Rzepak i wojna handlowa Trumpa

Lepsze zbiory rzepaku w Polsce
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z danym ARiMR wynika, że areał upraw rzepaku sięgnął w Polsce 1,1 mln ton, co pozwoliłoby na zebranie 3,5 mln ton rzepaku wobec 3,27 mln ton w 2024 roku. Mimo tego wzrostu krajowa podaż może być niewystarczająca, żeby pokryć zapotrzebowanie na surowiec sektora olejarskiego w Polsce. W 2024 roku przerobiono 3,7 mln ton rzepaku, a możliwości produkcyjne sektora oceniane są nawet na 4,1 mln ton. Biorąc pod uwagę szacowany na 300-400 tys. ton eksport, można przyjąć, że olejarnie będą potrzebować około 500 tys. ton rzepaku z importu. Dlatego też Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju (PSPO) chce zniesienia zakazu importu rzepaku z Ukrainy, który został wprowadzony z powodu nadmiernego jego napływu, jaki miał miejsce po wybuchu wojny w tym kraju. Zakupy z Ukrainy będą jednak utrudnione.
Mniej rzepaku w Ukrainie
Zbiory rzepaku w Ukrainie w sezonie 2025/26 zapowiadają się słabo. Ze względu na niekorzystne warunki pogodowe (susza, wysokie temperatury, mróz) zbiory zaczęły się później, słabsze jest także plonowanie. W efekcie analitycy z UkrAgroConsult oczekują, że zbiory rzepaku wyniosą 2,7-2,8 mln ton, czyli aż o milion ton mniej niż przed rokiem, kiedy zebrano 3,7 mln ton. Tak duży, około 27% spadek sprawia, że całość zbiorów może być poddana przerobowi na olej (i śrutę) na miejscu i nie ma konieczności eksportu nadwyżek. Dlatego też ukraiński parlament przegłosował 16 lipca 2025 roku wprowadzenie 10% cła na eksport rzepaku (i soi). Ma to zmusić ukraiński agrosektor do wywozu przetworzonych towarów o większej wartości dodanej (a nie najtańszych surowców rolnych). W efekcie zaopatrzenie w ukraiński rzepak polskich olejarni wydaje się trudne do zrealizowania.
Dużo więcej rzepaku w UE
Potencjalne problemy zaopatrzeniowe polskich olejarni mogą jednak zostać rozwiązane w ramach bezcłowego handlu wewnątrzunijnego. Unijni rolnicy zwiększyli areał rzepaku o 4,6% do 5,95 mln hektarów, a za sprawą lepszych warunków pogodowych poprawi się także plonowanie, o 3,4% do 3,0 t/ha. Dlatego też Komisja Europejska szacuje, że zbiory rzepaku w sezonie 2025/26 mogą wzrosnąć o 11,1% do 18,54 mln ton, czyli o 1,85 mln ton więcej niż w poprzednim sezonie. Większe zbiory oczekiwane są u największych producentów: we Francji (o 7,7% do 4,2 mln ton), w Niemczech (o 8,3% do 3,9 mln ton). Dużo wyższe będą także w Rumunii, gdzie areał wzrósł o ponad połowę do 702 tys. ha. Ze względu na słabsze plony występują duże rozbieżności w prognozach dla tego kraju, które wynoszą od 1,9 do nawet 2,3 mln ton. Więcej rzepaku zostanie zebrane także w krajach bałtyckich, Bułgarii, Czechach i Słowacji, które mogą stać się dostawcami nasion na polski rynek. Należy zaznaczyć, że prognozę KE można uznać za dość zachowawczą. COCERAL, czyli europejskie stowarzyszenie handlu rolnego oszacował unijne zbiory rzepaku na 19,25 mln ton, a amerykańskie ministerstwo rolnictwa (USDA) na aż 19,45 mln ton.
Rzepak obrodził na świecie
Według USDA światowe zbiory rzepaku w sezonie 2025/26 (październik/wrzesień) mogą wzrosnąć o 4,5% do 89,5 mln ton. Będzie to możliwe za sprawą wzrostu areału o 1,4% do 43,02 mln ha i poprawie plonowania o 3,0% do średnio 2,08 t/ha. Większe zbiory to przede wszystkim zasługa wzrostów w krajach unijnych, ale u innych, kluczowych dla tego rynku producentów także oczekiwana jest poprawa. W Kanadzie może zostać zebrane 19,25 mln ton, Chinach 15,9 mln ton, Indiach 12,0 mln ton, Australii 6,15 mln ton, a w Rosji 5,3 mln ton. Obok Ukrainy, Australia i Kanada to historycznie główni dostawcy rzepaku do UE, a sytuacja podażowo w tych dwóch krajach powinna pozwolić na intensyfikację wywozu do unijnych odbiorców. Tradycyjne szlaki handlowe w sektorze roślin oleistych i produktów ich przerobu stanęły jednak pod znakiem zapytania ze względu na wojnę handlową, jaką USA wypowiedziało Chinom.
Trump zmienia światowy handel
Jednym z haseł kampanii wyborczej Donalda Trumpa była podwyżka ceł. Jako prezydent USA dość szybko zaczął realizować tę obietnicę, wypowiadając wojnę handlową nie tylko Chinom. Na razie trudno ocenić jednoznacznie jej faktyczne skutki, ale można przyjąć, że przynajmniej na jakiś czas światowy handel będzie cechować nieprzewidywalność i wynikająca z niej duża zmienność cen. Wojna handlowa Trumpa może mieć też realny wpływ na rynek roślin oleistych i produktów ich przerobu. Po pierwsze, USA są drugim po Brazylii producentem i eksporterem soi na świecie, z udziałem w światowym handlu w wysokości 32% w ostatnich pięciu latach. Około połowy eksportu amerykańskiej soi trafiało w tym okresie do Chin. Po drugie, Chiny są największym importerem soi na świecie (z 60% udziałem) i innych produktów oleistych, a wewnętrzny popyt zaspokajają, kupując w Brazylii i USA. Po trzecie, po serii zmian stawek celnych import do Chin amerykańskiej soi objęty jest 34% cłem, co w zasadzie sprawia, że jest nieopłacalny. Dodatkowo Chińczycy przestali kupować amerykańską soję jeszcze przed serią wzajemnych podwyżek ceł, ale dywersyfikacja dostaw może być trudna. Chiny dążą jednak do ograniczenia udziału soi w skarmianiu świń, żeby uniezależnić się od importu surowców. Z kolei Amerykanie muszą gdzieś sprzedać swoje nadwyżki, co może być jeszcze większym wyzwaniem. A nowa układanka relacji handlowych będzie jeszcze bardziej skomplikowana.
Wszyscy podnoszą cła
Wojna celna nie ominęła również innych państw. USA nałożyło cła importowe lub zapowiedziało ich wprowadzenie na towary z UE (15%), Indii (25%), Kanady (35%) i Brazylii (50%). Cło na kanadyjskie towary ma obowiązywać od 8 sierpnia 2025 roku. W latach 2020-24 75% eksportu oleju rzepakowego i 66% śruty rzepakowej z Kanady trafiło do USA, w przypadku oleju udział ten wzrósł w 2024 roku do aż 95%. Amerykanie mogą zastąpić ten import soją, której nie sprzedadzą do Chin. Gdzie jednak trafią kanadyjskie olej i śruta? Na pewno nie do Chin, które od 20 marca 2025 roku wprowadziły 100% cła importowe na kanadyjski olej rzepakowy i śrutę rzepakową, co ma zmniejszyć nadpodaż tych produktów na chińskim rynku i ustabilizować ceny. Chińczycy mają kupować śrutę z Indii, ale import oleju będzie im trudniej zdywersyfikować, bo Indie same są jego dużym importerem. Nowa układanka światowego handlu nie tylko będzie zatem inna, ale także może się szybko zmieniać.
Polityka biopaliwowa hamuje spadki cen
Lipiec 2025 roku przyniósł niewielkie spadki cen rzepaku w UE i u głównych producentów, ale w relacji rocznej nasiona pozostały zauważalnie droższe. Za tonę unijnego rzepaku (Moselle) płacono średnio 551 USD/t, mniej o 0,9% wobec poprzedniego miesiąca, ale o 5,1% więcej w relacji rocznej. Australijski i ukraiński rzepak oferowano po 533 USD/t, a kanadyjski po 539 USD/t. Wydaje się, że w ostatnich miesiącach ceny rzepaku są w trendzie bocznym i nie wykazują wyraźnej tendencji ani do spadku, ani do wzrostu. Większe zbiory globalnie i zawirowania w międzynarodowym handlu sugerowałyby spadki, ale hamulcem jest polityka biopaliwowa, która generuje silny popyt na surowce rolne. W Brazylii od sierpnia 2025 roku wzrośnie obowiązkowy prób blendingu biodiesla z 14 do 15%. Około 70% biodiesla wytwarzane jest w tym kraju z soi. W USA cel zużycia biodiesla wyznaczono na 2025 rok na 12,68 mld litrów, czyli o 10% więcej w relacji rocznej. Indie zamierzają osiągnąć 5% próg blendingu w 2030 roku, przy obecnym zużyciu rzędu 0,5%. W 2024 roku w Niemczech na stacjach benzynowych pojawiło się B10, czyli diesel z 10% biododatku. Nad podobnym rozwiązaniem pracuję Holendrzy. Obecnie w UE standardem jest B7.
Rzepak tanieje w Polsce
Polski rzepak tanieje od kwietnia 2025 roku, w lipcu za tonę płacono średnio 2109 zł, czyli o 10,8% mniej wobec poprzedniego miesiąca, ale ciągle drożej niż rok wcześniej (o 3,9%). Przyczyn tych przecen można upatrywać w prognozach większych zbiorów w kraju i UE, a także w polskim bilansie handlu zagranicznego. W pierwszych pięciu miesiącach 2025 roku eksport rzepaku spadł o 60,9% do 68,0 tys. ton, a import wzrósł o 68,6% do 221,7 tys. ton. W efekcie wzrosła podaż na rynku, co mogło pogłębić przeceny. Mimo zauważalnej zmienności można mówić o spadku cen diesla w kraju w pierwszych siedmiu miesiącach 2025 roku, co z kolei powinno generować większe zużycie i przynajmniej stabilizować ceny rzepaku.
- Tagi:
- rośliny oleiste
- rzepak