czas i paliwo, a także nie narażamy roślin i uzyskujemy lepsze plony - tłumaczy Przemysław Majchrzak.
Przedsiębiorstwo Rolne Rusko z nawigacji w ciągnikach korzysta już od 2013 roku. Wtedy to zakupiony został siewnik z koniecznością zdalnego sterowania poszczególnymi sekcjami i ilością wysiewu, co niejako zmusiło właścicieli do wyposażenia traktora w innowacyjny sposób prowadzenia.
- Od tego momentu każdy kolejny kupowany ciągnik był już wyposażony w nawigację. System ten jest na tyle intuicyjny, że operatorzy nie mieli żadnego problemu z nauką jego obsługi i teraz są zdecydowanie bardziej wydajni. Nie muszą skupiać się na prowadzeniu ciągnika, a mogą spokojnie obserwować pracę maszyny, uważać na kamienie czy też zwracać uwagę na parametry wysiewu - mówi Majchrzak.
System w podstawowej wersji uzyskuje dokładność do około 10 cm i jest wykorzystywany np. do uprawy. Bardziej zaawansowana wersja z dokładnością do około 2 cm jest wykupowana przede wszystkim do ciągników wykonujących siew.
- Koszt nawigacji jest uzależniony od okresu, na jaki się ją wykupuje. Można jednak spokojnie powiedzieć, że mimo związanego z tym dodatkowego wydatku, w sumie notujemy zdecydowane oszczędności. Tak jak już podkreśliłem, mniej zużywają się maszyny, oszczędzamy czas, paliwo, nawozy i środki ochrony roślin
- przyznaje prezes Przedsiębiorstwa Rolnego Rusko, w którym z nawigacji korzystają również kombajny.
- GPS podczas zbiorów zbóż pozwala na jazdę z 99% dokładnością. Przy standardowym kierowaniu wychodzi natomiast co najmniej 6% zakładek, są to więc kolejne oszczędności i większy komfort operatora, który tak jak w ciągniku z tym systemem, może skupić się na parametrach i ewentualnych przeszkodach - dodaje Przemysław Majchrzak.
Komputery nie tylko prowadzą kombajny i ciągniki, ale również np. przy wysiewie nawozów lub w zabiegach środkami ochrony roślin, zamykają poszczególne sekcje maszyn, unikając tym samym nakładek m.in. na uwrociach.
- Człowiek jest omylny i nie zawsze dokładnie określi granicę, w której należy zaprzestać oprysku, komputer zrobi to natomiast bardzo dokładnie - przyznaje prezes Przedsiębiorstwa Rolnego Rusko.
Nawigacja to jednak nie wszystko. Kolejne firmy tworzą również programy pozwalające na szybkie i bezproblemowe dokumentowanie prac polowych lub gospodarskich. Takie możliwości oferuje m.in. aplikacja 365FarmNet, wyróżniona za innowacyjność podczas tegorocznych Centralnych Targów Rolniczych w Nadarzynie, której postanowiliśmy bliżej się przyjrzeć. W podstawowej wersji jest ona bezpłatna, a dokumentacja w niej zapisywana, może być wykorzystywana np. podczas kontroli inspektorów Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
- Jeśli chodzi o program to żeby móc z niego korzystać, rolnik nie potrzebuje nic więcej jak tylko komputera, laptopa, tabletu lub po prostu smartfona, który obecnie dzisiaj ma praktycznie każdy. Do tego konieczny jest także dostęp do Internetu, chociaż w przypadku aplikacji na telefon nie jest on w każdym przypadku konieczny - informuje Monika Cieniawska - doradca ds. wsparcia i rozwoju rynku w firmie 365FarmNet.
Wejście w tego typu program może być pierwszym krokiem do rolnictwa precyzyjnego.
- Po bezpłatnym zarejestrowaniu się na stronie, niezależnie od powierzchni gospodarstwa i czasu użytkowania, rolnik za darmo otrzymuje możliwość wprowadzenia swoich danych, na podstawie których można prowadzić dokumentację - mówi Monika Cieniawska.
Zapisywać można np. to, jakie zabiegi były wykonywane, a jakie dopiero planuje się zrobić. Użytkownik w podstawowej wersji zyskuje również dostęp do interaktywnego kalendarza, może śledzić pogodę, wprowadzać swoje pola i tworzyć ich mapy.
- Najlepiej jest na bieżąco rejestrować czynności, które później automatycznie zapisują się w kartach danych pól. W przyszłości można do tych czynności bez problemu wrócić, nawet kilka lat wstecz, a za pomocą aplikacji mobilnej - nawet bez dostępu do Internetu. Mamy wszystko pod ręką w każdej chwili, gdziekolwiek jesteśmy
- tłumaczy ekspertka z firmy 365FarmNet, która działa także w Niemczech oraz we Francji.
- Jesteśmy także obecni dla rolników z Austrii i Bułgarii, jednak nie działamy tam tak prężnie, jak chociażby w naszym kraju - przyznaje Cieniawska.
Najbardziej rozpoznawalnym rolnikiem, który jest swego rodzaju ambasadorem tego programu i marki 365FarmNet w Polsce jest Grzegorz Bardowski. Rolnik znany z programu "Rolnik Szuka Żony" bardzo docenia to, ile zyskuje dzięki korzystaniu z aplikacji.
- W programie mam możliwość zarządzania całym swoim gospodarstwem, czyli zbierania wszystkich informacji o nim, o zatrudnionych pracownikach, posiadanych maszynach, a także stanach magazynowych. Dodatkowo z poziomu mapy widzę każde pole. Co jest na nim zasiane, jaka praca została wykonana i jakie środki zostały użyte. Można także obserwować aktualny przebieg prac - tłumaczy Bardowski w jednym ze swoich filmów.
Program poza wersją podstawową posiada również dodatkowe moduły, które otwierają nowe możliwości. Są one jednak już dodatkowo płatne.
- Dodatkowe moduły jeszcze bardziej pozwalają rolnikowi usprawnić swoje działania. Umożliwiają np. tworzenie map aplikacyjnych na podstawie danych satelitarnych. Tak wygenerowaną mapę można przenieść do rozsiewacza, który w przypadku nowszych typów sam automatycznie dopasowuje dawki nawozu do danych rejonów pola. Możemy także optymalizować trasy przejazdów na polu, żeby robić to ekonomiczniej - mówi Monika Cieniawska.
Rolnik ma także opcję automatycznej dokumentacji. Do tego potrzebna jest jednak inwestycja w kosztujące kilkaset złotych urządzenie tzw. active box, które po przytwierdzeniu do maszyny automatycznie zapisuje dane o wykonywanej pracy.
- Box po połączeniu z danym modułem zapamiętuje, to: jaką pracę wykonaliśmy, na jakich polach, z jakimi maszynami, ile trwała praca, jaki był czas dojazdu do pola i ile trwał ewentualny postój. Po wykonaniu pracy taki raport przychodzi do programu, zostaje to automatycznie zapisane - mówi Monika Cieniawska.
Active Box musi być przytwierdzony do danego urządzenia, natomiast nie jest to na stałe, ponieważ może bez problemu „obsługiwać” kilka różnych maszyn.
- Jest to po prostu kwestia zdemontowania i przytwierdzenia boxa do różnych maszyn – tłumaczy specjalistka firmy 365FarmNet.
Niektóre dodatkowe opcje są dedykowane tylko dla maszyn danych firm, które je stworzyły.
- Tak jest np. w przyapdku modułu Claas Telematics. Jest jednak inny moduł Claasa optymalizujący przejazdy polowe i tutaj możemy z niego korzystać bez względu na markę posiadanego przez siebie ciągnika. Nie ważne czy jest to John Deere, Deutz Fahr czy Zetor - informuje Monika Cieniawska.
Ceny dodatkowych, płatnych modułów różnią się w zależności od ilości obsługiwanych hektarów. Każdy z nich jest jednak rozliczany miesięcznie, więc np. w kiedy w okresie zimowym nie wykonujemy żadnych prac polowych i nie potrzebujemy danych raportów, to nie korzystamy z nich i nie płacimy. Do aplikacji, którą firma w Polsce prowadzi od 2014 roku, obecnie zarejestrowało się już ponad 10 tys. rolników, jednak aktywnych użytkowników, którzy co miesiąc, regularnie wprowadzają nowe dane, jest około tysiąca.
- Liczba zainteresowanych stale rośnie. Największe przyrosty notujemy w okresie jesienno-zimowym, kiedy rolnicy mają więcej czasu na zapoznanie się z aplikacją i mogą wtedy spokojnie wprowadzić konkretne dane
- mówi Monika Cieniawska, która uważa, że obecnie nasi rolnicy w porównaniu ze swoimi kolegami z Francji i Niemiec pod względem nowoczesnych rozwiązań stosowanych w rolnictwie nie mają się czego wstydzić.
- Kiedy wchodziliśmy na polski rynek w 2014 roku, to rolnicy byli do naszego pomysłu nastawieni bardzo sceptycznie, niektórzy wręcz się śmiali. Przez te kilka lat wiele się jednak zmieniło. Zainteresowani szukają nowych rozwiązań, bo wiedzą, że w tym jest przyszłość i ułatwia to zdecydowanie pracę. Maszyny są teraz bardziej intuicyjne, a i świadomość rolników bardzo wzrosła. Najważniejsze jest wykonanie pierwszego kroku. Później otwierają się przed rolnikami nowe możliwości - podsumowuje Cieniawska.