Powódź 2024. Ile hektarów zostało zniszczonych?
Szacowanie szkód w rolnictwie na terenach, na których wystąpiła powódź – tym mają zająć się komisje powołane przez wojewodów z woj. opolskiego, dolnośląskiego i śląskiego.
- Zarówno dyrektor ODR-u, jak i przedstawiciele Izby Rolniczej, którzy uczestniczą w tych komisjach zapewniają, że będą brali czynny udział i dbali o to, aby komisje docierały szybciej, żeby zidentyfikować wielkość strat – podkreślił minister rolnictwa Czesław Siekierski.
Szacowanie szkód dotyczy także pól, na których nie było zasiewów, ale zostały zalane i wymagają uprzątnięcia, zebrania i utylizacji materiałów, które tam zalegają. Na tego typu działania również będzie pomoc.
– Musimy o tym wiedzieć na szczeblu centralnym, aby ocenić potrzeby i określić wysokość pomocy – powiedział minister Siekierski.
Tysiące ha upraw kukurydzy, soi, ziemniaków i buraków objętych powodzią
Aby wstępnie ocenić obszar zalanych gruntów rolnych, podjęto się analizy map satelitarnych. Zajęły się tym Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wspólnie z Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Jak podał wiceminister Adam Nowak, pod wodą znalazło się aż 68 tysięcy hektarów.
- Z czego około 25 tysięcy ha to są tereny z produkcją roślinną, gdzie będą potrzebne rekompensaty. Jest to głównie produkcja kukurydzy, przede wszystkim na ziarno. To dotyczy również soi, ziemniaków i buraka cukrowego oraz nowych zasiewów rzepaku – poinformował wiceminister Nowak.
Na podstawie tych map i analiz ARiMR przygotuje dane do szacowania szkód i wypłat rekompensat.
Szacowaniu podlegają oczywiście nie tylko straty w uprawach, lecz także budynki, maszyny czy magazyny ze zbożem, a także środki do produkcji.
Płody rolne z zalanych terenów nie nadają się do skarmiania zwierząt
Zboża, pasze treściwe i objętościowe, a także inne płody rolne zalane wodami powodziowymi nie nadają się do spożycia, a także do skarmiania zwierząt. Minister Czesław Siekierski zaznaczył, że mogą być wykorzystywane jedynie do celów przemysłowych.
- Żaden produkt, surowiec, który miał styczność z wodą powodziową nie może być przeznaczony do spożycia przez ludzi ani na pasze. Ponadto musi być w określony sposób zutylizowany. To bardzo ważna informacja, jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa – zaznaczył szef resortu rolnictwa.
Minister rolnictwa: udało się ewakuować wszystkie zwierzęta
Czy w wyniku powodzi odnotowano także upadki zwierząt? W swoim oświadczeniu szef resortu rolnictwa poinformował, że nie mamy do czynienia ze stratami, jeżeli chodzi o pogłowie wśród zwierząt hodowlanych,
Jak wynika jednak z relacji rolników z południa Polski, nie udało się ewakuować wszystkich zwierząt i w niektórych gospodarstwach padły zarówno świnie oraz drób.
Czytaj także: Całe gospodarstwo zabrane przez powódź
Co istotne, ucierpiały budynki i rolnicy będą sukcesywnie przywracać ich potencjał produkcyjny. Ponadto, w odniesieniu do wyzwań dotyczących produkcji zwierzęcej, służby weterynaryjne będą monitorowały tereny powodziowe pod kątem chorób, których rozprzestrzenianiu może sprzyjać sytuacja związana z powodzią.
Wiceminister Adam Nowak podkreślił, że w pierwszej kolejności kierownictwo MRiRW podjęło decyzję o zagwarantowaniu bezpieczeństwa tym gospodarstwom, które prowadzą produkcję zwierzęcą. Wśród najpilniejszych potrzeb znalazły się kwestie dotyczące zapewnienia pasz, wodny pitnej oraz dostępu do prądu, aby umożliwić udój zwierząt.
Poszkodowani rolnicy zwolnieni z opłat
Wiceminister Adam Nowak przypomniał, że wśród form pomocy są zwolnienia ze składek czy opłat, jakim podlegają rolnicy. Zawieszone zostały również wszelkiego rodzaju kontrole, z wyjątkiem tych związanych z bezpieczeństwem żywności, pasz oraz ochroną zwierząt, aby odciążyć rolników. Natomiast stacje chemiczno-rolnicze będą nieodpłatnie wykonywały badania gleb na terenach powodziowych.
Czesław Siekierski przypomniał, że obok koordynacji działań na terenach popowodziowych i przygotowań do wypłat pomocy z budżetu krajowego, kontynuowane są negocjacje na szczeblu UE.
– Już we wtorek, 17 września, wystąpiłem do Komisji Europejskiej z wnioskiem o pomoc i uruchomienie środków z rezerwy rolnej na wsparcie rolników, których gospodarstwa rolne ucierpiały w wyniku powodzi – przypomniał szef resortu rolnictwa.
Czytaj także: W sprawie tirów siana do powodzian zadzwoniłby do samego diabła