Ceny oleju napędowego będą jeszcze niższe? Kiedy zaczną się podwyżki?
Kluczowe znaczenie dla przyszłych cen paliw będzie mieć tempo przywracania normalnej aktywności gospodarczej na świecie. Wraz ze wzrostem popytu, paliwa mogą powoli zacząć drożeć.
- Na początku kwietnia br. hurtowe notowania oleju napędowego utrzymują się nieznacznie poniżej poziomu 3200 zł za metr sześcienny. Tak tani w ofercie krajowych rafinerii diesel ostatni raz był w sierpniu 2016 r. - informuje w rozmowie z nami Grzegorz Maziak, redaktor naczelny portalu www.e-petrol.pl
Systematyczny spadek cen nie tylko oleju napędowego, ale też benzyny, obserwujemy na stacjach w Polsce od końca stycznia br. W ostatnich tygodniach przecena jednak wyraźnie przyspieszyła i są miejsca gdzie diesla można zatankować za mniej niż 4 złote za litr.
ZOBACZ TAKŻE: 1300 zł dla rolnika w kwarantannie
Przyczyną tych obniżek jest ogólnoświatowy spadek popytu na produkty naftowe związany z pandemią koronowirusa. W ramach walki z epidemią w wielu krajach wprowadzono ograniczenia w przemieszczeniu się ludzi. Dotknęły nawet 1/3 globalnej populacji.
- Związany z tym spadek zapotrzebowania na paliwa, dodatkowo połączony z zapowiedziami wojny cenowej pomiędzy producentami ropy, sprowadziło notowania surowca na kilkunastoletnie minima. W marcu baryłkę ropy Brent można było kupić za mniej niż 25 dolarów - tłumaczy Grzegorz Maziak.
Według eksperta przestrzeń do dalszych wyraźnych obniżek oleju napędowego wydaje się być już ograniczona.
- Rafinerie na całym świecie ograniczają produkcję paliw, dostosowując się do rynkowych realiów, a do tego wsparciem dla wyższych cen ropy naftowej może być nowe porozumienie producentów, w ramach którego ma dojść do skoordynowanego ograniczenia wydobycia na bezprecedensową skalę. Łącznie cięcia mogą sięgnąć kilkunastu milionów baryłek na dzień - informuje redaktor naczelny portalu www.e-pertrol.pl.
Na razie nie zapowiada się jednak na odwrócenie spadkowej tendencji na rynku paliw.
- Redukcja popytu na produkty naftowe związana z pandemią jest szacowana nawet na 20 mln baryłek na dzień, więc nawet przy planowanej redukcji wydobycia możemy mieć nadal do czynienia z nadpodażą ropy na świecie i niskimi cenami paliw - przyznaje Maziak.
Kluczowe znaczenie dla rynku naftowego i przyszłych cen paliw będzie mieć tempo przywracania normalnej aktywności gospodarczej na świecie.
- Jeśli w najbliższych tygodniach poszczególne kraje zaczną wycofywać się z nałożonych ograniczeń, to wraz ze wzrostem popytu paliwa mogą zacząć powoli drożeć, ale dynamika podwyżek nie powinna być duża - kończy ekspert.
- Tagi:
- koronawirus
- olej napędowy
- prognoza
- ceny