Piotr Szczepański - z trzody na bydło opasowe
Produkcja roślinna i zwierzęca - bydło opasowe
Gdy 10 lat temu cena tuczników drastycznie spadła Piotr Szczepański z Kozłowa (powiat Nidzica woj. warmińsko - mazurskie) wiedział, że musi coś zmienić w swoim gospodarstwie. Powoli zaczął wygaszać produkcję trzody chlewnej i postawił na opasy.
Gdy Piotr Szczepański przejmował gospodarstwo w 1992 r., posiadał tylko 20 ha. Dziś gospodaruje na 150 ha. Skupia sie głównie na produkcji roślinnej, ale posiada też stado bydła opasowego - mieszanego. - Wcześniej mieliśmy trzodę chlewną i bydło mleczne, ale nie jakieś duże ilości. Eksperymentowało się. Rodzice produkowali mleko, ja potem nastawiłem się bardziej na świnie. Z ich cenami na rynku robiło się jednak coraz gorzej. Człowiek dokładał. Trzeba było coś postanowić i zlikwidować trzodę. I tak powolutku rozwijało się u nas bydło opasowe - tłumaczy Piotr Szczepański. Hodowca przyznaje, że obecnie sprzedaje żywiec pośrednikom. Choć był okres, w którym współpracował bezpośrednio z zakładem mięsnym. Po pewnych przemyśleniach powrócił jednak do firmy skupującej i transportującej żywy inwentarz. - Ciężko jest czasem uzyskać dobrą i sprawiedliwą zapłatę. Kiedyś oddawaliśmy pośrednikom, straciliśmy jednak do nich zaufanie, bo nie zawsze byli wiarygodni, jeśli chodzi o wagę zwierząt. Wiedzieliśmy, że mogą nas oszukiwać na kilogramach. Zaczęliśmy więc oddawać do zakładu mięsnego, który przyjeżdżał bez wagi samochodem i dopiero ważył na ubojni. Tam też nie było inaczej. Gdy zważyłem jedną sztukę przed sprzedażą, obliczyłem, że tylko na tym jednym byku, byłem o 500 zł do tytułu. Powróciłem do pośredników - opowiada Piotr Szczepański.
Rolnik z Kozłowa w woj. warmińsko - mazurskim chciałby w najbliższym czasie wybudować magazyn. - Dobrze by było, gdyby udało nam się na tę inwestycje zdobyć środki unijne. O rozdaniu na modernizację gospodarstw rolnych dowiedziałem się późno. Wiedziałem, że nie zdążyłbym z wszystkimi dokumentami, w tym pozwoleniem na budowę, więc przedsięwzięcie odsunąłem czasie. Gdy będzie kolejny nabór wniosków, złoże swój - mówi Piotr Szczepański. W gospodarstwo bardzo angażuje się 12-letni Łukasz, syn pana Piotra, który już wie, że chce być rolnikiem. - Ja bym bardziej przestawił się na bydło mięsne czystorasowe - przekonuje pewny swego Łukasz.