Ciągle wchodzą nowe odmiany jabłek
Barbara i Krzysztof Rumik z Łosic (woj. mazowieckie) mają wiele pasji, od dziecka ogromne zamiłowanie do rolnictwa, są pracowici, innowacyjni i przedsiębiorczy. Mając niewielkie gospodarstwo, potrafili rozwinąć je w kierunku sadowniczym, a dodatkowo podjąć działalność gospodarczą na rzecz rolnictwa.
Rodzice pana Krzysztofa - Jadwiga i Józef Rumik w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku prowadzili tradycyjne gospodarstwo rolne, prawie 14 ha gruntów ornych. - Nie było większej mechanizacji. Była uprawa zbóż i ziemniaków. Zdarzało się, że ziemniaki zajmowały obszar do 8 ha gruntów, kopało się je kopaczką elewatorową, a bulwy trzeba było zbierać ręcznie. Ich uprawa była bardzo opłacalna, bo szły na eksport do byłego Związku Radzieckiego - wspomina tamte czasy Krzysztof Rumik.
Barbara Rumik, z domu Trójczak, wyjechała z Kraśnika do Lublina studiować na Akademii Rolniczej. Po ukończeniu studiów w 1979 roku podjęła pracę w szkole rolniczej w Łosicach. Wtedy zajęć było bardzo dużo. W soboty pracowała z uczniami Telewizyjnego Technikum Rolniczego oraz na zajęciach z rolnikami zdobywającymi tytuł „rolnika wykwalifikowanego”. Tu wkrótce poznała Krzysztofa, przyszłego swojego męża. Zamieszkali w bloku w Łosicach. W połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku rozpoczęli budowę nowego domu. Mają czwórkę dzieci. Najstarszy, 37-letni Michał zajmuje się gospodarstwem ( kierunek- produkcja ogrodnicza), Agnieszka, która jest lekarzem i Piotr - po politologii pracują poza rolnictwem, a najmłodsza 21- letnia Anna studiuje w Lublinie na UMCS lingwistykę stosowaną.
Gospodarstwo sadownicze rozwijało się od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Pan Krzysztof, mając dwadzieścia lat interesował się sadownictwem i już wspólnie z ojcem robił nasadzenia drzew owocowych. Przez lata z paru hektarów doszło do 16 ha.
- Prowadzenie gospodarstwa specjalizującego się w sadownictwie wymaga wielu zabiegów i wyrzeczeń. Ciągle wchodzą nowe, wydajniejsze odmiany jabłek. Młody sad po posadzeniu wymaga szczególnej pielęgnacji, trzeba terminowo stosować zabiegi ochrony roślin przed chorobami i szkodnikami, odpowiednio nawozić - wyjaśnia pan Krzysztof. Efekty tej pracy są widoczne gołym okiem. Jesienią drzewa uginają się od dorodnych owoców. Chociaż zdarzają się problemy, w tym roku na niektórych drzewach grad uszkodził do 70 procent jabłek. Okazuje się, że zjawiska przyrodnicze potrafią coraz częściej rolników, a szczególnie sadowników, mocno zaskakiwać. Przeciętne plony jabłek w sadzie pana Krzysztofa kształtują się na poziomie 50 ton z ha, ale gdy jest rekordowy urodzaj, to może być też do 80 ton.
Najlepiej owoce sprzedawać zimą i wiosną, wtedy ceny są korzystniejsze. Bezpośrednio do sprzedaży przeznaczane są jabłka przemysłowe, czyli tzw. spady. Rumikowie mają w gospodarstwie dwie komory chłodnicze na 250 ton jabłek. Chcąc więcej owoców zgromadzić do wiosny, muszą chłodnie wynajmować.
Obecnie Barbara i Krzysztof Rumik są emerytami. Ale nie oznacza to, że siedzą i już odpoczywają. Nadal mają wiele zajęć, a zbyt mało wolnego czasu. Pani Barbara prowadzi dokumentację rozliczeniową w gospodarstwie i firmie rolniczej męża. Oprócz gospodarstwa ogrodniczego Krzysztof Rumik od 1989 roku jest właścicielem Przedsiębiorstwa Produkcyjno- Handlowo- Usługowego. Jego firma zajmuje się produkcją i handlem wyrobów betoniarskich. Produkuje m. in. duże ilości słupków ogrodniczych. Ponadto pan Krzysztof jest członkiem trzyosobowej spółki jawnej „Rolmix” w Łosicach, która to firma prowadzi sprzedaż części i ciągników Kubota, sprzedaż pasz, środków ochrony roślin i części zamiennych do maszyn rolniczych. Tą firmę zakładał około 1995 roku, potem, wraz z jej rozwojem, dobrał dwóch wspólników.
Mimo że pan Krzysztof ukończył już 70 lat, nadal jest aktywny społecznie i realizuje swoje długoletnie pasje. Od 1990 roku hoduje gołębie pocztowe. Jest społecznikiem w tej dziedzinie, organizatorem lotów okręgowych, wyjazdów na ogólnopolskie i zagraniczne wystawy gołębi, jest wielkim orędownikiem postępu w dziedzinie hodowli gołębi pocztowych. Od wielu lat jest też członkiem zarządu okręgu Biała Podlaska, był delegatem na Walne Zgromadzenia Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, prezesem Zarządu Oddziału Łosice, a także założycielem i prezesem stowarzyszenia „Mistrzowskie gołębie Europy”. Jednym z sukcesów Krzysztofa Rumika jest wyhodowanie gołębi dalekodystansowych i powrót pierwszego gołębia w Polsce z Barcelony.
Społecznych działań Krzysztof Rumik ma na swoim koncie bardzo dużo. W młodości przez dwadzieścia lat był prezesem kołka rolniczego, członkiem i przewodniczącym Rady Nadzorczej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Łosicach. Działał w ochotniczej straży pożarnej, za co otrzymał srebrny i złot medal „Za Zasługi dla Pożarnictwa”. Teraz jest członkiem wspomagającym OSP w Łosicach. Otrzymał odznakę honorową Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi „ Zasłużony dla Rolnictwa”. Ma wiele dyplomów i odznaczeń za działalność na rzecz powiatu łosickiego. Dużo podróżuje, często wyjeżdża za granicę w sprawach związanych z rolnictwem. Był między innymi w Japonii, RPA, Dominikanie, ostatnio na Sri Lance. Pan Krzysztof pasjonuje się także szachami, zaś jego syn Michał- wędkarstwem.
Czytaj także: