Czwarte pokolenie na 13 hektarach sadu (WIDEO)
BEZPIECZNA PRACA W GOSPODARSTWIE
Na co dzień właściciel sadu oraz dba o to, by wszelkie prace wykonywane były zgodnie z zasadami bezpieczeństwa. W gospodarstwie już od 16 lat prowadzona jest Integrowana Produkcja Owoców (IPO). - W tym systemie bardzo szczegółowo przestrzegamy progów zagrożenia i zasadności stosowania środków ochrony roślin. Wspieramy się biologią, fauną pożyteczną - podkreśla. - To owocuje podwójnie korzystnie - fauna pożyteczna zmniejsza nam ilość używanej chemii, a precyzyjne dobranie odpowiednich produktów również je zmniejsza. Ochrona środowiska dla mnie, dla mojej rodziny jest bardzo ważną kwestią - w tym środowisku mieszkamy. Takie czynniki miejscowego skażenia, jakie zdarzają się przy miejscach napełniania opryskiwaczy są problemem często niedostrzeganym przez sadowników.
W gospodarstwie zamontowana została instalacja Phytobag - miejsce napełniania opryskiwacza oraz ewentualnego jego mycia. Wszystkie płyny, wody z płukania czy z mycia są biodegradowane w złożu Phytobag. To szczelna płyta. Ciecz jest odpompowywana do zbiorników recyrkulacyjnych i rozlewana po złożu. Nadmiar wody spod złoża jest wypompowywany ponownie do zbiornika i w kolejnym cyklu rozlewany po złożu. - Woda odparowuje, a pozostałości substancji chemicznych są biodegradowane przez naturalne bakterie, które w tym środowisku występują w sadach, ale w tym złożu są „zmuszone” do intensywnej pracy - tłumaczy sadownik. Złoże jest wymieniane co trzy, cztery lata i napełniane nowym substratem.
ZOBACZ TEŻ - POSTAWIŁ NA TAKĄ PRODUKCJĘ I NIE ŻAŁUJE!
SZKOLENIA DLA SADOWNIKÓW, PRACA I PASJA DARIUSZA CIEŚLAKA
W gospodarstwach wielopokoleniowych bardzo ważnym atutem jest doświadczenie dziadków, rodziców, poprzednich pokoleń. - Nie całą wiedzę można uzyskać z nauki, ze szkół. Bardzo ważnym czynnikiem jest doświadczenie i wieloletnia praktyka - podkreśla właściciel. Dopóki nie było ograniczeń pandemicznych, w jego sadzie organizowane były szkolenia spotkania, na które zjeżdżali się sadownicy. - Tego typu konferencje czy szkolenia są niezbędne, żeby aktualizować, odświeżać wiedzę. Nawet jeżeli coś wiemy - przypomnienie o tym podczas szkolenia też jest bardzo istotne. Czasem rutyna jest niebezpieczna - robimy coś wiele razy, wydaje nam się, że jest dobrze i o czymś po prostu zapominamy - zauważa Dariusz Cieślak.
Praca w sadzie to dla niego również wielka pasja. - W wolnym czasie chodzę po sadzie, obserwuję, sprawdzam punkty, w których zauważę jakiekolwiek nieprawidłowości czy szkodnika złoża lub jakąś chorobę - przyznaje. - Staram się od razu oznaczyć takie miejsca, żeby tam potem wrócić. Nawet w wolnym czasie nie jest dla mnie problemem wyjście do sadu i posprawdzanie, co się dzieje. Muszę być na bieżąco.