Jagoda kamczacka, konopie włókniste i facelia błękitna - opłaca się?
Jagoda kamczacka
Piotr Maciuba wyliczył, że aby założyć plantację borówki amerykańskiej, musiałby zainwestować około 70.000-80.000 zł na hektar. W tym czasie najdroższe były sadzonki dobrej jakości. Konieczne byłoby też wykopanie studni głębinowej i stworzenie instalacji do fertygacji, czyli do nawożenia mineralnego wraz z podaną wodą. Konieczne byłoby też zakwaszenie gruntu, czego zazwyczaj się unika. Z parametrów rzędu 6,5 ph należałoby zejść do 3 ph.
- Wtedy też zaczęło być coraz głośniej o jagodzie kamczackiej, która była znacznie tańsza - mówi rolnik i wylicza, że założenie plantacji jagody kosztowało go około 20.000 zł na hektar i są to koszty związane nie tylko z zakupem sadzonek, ale także z utworzeniem ogrodzenia i robocizną. - To roślina, która ma ograniczone wymagania pielęgnacyjne, Przycinanie rozpoczyna się po 6-7 roku od założenia plantacji i nie odbywa się to na taką skalę, jak w przypadku borówki. To roślina, która rośnie do wysokości 1,5 metra, choć to zależy od odmiany.
Piotr Maciuba wspomina, że kiedy zakładał plantację w 2012 roku, to największym problemem był dostęp do wiedzy. O jagodzie kamczackiej i tym, jak ją uprawiać ,nie było zbyt dużo informacji, chociażby takich, jakie powinny być odstępy pomiędzy rzędami, dlatego sam działał na zasadzie prób i błędów i - jak sam przyznaje - po omacku. Sugerował się uprawą porzeczki, co okazało się słuszne. Założył plantację jagody na obszarze 2,5 hektara i aktualnie nie zamierza jej powiększać. Przyznaje, że roślina nie jest specjalnie skomplikowana w uprawie. Sadzi się ją wiosną lub jesienią, a pierwszy plon zbiera się po 3-4 latach. Zbiór odbywa się za pomocą kombajnu do porzeczek. Problemem okazał się zbyt.
- Jakieś dwa czy trzy lata temu pojawiła się informacja, że jagoda kamczacka nie jest w rejestrze towarów dopuszczonych do spożycia, a plantacja okazała się nielegalna - wspomina Piotr Maciuba. - Okazało się nagle, że nie można sprzedawać owoców, nie można ich przetwarzać, więc w ciągu miesiąca nastąpił drastyczny spadek ceny hurtowej. Wykluczenie trwało ponad rok. - Interweniowałem poprzez Ośrodek Doradztwa Rolniczego i izbę rolniczą, monitowałem tę sprawę i finalnie jagoda kamczacka weszła do rejestru unijnego dzięki brytyjskiej firmie - podkreśla rolnik z Janowca i wspomina, że jego owoce w pewnym momencie o mały włos trafiłyby na kompostownik. - Okazało się jednak, że ponad połowę tego, co zebrałem, zdołałem sprzedać z podwórka. Było to około 1,5 tony, a sprzedałem je odbiorcom w promieniu około 60 km. Resztę przetworzyłem. Owoc sproszkowała jedna z firm. Bardzo dużo mnie to kosztowało, ale chodziło o to, żeby nie wyrzucać tego, co zostało wyprodukowane. Nie zarobiłem wtedy ani grosza, a susz sprzedawałem przez kolejne dwa lata.
Z jednego hektara Piotrowi Maciubie udaje się uzyskać maksymalnie 5-6 ton jagody, choć przyznaje, że ostatnie zbiory były słabsze ze względu na panującą suszę. Planuje wykopać studnię głębinową i zadbać o fertygację, żeby ochronić plantację i zwiększyć plon. W tym roku po raz pierwszy zanotował ubytki w uprawie rzędu 10%, choć jagoda kamczacka to roślina odporna na trudne warunki glebowe i atmosferyczne. - Jagoda kamczacka teoretycznie rośnie na kamieniu - mówi Piotr Maciuba. - Kwiat wytrzymuje nawet mrozy do -7 stopni Celsjusza i nie obumiera. To niewątpliwa zaleta. Jednak widać, że z ostatnimi suszami roślina sobie nie radzi.