Mateusz Jankowski eksperymentuje z roślinami, ale nie ze zwierzętami
Mateusz Jankowski z Korzeniewa na swoim polu uprawia słonecznik. Jak sam podkreśla, jest to w pewnym stopniu eksperyment. Chce się przekonać, jak pasza z tej rośliny będzie smakować zwierzętom. Natomiast ze zwierzętami nie eksperymentuje. Krowy chroni szczepionkami.
- Choroby wpływają na rozród, na mleczność i na kończyny. Szczepionka zadziałała, bo po roku widzę duże zmiany. Wolę zaszczepić niż walczyć ze skutkami - podkreśla.
Mateusz Jankowski przejął gospodarstwo 10 lat temu
Dziesięć lat temu Mateusz Jankowski przejął gospodarstwo od swoich rodziców. Jak sam przyznaje – od dziecka wiedział, że będzie rolnikiem. Ukończył Technikum Mechanizacji Rolnictwa Centrum Kształcenia Ustawicznego w Marszewie.
- Lubię to, co robię. Tutaj raz się jest właścicielem, raz kierownikiem, a raz pracownikiem - mówi pan Mateusz.
Tak jak rodzice, zajmuje się hodowlą bydła mlecznego. Ale znacznie powiększył i areał gospodarstwa, i liczbę sztuk. Na początku stado liczyło 22 sztuk krów mlecznych, a teraz jest 90 sztuk. Pan Mateusz uprawia około 90 ha, w tym 30 ha jest jego własnością.
- Kontynuuję pracę rodziców, bo krowy u nas są od zawsze i przy produkcji mleka pieniądze są stabilne i każdego miesiąca - mówi.
Mateusz Jankowski jest zadowolony w wolnostanowiskowej obory
Gospodarstwo prowadzi wraz z żoną Eweliną i rodzicami w Korzeniewie, w gminie Mycielin (powiat kaliski). Przez dziesięć lat uzupełnił pak maszynowy. Kupował używane maszyny, ale w bardzo dobrym stanie. Trzy lata temu do obecnej obory dobudował wolnostanowiskową i halę udojową. Na tę inwestycję nie starał o środki unijne. Wsparł się kredytem dla rolników.
- Wtedy - moim zdaniem nie opłacało się brać pieniędzy unijnych na taką inwestycję. Byłaby trzy razy droższa, a tak sam mogłem wiele rzeczy zrobić. Rodzice mieli oborę uwięziową i wszystko trzeba było robić ręcznie. Teraz jest łatwiej i szybciej - uważa pan Mateusz.
Pan Mateusz zachwala oborę wolnostanowiskową. Twierdzi, że taki sposób trzymania zwierząt jest korzystny właśnie dla nich.
- Krowy są zdrowsze, a ja mam ułatwiona pracę. Szybciej można zauważyć, czy coś złego dzieje się z daną sztuką - podkreśla.
Zły stan zwierzęcia rozpoznaje również po jakości i ilości mleka.
- Jeśli aparat pokazuje, że wcześniej dana sztuka dawała określoną ilość, a w danym czasie jest mniej, to znak, że krowa jest chora - mówi.
Dlatego też współpracuje z lekarzem weterynarii.
- Wolę zapobiegać niż leczyć. O chorobach bydła za wiele się nie mówi. Ale ja wolę szczepić. Robiłem badania krwi i się okazało, że u mojej sztuki jest bvd (wirusowa biegunka bydła). Dlatego zaszczepiłem stado, bo choroby wpływają na rozród, na mleczność na kończyny. I po roku widzę duże zmiany i szczepionka działa. Wolę zaszczepić niż walczyć ze skutkami choroby. Mam dobrego lekarza weterynarii. I jak są np. zapalenia wymienia, to wolę zbadać próbkę mleka i sprawdzić, co się dzieje i dopiero podać konkretne lekarstwo. Koszt szczepionki to 22 zł - tłumaczy Mateusz Jankowski.
Rolnik również korzysta z usług specjalisty odnośnie zapładniania zwierząt i żywienia.
- Sam wszystkiego nie jestem w stanie zrobić - mówi.
Dój 50 sztuk trwa tylko godzinę
Pan Mateusz dziennie doi 50 sztuk. Pracę przy zwierzętach zaczyna o godzinie 6.00. Sam dój trwa zaledwie godzinę. Jednocześnie dojonych jest 16 sztuk. Czasami w pracy pomaga mama pana Mateusza.
- Ale najczęściej pracuję sam - zaznacza. Rano na prace przy zwierzętach przeznacza 3 godziny, a po południu 1,5 godzony. Obornik usuwa ładowarką. - Z ganków zgarniam dwa razy dziennie. Krowom nie ścielę słomą, a tylko piaskiem. Jest to zdrowsze dla zwierząt i tańsza opcja - twierdzi.
Zadowolony z wydajności
Mleko sprzedaje do Mlekovity.
- Z obecnej firmy jestem zadowolony, bo cena jest dobra. Za litr mleka dostaję 1,70 zł - tłumaczy. Sztuki średnio dają 9.400 litrów mleka rocznie. Rekordzistka urodzona w 2011 r. daje około 10.000 litrów mleka. - Nie zwiększam wydajności, bo to wiąże się z częstymi chorobami i taka sztuka krótko żyje - uważa.
Dodaje, że areału też nie planuje powiększać.
Eksperymentuje ze słonecznikiem
Rolnik uprawia kukurydzę, zboża, lucernę i słonecznik. Ma też łąki.
- Jeżeli chodzi o słonecznik, to na razie eksperymentuję. Będzie na kiszonkę i na płodozmian. Mam 2 hektary. Chcę zobaczyć, jak słonecznik rośnie i jak będzie smakował zwierzętom, jako pasza - tłumaczy. Ziemię ma w klasach od II do VI. - Ale przeważnie to jest klasa IV - dodaje.
Pola ma w pobliżu domu, bo przeważnie dzierżawi całe gospodarstwa.
- To ułatwia pracę. Czasami zdarza się, że ktoś przyjdzie i chce mi wydzierżawić piaski, bo lepszą już wydzierżawił komuś innemu. Ja w to nie wchodzę, albo wszystko, albo nic. Młodzi ludzie nie chcą pracować w gospodarstwach, wolą wydzierżawić - mówi.
Mateusz Jankowski planuje już kolejne inwestycje
Park maszynowy pana Mateusza to maszyny używane, ale w bardzo dobrym stanie.
- Co jakiś czas uzupełniam. Nie mam wszystkich maszyn. Korzystam z usług. Miałem kombajn zbożowy, ale nie opłacało mi się nim wyjeżdżać. Musiałbym świadczyć usługi, żeby ta maszyna się opłacała. A na to nie mam czasu. I niech się jeszcze zepsuje. A tak, firma przyjeżdża i to, co potrzebne, zrobi - tłumaczy.
Rolnik posiada 5 ciągników, które sam obsługuje. Jeżeli chodzi o orkę, to prowadzi system bezorkowy.
- Robię to już piąty rok. Dzięki temu ziemia się nie wysusza i są efekty. I oszczędzam czas - mówi.
Mateusz Jankowski wcześniej nie ubiegał się o środki unijne. Teraz wystartował w dwóch programach. Planuje m.in. zainwestować w zbiornik na gnojowicę. Na razie jednak nie chce mówić o szczegółach.
ZOBACZ TAKŻE: Obory uwięziowej by już nie wybudował. Żal mu zwierząt [VIDEO]
- Tagi:
- sylwetka
- bydło mleczne