Siła wyższa bobra
Temat bobrów i ich budowlanych umiejętności przeniósł się wiosną w pobliże naszych pól. Poziom wody w strumyku obok gruntów ornych zaczął się podejrzanie podnosić. Wystarczyło podejść bliżej wody, aby zauważyć, że powstaje tutaj bobrowy plac budowy. Po naradzie, co z tym fantem zrobić, zdecydowaliśmy się na dwutorową strategię: wysialiśmy zboże i jednocześnie zaczęliśmy zgłębiać temat „co robimy, jak nas zaleje”.
Moim zadaniem była druga część strategii, czyli rozeznanie się w temacie. Pierwszym rozmówcą był doradca z ODR-u. - Tak, tak, wiem coś o tym, bo 5 lat temu przyszedł do mnie rolnik ze skargą na bobry. Z zalanymi łąkami jest pół biedy, bo tu mamy do dyspozycji TUZ-y ale gorzej, jeżeli chodzi o grunty orne. Z racji, że jesteście ekologiami, proszę pamiętać o jednostce certyfikującej – ta jest tutaj najważniejsza, choć pomóc może jeszcze RDOŚ – usłyszałam, zdębiałam i dopytałam, co to takiego. Otóż RDOŚ to Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska działająca w każdym województwie na rzecz zwierząt będących pod ochroną. Do niej można wystąpić z wnioskiem o odszkodowanie, więc ściągnęłam na wszelki wypadek formularz, a chwilę później zadzwoniłam do znajomej z tytułem doktora, która jest koryfeuszem rolnictwa ekologicznego z ramienia jednostki certyfikującej. Ta wsłuchała się w bobrową opowieść i stwierdziła krótko: - Tutaj działa siła wyższa. Bobry są pod ochroną, a wy musicie wasze postępowanie dokumentować przy pomocy rejestru działań agrotechnicznych, zdjęć oraz kopii wniosków i korespondencji w tej sprawie. Dopytałam jeszcze, czy to prawda, że jednostka jest najważniejsza, na co moja znajoma żachnęła się nieco i dodała: - Jednostka najważniejsza? Jednostka sprawdza tylko dokumenty i ich poprawność... No tak, najlepiej wszystko zwalić na jednostkę…
Zadzwoniłam do oddziału ARiMR. Niestety, tutaj również potwierdzono opinię o najważniejszej roli jednostki certyfikującej: - To właśnie ona musi zostać o wszystkim poinformowana, a zwłaszcza o wszelkiego rodzaju zmianach. Nas interesują wnioski rolno-środowiskowe. Jeśli nie ma spójności między nimi a rzeczywistością – potrącamy dopłaty. No ale macie państwo jeszcze możliwość złożenia wniosku o odszkodowanie… - usłyszałam od pracownika agencji i wpadłam mu w słowo: - Tak, tak, do RDOŚ-a.
Tak, tak... Pytanie tylko, ile wynoszą potrącenia, a ile rolnik dostaje odszkodowania. Mogę sobie wyobrazić, że ewentualna różnica na niekorzyść poszkodowanego może oznaczać koniec jego miłości do największego gryzonia Eurazji zwanego bobrem. Na wszelki wypadek wezmę bobry na stronę i porozmawiam z nimi poważnie, jak rolniczka z budowlańcami.
ZOBACZ TAKŻE: Jak księżyc wpływa na zasiewy? [PODCAST]
- Tagi: