Manifestacja rolników pod posterunkiem policji. W tle kłótnia o grunty

Rolnicy z głubczyckiego w woj. opolskim otrzymali wezwanie na przesłuchanie, które dotyczyło zeszłorocznego incydentu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przesłuchanie rolników w jedno z najważniejszych świąt w roku?
Ze spotkania na Posterunku Policji zrobiła się afera, bo wezwani – w akcie manifestacji, nie dotarli do funkcjonariuszy autami, a ciągnikami rolniczymi. Mało tego, sprawę nagłośnili w mediach społecznościowych. Lider Solidarności Rolników Indywidualnych w tamtym regionie Tomasz Ognisty wielokrotnie podkreślił, że policjanci wybrali zdecydowanie niefortunny termin przesłuchań - 15 sierpnia.
- Dziś 15 sierpnia, wielkie święto narodowe, święto Wojska Polskiego, święto Cudu nad Wisłą, również święto kościelne Matki Bożej Zielnej. Niestety rolnicy z powiatu głubczyckiego, zamiast świętować, dziękować Panu Bogu za plony, zostali 15 sierpnia wezwani do miejscowości Branice na posterunek policji na przesłuchania – zaznaczył Tomasz Ognisty w mediach społecznościowych.
Zastanawiające jest to, dlaczego na rozmowy o zdarzeniu, które miało miejsce w listopadzie 2024 roku wybrano dzień, w którym powinno się świętować, a nie składać wizyty na posterunkach policji…
Przesłuchania dotyczą bowiem zajścia, jakie miało miejsce na jednym z pól w okolicach Głubczyc, które powróciło do Skarbu Państwa po byłym dzierżawcy - firmie Top Farms. Na gruntach tych rolnicy z tamtejszego terenu zatrzymali traktor należący do Kombinatu Rolnego Kierz i nie pozwolili kierowcy na przeprowadzenie zasiewów. Wezwali również policję. Tym aktem chcieli pokazać swój sprzeciw wobec decyzji w sprawie rozdysponowania gruntów powracających do KOWR.
Zatrzymali ciągnik na polu. Teraz tłumaczą się przed policją
Rolnicy wyjaśniają, że ziemie te, zgodnie z obietnicami, miały trafić do nich. Stało się jednak inaczej.
Wielu rolników nas pyta, dlaczego zostaliśmy wezwani na przesłuchanie w takie wielkie święto? Dlaczego rolnicy są nękani. Sprawa jest prosta. Trzeba wrócić do listopada 2024 roku, kiedy rolnicy dokonali obywatelskiego zatrzymania ciągnika rolniczego należącego do spółki Skarbu Państwa, który dokonywał zasiewów na gruntach, które na tamten czas miały wrócić do rolników indywidualnych. Takie mieliśmy zapewnienia od ministra Czesława Siekierskiego, niestety nic takiego się nie wydarzyło. Plany zostały zmienione. W listopadzie 2024 roku również pojawiło się tajemnicze pismo naszych samorządowców powiatu głubczyckiego, taki apel, gdzie podpisali się wszyscy burmistrzowie oraz wójt, by ziemię po spółce Top Farms w całości pozostawić Kombinatowi Rolniczemu Kietrz. Nie było pół słowa o rolnikach indywidualnych. My poczuliśmy się oszukani przez resort rolnictwa, ministra Czesława Siekierskiego, przez naszych samorządowców. Dlatego dokonaliśmy zatrzymania obywatelskiego traktora – wyjaśnia Tomasz Ognisty.
"Prezesi być może piją teraz whisky z lodem, a my czekamy na przesłuchanie"
Dalej przekonuje, że to co wydarzyło się wczoraj w Branicach to skandal.
- To jest skandal, że prezesi państwowej spółki siedzą sobie w domu z rodzinami, może piją sobie whisky z lodem, a my rolnicy, musimy być tutaj w Branicach przed posterunkiem policji i czekać na przesłuchanie, na swoją kolej. Nie zgadzamy się na takie traktowanie. (…) Będziemy walczyć o polską ziemię. To samo dotyczy przetargów na Ośrodki Produkcji Rolniczej. Nie zgadzamy się na te przetargi. Ziemia ma trafić do rolników – dodał Tomasz Ognisty.
Rolnicy powiatu głubczyckiego zapowiadają, że będą żądać ukarania osób, które złożyły zawiadomienia na policję w sprawie listopadowego incydentu.
- Tagi:
- grunty rolne