Co kryje Chata Szeptuchy?
ZABRAŁA SIĘ ZA ZIOŁA, ROŚLINY, ZIOŁOLECZNICTWO
Oprócz staroci, bliskie pani Monice były od zawsze zioła i rośliny. Długo interesowała się tym na własny użytek. Ale postanowiła wiedzę zgłębić pod okiem fachowców, dlatego rozpoczęła studia z zakresu zielarstwa i fitoterapii w Instytucie Zielarstwa i Terapii Naturalnej w Warszawie.
OLEJ ETERYCZNY Z LAWENDY, MYDŁA Z LAWENDY, DZIURAWCA I WOSKU PSZCZELEGO
- Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to na jesieni br. będę miała uprawnienia zielarskie, które chcę wpleść w chatę, żeby można było tam podziwiać nie tylko starocie, ale zdobyć cenną wiedzę z zakresu ziołolecznictwa - dodaje pani Monika, która własnoręcznie robi olej eteryczny z lawendy, wyrabia mydła z lawendy, dziurawca i wosku pszczelego. - To jest wspaniała zabawa, można do mydeł dodać najróżniejsze rzeczy. Wykorzystuję je jako prezenty świąteczne dla przyjaciół, znajomych. Uwielbiam mydła, które wyglądają jak małe dzieła sztuki, np. z elementami kwiatów.
ZIOŁA NA RÓŻNE SCHORZENIA, NA RÓŻNE CHOROBY
Jak mówi pani Monika, zioła dostępne w sklepie nie zawsze są dobrej jakości, bo są zbyt długo przechowywane, przez co tracą swoje właściwości. Najmniej wartościowe są te w saszetkach, zmielone na proszek.
- Chorób jest wiele, na każdą jest ziele - mawia pani Monika. - Niestety, nasza wiedza na temat ziół jest znikoma, choć wraca się do wspomagania leczenia ziołami. Dziś szukamy szybkiego efektu i często szkoda nam czasu na długotrwały efekt. A jest cała masa ziół, o których nie mamy pojęcia. Wiele z nich działa na najróżniejsze schorzenia. Co nie oznacza to, że możemy używać ziół w dowolnych ilościach, bo są też zioła trujące lub obniżają płytki krwi. Generalnie jednak skutków ubocznych nie mają.
Fot. Monika Wierzbicka