Sprzedał świnie, ale nie wypoczywa
Andrzej Kwaśniewski z ze wsi Wyrów ma 11,5 hektara gruntów. Ze względu na nieopłacalność chowu trzody chlewnej i zbliżający się do powiatu kaliskiego ASF zrezygnował z tej produkcji. Jednak nie narzeka na brak zajęć. Z powodzeniem zarządza miejscowym SKR-em.
Andrzej Kwaśniewski z żoną Magdaleną prowadzą gospodarstwo rolne w wsi Wyrów (powiat kaliski, gmina Stawiszyn). Z żoną zaczynał od 5 hektarów, które odziedziczył po teściach. - Też się wychowałem w gospodarstwie. Było to duże gospodarstwo, które teraz prowadzi najmłodszy brat – wspomina pan Andrzej. Kolejne 5,5 hektara otrzymali w spadku od cioci. Łącznie posiadają 11,5 hektara. – Jakość gleb jest różna, mamy takie w III klasie i takie w VI klasie – mówi pan Andrzej. Do sierpnia ubiegłego roku utrzymywał trzodę chlewną. Ze względu na duże wahania cen zrezygnował jednak z tej produkcji. – Jestem już starszy, syn powiedział, że się tym nie będzie zajmował. Pomaga mi, ale, na co dzień jest kierownikiem w hurtowni z środkami chemicznymi – mówi pan Andrzej. Zawodowo również pracuje żona, pani Magdalena. Rolnik nie żałuje, że zrezygnował z chowu świń. Zdążył sprzedać ostatnie sztuki zanim na terenie sąsiedniej gminy pojawił się Afrykański Pomór Świń. Z kolei na polach uprawia głównie kukurydzę i zboża.
– Żeby przestrzegać płodozmian. Zboża sprzedaję, do tej pory to wszystkie zboża przerabiałem w swoim gospodarstwie. Kiedy sprzedałem zboże, to wyliczyłem, że tyle samo dostałem za świnie. A, gdzie tu koszty pracy. żeby się opłacało, powinna być gwarantowana stabilna cena przynajmniej 5 zł za kilogram żywca wieprzowego – twierdzi rolnik.
Teraz zastanawia się, jak zagospodarować puste budynki.
Sprzedał świnie, ale nie wypoczywa - dlaczego? O tym na str. 2