Rolnik z powołania. Łączy pracę z pasją [ZDJĘCIA]
- 1/2
- następne zdjęcie
Z wykształcenia elektromechanik, z pasji rolnik. Dofinansowanie pozwoliło mu doposażyć park maszyn. Skupia się na hodowli bydła opasowego i z optymizmem patrzy w przyszłość.
- W gospodarstwie pracuję praktycznie od dziecka - mówi Krystian Frankowski (23 l.), rolnik z miejscowości Łobez położonej w województwie Wielkopolskim.
Oficjalnie przejął on stery w gospodarstwie rok temu. Udało mu się przy okazji pozyskać dofinansowanie dla młodych rolników. - Zastrzyk gotówki był bardzo pomocny. Mogłem dzięki niemu doposażyć park maszynowy - informuje Frankowski. Pierwszą ratę w wysokości 80 tys. zł, którą otrzymał, przeznaczył na zakup szeregu urządzeń: czterotonowego rozrzutnika obornika, grubera, agregatu uprawowo-siewnego, rozsiewacza nawozu, zgrabiarki, siewnika poplonów, czteroskibowego pługa zagonowego, włóki łąkowej, kosiarki bębnowej oraz mieszalnika pasz.
- Kiedy dostanę pozostałe 20 tys. zł, dokupię jeszcze przyczepę o pojemności 4,5 tony. Poza sprzętem, który udało mi się nabyć, w parku maszyn mam jeszcze trzy ciągniki marki Ursus: C-360, 8111 z ładowaczem czołowym i największy, sześciocylindrowy model 1222. Są także m.in. opryskiwacz, prasa John Deere 550 czy owijarka. Jestem więc niezależny i zdecydowaną większość prac w gospodarstwie wykonuję sam - wylicza Krystian Frankowski.
Rolnik obecnie gospodaruje na areale 17 hektarów. - W sumie moją własnością jest obecnie 11,5 ha. Do tego 6 ha mam w dzierżawie - podaje zainteresowany. Na ziemi, jaką posiada, występuje typowa do tego rejonu mozaikowatość. - Klasy bonitacyjne posiadanych przeze mnie użytków wahają się od IIIa do VIz. Większość to jednak klasa IV - mówi rolnik.
Obecnie 6 ha stanowią użytki zielone, na dwóch ha wysiana jest kukurdza, 1,5 ha zajmuje jęczmień jary, 0,6 ha łubin i 0,5 ha lucerna. Reszta to pszenżyto i żyto. 23-latek utrzymuje w gospodarstwie trzodę chlewną i bydło opasowe. Obecnie na stanie ma 30 świń oraz 30 sztuk bydła opasowego. Do tego jest także jedna krowa mleczna oraz jałówki przeznaczone na sprzedaż.
- Największy przychód przynosi nam na dzisiaj hodowla opasów, które kupujemy jako cielęta i odchowujemy. Przez lata w gospodarstwie, gdy było ono jeszcze w rękach mojego ojca, udało nam się nabyć zaufanych sprzedawców i dzisiaj kupowane przez nas cielaki charakteryzują się dobrą zdrowotnością i przyrostami
- mówi Krystian Frankowski, który jednak nie ukrywa, że na przestrzeni lat zdarzały się przypadki dużych ubytków w zakupionych zwierzętach. - Nieuczciwi sprzedawcy handlowali chorym bydłem. Teraz na szczęście takie sytuacje są już za nami - informuje młody rolnik, który z wykształcenia jest elektromechanikiem pojazdów samochodowych.
- Po szkole pracowałem przez dwa lata w swoim zawodzie, w tzw. międzyczasie robiąc kurs na rolnika. Z zaliczeniem egzaminów nie było problemów. Wszystko zdążyłem już przerobić przez lata w praktyce. Dzięki temu mam obecnie dwa wyuczone zawody - tłumaczy Frankowski.
W przyszłości planuje wybudować w gospodarstwie warsztat w którym dodatkowo będzie mógł naprawiać samochody i maszyny rolnicze. Rolnik przyznaje jednak, że na dzisiaj brakuje mu doświadczenia w poważniejszych naprawach najnowszych ciągników.
- Najnowsze ciągniki naprawia praktycznie tylko serwis, a jeśli chce się zrobić coś samemu, to trzeba mieć komputer, żeby móc się podłączyć i zdiagnozować problem - tłumaczy.
Ponadto ma plany, aby wystartować z mobilnym serwisem klimatyzacji dla maszyn rolniczych.
- Dzisiaj jest na to coraz większe zainteresowanie, coraz więcej rolników posiada ciągniki z klimatyzacją, więc na pewno jest to ciekawy kierunek - mówi Krystian Frankowski.
ZOBACZ TAKŻE: Hodowla bydła limousine jemu się opłaca [ZDJĘCIA]
- 1/2
- następne zdjęcie