Rolnicy blokują tiry na granicy z Ukrainą [ZDJĘCIA, VIDEO]
- 1/4
- następne zdjęcie
Dorohusk, Hrebenne, Medyka, Korczowa - na tych przejściach granicznych dziś rozpoczęły się protesty rolników, którzy chcą zwrócić uwagę opinii publicznej na problemy wynikające z niekontrolowanego importu zbóż z Ukrainy. Manifestacje mają potrwać do 3 lutego do północy.
Rolnicy zwracają uwagę na negatywne konsekwencje wynikające z niekontrolowanego napływu płodów rolnych z Ukrainy. Jak przekonują polskie służby nie kontrolują zarówno ilości, jak i jakości sprowadzanego towaru.
- Strona rządowa deklarowała utworzenie korytarza tranzytowego przez Polskę do portów i krajów trzecich, wysyłając zboże do głodujących krajów afrykańskich i Bliskiego Wschodu. O procederze przerzutu zbóż media i społeczeństwo są informowane w żenujący sposób. Dane są fałszowane, a od dnia 1 października do 1 stycznia tego roku ministerstwo nie podaje żadnych. Nie wiemy kto „zjadł” zboże techniczne, które wpłynęło do kraju – komentują uczestnicy protestu zorganizowanego pod hasłem „Weto Ludowe, Chłopski Bunt”, który rozpoczął się 2 lutego w kilku przygranicznych miejscowościach.
Blokowany jest wjazd ciężarówek wjeżdżających z Ukrainy do Polski.
Setki rolników na protest przyjechało ciągnikami rolniczymi. Jak informuje Lubelska Policja ruch na drogach został spowolniony. Kierujący muszą liczyć się z utrudnieniami na drogach.
Rolnicy, którzy zorganizowali protest działają pod nazwą "Oszukana Wieś".
Spora grupa rolników pojawiła się dziś także w woj. świętokrzyskim w miejscowości Staszowa. Protestujący blokują tam terminal przeładunkowy, a także przejścia dla pieszych.
Jednym z zaangażowanych w akcję jest rolnik Grzegorz Skurski z Fundacji "Piątka dla rolnika".
- Póki co jest to protest 48 godzinny, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. Jeśli nic się nie zmieni w kwestii importu zbóż z Ukrainy, będziemy dalej protestować 24 godziny przez kolejne 7 dni w takich miejscach, jak terminale. Niech zrobią porządek na rynku zbóż - powiedział Grzegorz Skurski.
Oto film, który zamieścił na swoim profilu FB:
Problemy wynikające z importu ogromnych ilości ukraińskich płodów rolnych zaogniają się. Sprawa trafiła w tym tygodniu do Brukseli. Temat ten zdominował obrady Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w Brukseli. Zarówno polski minister rolnictwa Henryk Kowalczyk oraz komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski zwracali uwagę na pilną potrzebę uruchomienia działań pomocowych dla krajów graniczących z Ukrainą, które wzięły na swoje barki przejęcie z Ukrainy m.in. zboża i przerzucenie na rynki trzecie. W podobnej sytuacji, jak Polska, znalazły się bowiem Rumunia, Bułgaria, Słowacja i Węgry. Do jakich wniosków doszli europejscy ministrowie rolnictwa?
- 1/4
- następne zdjęcie