Szmulewicz: Rolnicy zgłaszają izbom różne oszustwa. Rzecznik praw im pomoże

Rolnicy wielokrotnie wskazywali, że w krytycznych sytuacjach nie mają się do kogo zwrócić chociażby o pomoc prawną. Wkrótce ma się to zmienić. Przynajmniej według zapowiedzi. Powstać ma instytucja rzecznika praw rolnika. Sporne jest nadal to, kto ma nim zostać i jakie ma mieć kompetencje. W krótkim czasie bowiem pojawiło się kilka propozycji. I teraz to od Parlamentu będzie zależało - za jaką formą ostatecznie się opowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wśród pomysłów, o których w ostatnim czasie sporo się mówi, jest zwiększenie kompetencji Rzecznika Praw Małych i Średnich Przedsiębiorców. Zgodnie z rządowym projektem ustawy miałby on stać się Rzecznikiem Praw Przedsiębiorców i swoim wsparciem objąć także rolników.
Równolegle do Sejmu wpłynął poselski projekt dotyczący rzecznika praw rolników, którego autorem jest Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego - Trzeciej Drogi.
Jeszcze wcześniej o potrzebie stworzenia takiej instytucji wspominano w projekcie ustawy, który wyszedł spod pióra posłów PiS.
Co zakłada propozycja PSL – Trzecia Droga? Wśród kompetencji rzecznika znalazło się prawo do wnoszenia skarg kasacyjnych do sądu i uczestnictwo w postępowaniach - na prawach przysługujących prokuratorowi. Na nową instytucję, zgodnie z założeniami, trzeba będzie wydać 9 mln zł.
Pomysł ten wzbudza sporo kontrowersji, ponieważ funkcję tę, według Ludowców, miałaby sprawować aktualny prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Krytycznie do tej propozycji podeszli przedstawiciele Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
- Tworzenie nowego stanowiska rzecznika prasowego nie tylko dublowałoby kompetencje istniejących struktur, ale również wiązałoby się z dodatkowymi kosztami administracyjnymi, które - w obecnej sytuacji ekonomicznej - są dla rolników nie do zaakceptowania - podał na swoim profilu społecznościowym OOPR.
Rolnicy potrzebują swojego rzecznika praw
Jakie stanowisko w tej sprawie zajmuje najbardziej zainteresowany, a więc wieloletni prezes KRIR Wiktor Szmulewicz?
- Temat związany z utworzeniem instytucji rzecznika prawa rolnika podejmowany jest już tak naprawdę od kilku lat. O takiej potrzebie mówili przedstawiciele poprzedniej partii rządzącej - zaznaczył Wiktor Szmulewicz.
Prezes izb rolniczych nawiązał do sprawy Szymona Kluki spod Łodzi i bezradności organizacji rolniczych, które nie miały kompetencji, by bronić rolnika. Przypomnijmy, że hodowca zmuszony został do wypłacenia odszkodowania sąsiadom za smród chlewni.
- Nie miał kto go bronić. Rolnik ten musiał składać skargi kasacyjne sam. Wówczas wszyscy mówili, że dobrze, gdyby był rzecznik praw rolników, który będzie miał odpowiednie kompetencje, by w takich sytuacjach podejmować działania – tłumaczy Wiktor Szmulewicz.
Szmulewicz krytykuje inne organizacje rolnicze
To zdarzenie, jak relacjonuje szef izb rolniczych, było impulsem dla posłów PiS, którzy w swoim projekcie ustawy zaproponowali, by rzecznik praw rolników był wybierany spośród wielu organizacji rolniczych.
- Mamy ogromne rozproszenie organizacji w kraju. Kto miałby wybrać tego rzecznika? Wiele z tych organizacji nie organizuje zjazdów, nie robi nic. Utworzyli się, nazwali i są. Inne nie są w ogóle zarejestrowane. Jak w takich okolicznościach wybrać odpowiednią reprezentatywną organizację? – rozważa Wiktor Szmulewicz.
Przyznaje, że może nie wszyscy „izby rolnicze kochają, ale...”.
- To tak naprawdę nie chodzi o mnie, bo ja mam już swoje lata i nie muszę tego dalej robić, robię to, bo jeszcze chcę. Ale izby rolnicze to instytucja, której nikt nie zakwestionował, organizuje wybory co cztery lata, każdy ma prawo wziąć w nich udział. Jeżeli związkowcy są mocni, to mogą do tych wyborów stanąć. Tylko że liderzy najczęściej nie mogą tego zrobić, bo w swoim środowisku nie są za dobrze odbierani, bo to najpierw trzeba wygrać wybory w gminie - komentuje Wiktor Szmulewicz.
KRIR i Rzecznik Praw Rolników - można połączyć
Zdradza, iż propozycja dotycząca pełnienia funkcji rzecznika praw rolnika właśnie przez szefa izb - wyszła od niego.
- Projekt ten został stworzony na bazie ustawy o Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców. Ta instytucja rocznie dysponuje sumą około 20 milionów złotych. W związku z tym, że trzeba powołać oddzielny urząd, zaproponowałem, by wykorzystać do tego struktury izby. I przy prezesie izby zatrudnić prawników, ekspertów od różnych spraw. Tylko że im trzeba będzie zapłacić. Prawnik nie jest tani. W ten sposób będzie można bronić 1,2 mln rolników, których mamy – w różnej formie – przed sądami, w konflikcie z przedsiębiorstwami – wyjaśnia Wiktor Szmulewicz.
Zastanawiamy się nad tym, czy prościej nie byłoby poszerzyć zadań działającego już Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, jak proponuje rząd - właśnie o wsparcie także rolników?
- Sądzę że to nie jest dobry pomysł, bo Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców reprezentuje w tej chwili podmioty, z którymi często rolnicy są tak naprawdę w konflikcie, bo nas oszukali, podsunęli do podpisania niewłaściwą umowę. Byłaby dość duża sprzeczność interesów – stwierdza Wiktor Szmulewicz.
Dlatego, jego zdaniem, musi powstać odrębna instytucja Rzecznika Praw Rolników.
- Najlepszym rozwiązaniem było stworzenie przy Krajowej Radzie Izb Rolniczych biura prawnego. A więc można wykorzystać instytucję, która już jest, tylko wzmocnić ją obsługą prawną, która dla rolników byłaby bezpłatna – przekonuje Szmulewicz.
W rozmowie z szefem Izb Rolniczych pytamy o to, czy przeprowadzone zostały szacunki, jaki byłby zakres wsparcia prawnego dla rolników przy przewidzianej rocznej kwocie wydatkowanej na ten cel, a wynoszącej 9 mln zł?
- Tego dziś nie da się zmierzyć. Dla nas najistotniejsze jest to, że w chwili, gdy instytucja Rzecznika Praw Rolników powstaje, rolnicy będą mieli się gdzie zwrócić. Bo w tej chwili nie mają takiej możliwości. Przychodzą do nas z informacjami, że kogoś komornik oszukał czy firma, ktoś zrobił coś bezprawnie czy agencja oszukała na płatnościach, gminy też nieraz oszukują rolników. Różne sprawy są. A my mamy związane ręce. Przy nadaniu dodatkowych kompetencji, będę miał prawo w ich imieniu występować do każdej instytucji i na każdym szczeblu – tłumaczy Wiktor Szmulewicz.
Wielokrotnie podkreśla: w przyszłości temat ten wcale nie musi być powiązany z jego osobą. Chodzi tutaj o rolę prezesa KRIR.
- Struktury wybierane są co cztery lata. Prezes nie jest przywiązany, a oni mi mówią, że jestem już ileś lat. Ale musiałem być zawsze wybrany w gminie, w powiecie, w województwie To są najtrudniejsze wybory, jakie można przejść w życiu - stwierdza obecny szef KRIR.
- Tagi:
- rzecznik praw rolników