Michał Koszarek - tuczarnia przynosi mu zyski [ZDJĘCIA]

W planach na najbliższe lata w gospodarstwie Koszarków jest powiększenie chlewni. - Z terenem pod budowę nie ma problemu. Jedyne, co nas może ograniczać, to papiery. Będziemy musieli wystąpić o uwarunkowania środowiskowe. Jeśli sąsiedzi wyrażą zgodę, będziemy budować, jeśli nie, to zostaniemy przy tym, co teraz mamy. Nic na siłę. Robić sobie wrogów wśród sąsiadów nie ma sensu - komentuje Michał Koszarek. Jeszcze jakiś czas temu w Sędziwojewie na każdej z 75. posesji były hodowane zwierzęta gospodarskie.
Czytaj także: ASF. Bioasekuracja we wszystkich chlewniach w kraju!
Spośród nich pozostało tylko czterech hodowców, w tym jeden posiada bydło. - Wszystko drastycznie się pozmieniało, gdy przeprowadzono walkę z chorobą Aujeszkiego. Wówczas wycięto w naszej wsi 90% stad, które były zarażone. Lekarze weterynarii zdecydowali o czystce od prosiaka po lochy. Wszystko szło na rzeź. U nas i u sąsiada nie było wirusa, jedno się odbudowało, a reszta już się nie wróciła do produkcji świń - tłumaczy Michał Koszarek.