Podkarpacie. Ci rolnicy mają dużo ziemi i mocne maszyny [VIDEO]

Bogusław i Maksymilian Motyka to ojciec i syn, którzy gospodarują w miejscowości Zgoda w woj. podkarpackim. Zajmują się produkcją roślinną i zwierzęcą.
ZOBACZ WIDEO:
- Dobrze nam się gospodaruje na Podkarpaciu. Można powiedzieć, że nie jest źle. Od dziecka uczyłem się jeszcze przy ojcu, a od 1999 roku, gdy zmarł, to zacząłem samodzielnie prowadzić to gospodarstwo - opowiada Bogusław Motyka.
Rolnicy z Podkarpacia. Jak wygląda ich gospodarstwo?
W tej chwili z synem Maksymilianem pracują na 150 hektarach, z czego 120 hektarów to grunty orne. Rolnicy przyznają, że w ostatnich latach gospodarstwo udawało się powiększać, ale głównie dzięki dzierżawom.
- Teraz ciężko kupić, bo ziemia droga - mówi Bogusław Motyka.
Rolnicy mogą pochwalić się dobrą ziemią. Choć ich pola to gleby od II do VI klasy bonitacji, większość stanowią II i III klasa bonitacji.
Co uprawiają gospodarze ze Zgody?
- Buraków w tym roku jest 29 ha, pszenicy - 24 ha, soi - 23 ha, rzepaku - 5,5 ha, jęczmienia - 5 ha i kukurydzy - 36 ha. A reszta to są użytki zielone, pastwiska - trawy i lucerna na sianokiszonkę dla krów - wymienia pan Maksymilian.
Rolnicy przyznają, że w ubiegłym roku, z uwagi na suszę - uzyskali niższe plony - na poziomie 9-10 ton z hektara, kukurydzy - 12-14 ton z hektara. Średnio z hektara buraków, rolnicy uzyskali 85 ton z hektara.
Produkcja zwierzęca na Podkarpaciu. Czy rolnicy są zadowoleni z ceny mleka?
W ich oborze jest łącznie 50 sztuk bydła, w tym 35 krów dojnych.
- Można się napracować przy krowach. Czasem i cały dzień, a nawet w nocy, gdy krowy się cielą. Odstawiamy mleko do mleczarni w Krasnystawie. Jesteśmy zadowoleni z ceny - opowiadają rolnicy.
Park maszynowy rolników z Podkarpacia
W parku maszynowym Motyków znajdują się trzy ciągniki marki John Deere, ładowarka teleskopowa Weidemanna i agregaty do uprawy bezorkowej.
- Skupiam się na rolnictwie precyzyjnym. Mamy dwie nawigacje, jedną z kierowaniem, drugą prostą - do siania nawozów. Ułatwiają pracę. Teraz, przy tych kosztach nawozów, środków ochrony roślin jest to oszczędność jest duża. Dzięki nawigacji te duże maszyny są w pełni wykorzystane. Nawet, jeśli trzeba zainwestować w sprzęt maszynowy, koszt szybko się zwraca - tłumaczy rolnik ze Zgody.
Rolnicy inwestują także w obiekty. W ostatnim czasie postawili dwie hale, które wykorzystują do przechowywania płodów rolnych oraz maszyn.
- Zdecydowaliśmy się na to rozwiązanie, ponieważ cała powierzchnia takiego obiektu jest w pełni wykorzystana. Nie ma filarów. Podczas żniw nie są potrzebne podajniki, przyjeżdża się przyczepami i przeładowuje pszenicę - tłumaczy pan Maksymilian.
Pierwsza hala - o wymiarach 10x 30 m - pojawiła się w 2023 roku, a kolejna w ubiegłym roku.
- Najnowsza nasza hala, w której się znajdujemy, ma wymiary 18 x 40 m – wyjaśnia pan Bogusław.
Panowie Motyka zdradzają, że w planach jest pobudowanie kolejnego tego typu obiektu - ale już pod produkcję zwierzęcą.
- Mamy małą, starą oborę. W przyszłości chcielibyśmy stamtąd wyprowadzić krowy i zasiedlić nimi nowy obiekt. Jest to dla nas ważne, by ułatwić sobie pracę. Widzimy bowiem, że te hale sprawdzają się u nas - tłumaczy pan Maksymilian.
Rolnik: Skavska Hale to dobra - polska - firma
Wykonawcą obydwu inwestycji była firma Skavska Hale. Rolnicy podkreślają, że są zadowoleni ze współpracy z tym podmiotem. Bogusław Motyka podkreśla, że zależało mu na tym, by skorzystać z usług firmy z polskim kapitałem. Dlatego m.in. zdecydował się na ten podmiot.
- Postawienie tego obiektu, razem z bloczkami i posadzką, trwało około miesiąc czasu. Gdybyśmy mieli stawiać obiekt z cegieł, musielibyśmy liczyć się z dłuższym okresem oczekiwania na efekt - mówi pan Maksymilian.
Inwestycja w gospodarstwie za pół miliona złotych
Pytamy, z jakim kosztem wiąże się taka inwestycja?
- Ta hala to koszt około pół miliona złotych ze wszystkich: bloczkami i konstrukcją - tłumaczy rolnik z woj. podkarpackiego.
Andrzej Czarnecki, ekspert Skavska Hale przyznaje, że w tej chwili ma sporo spotkań z klientami.
- Stoimy w hali o szerokości 18 i długości 40 m. Hala jest posadowiona na dwóch blokach LEGO przez zastosowanie stóp przegubowych. Dzięki tym stopom przegubowym zmniejszamy siły działające na skręcanie, czyli bez problemu klient dostaje pozwolenie na budowę na takich blokach. Jeśli chodzi o zastosowanie tej hali, to tak jak widzimy, same bloki mają niecałe półtora metra wysokości plus 2 metry prostej ściany, co nam daje możliwość składowania, tak jak tutaj mamy, big bagów czy maszyn, które bezpośrednio stoją przy samej ścianie - opowiada Andrzej Czarnecki.
Konstrukcje firmy Skavska Hale charakteryzują się przede wszystkim 2 metrami prostej ściany. Jest tam podwójny profil łączony kratownicą, a łuki nie dotykają plandeki. - Jeżeli efekt skroplenia już wystąpi, to ta kropla swobodnie sobie spływa po wewnętrznej stronie plandeki – zaznacza Andrzej Czarnecki.
Personalizacja hali na życzenie klienta
Co istotne, firma posiada własną plandekarię, co pozwala na dowolną personalizację hali, tak jak życzymy sobie klient.
- Nasze hale, jeśli chodzi o kolorystykę, u góry są białe, po to, żeby latem było przyjemnie, chłodno, ale też by do wnętrza obiektu docierało światło słoneczne. Natomiast boki mogą być dowolnego koloru. Istnieje możliwość postawienia również hali wielokolorowej – wyjaśnia ekspert.
Obiekty firmy Skavska Hale rolnicy wykorzystują jako magazyny siana, słomy, obiekty inwentarskie: pod hodowlę bydła, kaczek. Najprostszą i najtańszą opcją są hale stawiane na gruncie.
- Stawiamy też hale ocieplane. Wśród naszych klientów jest również branża komunalna, są kopalnie. Praktycznie cały przemysł znajduje zastosowanie na nasze obiekty - dodaje Andrzej Czarnecki.
Pan Maksymilian jest młodym sołtysem
Warto wspomnieć o tym, że pan Maksymilian znajduje również czas na działalność społeczną.
- W październiku zeszłego roku zostałem sołtysem miejscowości Zgoda, w gminie Jarosław. Jest to nieduża wioska, około 200 mieszkańców. Działamy wspólnie z radą sołecką – opowiada młody rolnik.