Przed salmonellą muszą bronić się sami!
- Minister rolnictwa postanowił pozostawić rolników samym sobie - komentują producenci drobiu.
Wraz z nowym rokiem 2018 wszedł w życie zmieniony krajowy program zwalczania salmonelli w stadach kur niosek. Zgodnie z nim rolnicy nie będą mogli uzyskać odszkodowania z tytułu likwidacji zakażonych salmonellą stad towarowych kur niosek, w ramach realizacji krajowych programów zwalczania salmonelli. Według Krajowej Izby Producentów Pasz i Drobiu oznacza to bankructwo dla wielu producentów jaj oraz zagrożenie bezpieczeństwa żywnościowego.
W tak krytycznej sytuacji właściciele ferm kur - producenci jaj muszą sami zadbać o zabezpieczenie w razie wdarcia się wirusa salmonelli do kurnika. Krajowa Izba Producentów Pasz i Drobiu uznała, że najlepszą formą będzie zawarcie ubezpieczeń z podmiotami komercyjnymi.
- Po tym, jak minister rolnictwa postanowił pozostawić rolników samym sobie nie mamy innego wyjścia jak tylko spróbować uzyskać dla hodowców możliwie najlepsze warunki komercyjnych ubezpieczeń. Spodziewamy się, że ewentualne objęcie większości producentów jaj wspólnym, grupowym ubezpieczeniem mogłoby obniżyć koszty takiego produktu o nawet 40 procent w porównaniu z samodzielnym poszukiwaniem możliwości ubezpieczenia przez rolników - mówi Piotr Lisiecki, prezes Zarządu Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Czytaj także: Jak rozszyfrować numery na jajach?
Piotr Lisiecki twierdzi, że chociaż Izba działa przede wszystkim dla zrzeszonych w niej producentów, to do ewentualnego ubezpieczenia grupowego będą mogli przystąpić także wszyscy inni chętni rolnicy. - Szacujemy, że członkowie Izby odpowiadają za około 65 - 70 proc. podaży jaj w Polsce. Niemniej, biorąc pod uwagę wyjątkowe okoliczności, będziemy pomagać w tej sprawie wszystkim tym, którzy się do nas zgłoszą, nawet producentom pozostającym poza Izbą - deklaruje prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Piotr Lisiecki twierdzi, że bez powszechnego, taniego systemu ubezpieczeń można obawiać się zagrożenia zdrowia publicznego w Polsce. - Nasza inicjatywa ubezpieczeniowa jest więc obroną nie tylko interesów rolników, ale także próbą ochrony konsumentów. Szkoda tylko, że polski rząd zrzucił jeden ze swoich najważniejszych obowiązków na barki izby gospodarczej - podsumowuje Lisiecki.