Nie chciał, żeby owoce się zmarnowały. Zaprosił ludzi do wspólnego zbierania
Zaprosił chętnych na happening pod nietypowym hasłem: „Kiedy wiśni krach na skupie, przemysł ma rolnika w d..., niechaj chętni ku nam bieżą, zerwij tanio, zerwij świeżo”.
Akcja odbyła się 15 lipca.
– Na takie przedsięwzięcie namówiła mnie rodzina z Warszawy. Sprzedaliśmy pół tony wiśni. Do Koźlątkowa Kolonii w tym dniu na wiśniobranie przyjechali mieszkańcy Torunia czy Wrocławia. Ostatni sad opuszczali, kiedy było ciemno – wspomina, nie kryjąc zadowolenia z odzewu.
Zmowa cenowa, sadownicy cięli
W tym roku w skupie była bardzo niska cena m.in. za wiśnie.
- Uważam, że była to zmowa cenowa. W tamtym roku cena osiągała nawet 5 zł za kilogram. A w tym roku było 1,10 zł za kg, a na soki 0,50 zł za kg – ubolewa rolnik.
Dodaje, że są tacy sadownicy, którzy w tym roku w ogóle nie zerwali owoców.
- Jak ma zapłacić za ludzi i za chłodnie, to taki sadownik jest w plecy. Kiedy dzwoniłem do kolegi z Pyzdr, co robią ze śliwkami, to usłyszałem: „Mamy taki oprysk. „Stihlozol”. Brali pilarkę stihla i cięli – opowiada.