Ciągnik Valtra na biogaz
Współcześnie, praktycznie w każdym aspekcie życia szuka się oszczędności. Jeśli owa oszczędność połączona jest na przykład z dbaniem o środowisko naturalne, wtedy takie zabiegi są szczególnie pożądane. Motoryzacja od dawna testuje zasilanie samochodów za pomocą odnawialnych źródeł energii, takich jak biopaliwa czy zasilanie prądem (auta hybrydowe). Również producenci maszyn rolniczych poszli tym tropem.
Kilka lat temu fiński producent ciągników - firma Valtra - rozpoczął prace nad ciągnikami napędzanymi biogazem. Biogaz to inaczej „gaz wysypiskowy”. Powstaje on wskutek fermentacji odpadów pochodzenia organicznego. „Produkowany” jest przede wszystkim z obornika, gnojowicy, ścieków cukrowniczych czy odpadów komunalnych. Kilka lat temu inżynierowie koncernu AGCO, do którego należy Valtra, postanowili to odnawialne źródło energii zastosować w swoich maszynach. Od tego momentu nieustannie pracują nad tym, aby spełniało ono oczekiwania klientów. Ciągniki Valtra, bo w nich po raz pierwszy zastosowano tę technologię, mogą pracować zarówno na oleju napędowym, jak i na biogazie. Użytkownicy oczekiwali przede wszystkim, aby nie była odczuwalna różnica w pracy silnika, niezależnie czy jest on zasilany olejem napędowym czy biogazem. I to fińskim konstruktorom udało się doskonale.
Ludzie, którzy mieli okazję pracować traktorem zasilanym biogazem, zgodnie twierdzą, że nie odczuwali różnicy w mocy ciągnika czy to na biogazie, czy na oleju napędowym. Ten fakt pozwala przypuszczać, że takie rozwiązania wkrótce mogą pojawić się na dużo szerszą skalę, także u innych producentów maszyn rolniczych. Zasada działania każdego z rodzajów zasilania jest niemal identyczna. Gaz, podobnie jak olej napędowy, wtryskiwany jest razem z powietrzem wlotowym, a jego spalanie następuje w momencie wtrysku do cylindra niewielkiej ilości oleju napędowego. Jeśli zapas biogazu zostanie wykorzystany, nie ma problemów z pracą silnika tylko na oleju napędowym. Nie ma natomiast możliwości, aby silnik pracował na samym biogazie, ponieważ taka jednostka musiałaby być wyposażona w świece zapłonowe, a z kolei ten fakt wykluczałby jazdę na samym oleju napędowym.
Na początku, gdy Valtra zaczynała „przygodę” z biogazem, ich ciągniki spalały mieszankę składającą się w 83% z biogazu i 17% oleju. W najnowszych modelach rozkład ten zmienia się wraz z obciążeniem czy warunkami pracy. Zimny silnik może pracować tylko na oleju. Wraz z osiąganiem optymalnych warunków pracy, udział gazu zwiększa się, aż do osiągnięcia nawet 90% w ogólnym zużyciu paliwa w trudnych warunkach. Inżynierowie ciągle pracują nad udoskonalaniem swoich „dzieł”. Mimo bardzo dużej ilości zalet, takie konstrukcje posiadają też wady. To przede wszystkim emisja tlenków azotu, cząstek stałych, a w szczególności metanu, który w takich jednostkach się całkowicie nie spala. W tym celu przeprowadzane są testy inteligentnych systemów sterowania silnikiem czy katalizatorów. Sytuacja ma się podobnie jak w przypadku samochodów. Starsze jednostki diesla, mówiąc delikatnie, nie były proekologiczne, ale już najnowsze silniki nie mają problemów z przejściem wyśrubowanych kontroli emisji spalin.
Konstrukcja silnika tylko na olej napędowy, od silnika dwupaliwowego, nie różni się praktycznie niczym. W przypadku „dwupaliwowca” mamy dodatkowy zbiornik na biogaz (umieszczony po prawej stronie kabiny). Butla mieści około 170 litrów gazu, który w standardowych warunkach pracy powinien wystarczyć na około 3 - 4 godziny. Nieco zmieniona została także rura wydechowa, a katalizator metanu przerobiono tak, aby pasował do osłony tradycyjnego katalizatora DOC.
Podczas pracy w gospodarstwie odpady takie jak obornik czy gnojowica pojawiać się będą zawsze. Cieszy więc fakt, że coraz częściej wykorzystywane są one w inny sposób niż tylko jako nawóz. Biorąc pod uwagę fakt, że także samych biogazowni w Polsce buduje się coraz więcej, takie rozwiązania technologiczne jak najbardziej mogą mieć sens.
- Tagi:
- biogaz
- ciągnik
- Valtra
- olej napędowy