Chciałby wiązać przyszłość z trzodą, ale nie wie, co przyniesie jutro [VIDEO]
Gospodarstwo położone jest w otoczeniu dużej ilości lasów, a gleby, które uprawia rolnik, należą do najsłabszej - VI klasy bonitacyjnej. Bardzo duże znaczenie w uzyskiwaniu z nich względnie dobrych plonów ma nawożenie organiczne, dlatego też tak ważny jest dla rolnika obornik uzyskiwany z hodowli trzody chlewnej. Ta, niestety, może okazać się zagrożona przez wspomniany ASF.
- Przy dobrym nawożeniu i odpowiedniej uprawie plony sięgają u nas nawet 5 ton, ale jest to wszystko, co udaje się osiągnąć. Lepiej jest, jeśli chodzi o kukurydzę. W tym roku udało nam się osiągnąć wynik około 10 ton, ale to dzięki temu, że rok był dla nas naprawdę łaskawy, jeśli chodzi o wodę. Swoje zrobiło także nawożenie RSM-em, które stosujemy na całości areałów - opowiada Michał Haręża.
80 ha gruntów, które należą do niego obsiewane są przede wszystkim pszenżytem i żytem, a w płodozmianie jest jeszcze wymieniona wyżej kukurydza.
- Wszystkie produkty pozyskiwane z naszych upraw są przeznaczane na paszę dla świń. Zakupujemy jeszcze dużo zbóż, głównie pszenżyta i jęczmienia na potrzeby produkcji pasz. To, co sami wyprodukujemy, wystarcza nam mniej więcej na pół roku - opowiada młody rolnik.
Jak przyznaje, ze względu na kiepską jakość uprawianych przez siebie gleb i coraz większe susze, z jakimi przychodzi się rolnikom zmagać w ostatnich latach, 24-latek próbował już uprawy bezorkowej. Na podstawie doświadczeń stwierdził jednak, że nie jest ona w jego wypadku tak dobra jak tradycyjna uprawa płużna.
- Pozostaję zwolennikiem pługa przede wszystkim dlatego, że muszę przyorywać duże ilości obornika, ale także przez to, że dzięki temu nie mam problemów ze szkodnikami. A w przypadku uprawy bezorkowej, gdy na polu jest "bałagan" mogą być problemy np. z myszami - tłumaczy Haręża.
Michał Haręża mocno inwestuje w nowe technologie. Od 8 lat korzysta z nawigacji. Co mówi o systemie? O tym na kolejnej stronie.