Nowy budżet WPR. Rolnicy zapowiadają walkę

Utrzymywany dotąd w tajemnicy projekt unijnego budżetu na lata 2028 - 2034 ujrzał światło dzienne i wywołał trzęsienie ziemi - zwłaszcza tej, po której chodzą rolnicy. Zakłada bowiem daleko idące zmiany w finansowaniu europejskiego rolnictwa, których nie spodziewali się nawet sami europosłowie.
Szok i niedowierzanie w środowisku rolniczym
Koncepcja ta spotkała się tym bardziej z szokiem i niedowierzaniem przedstawicieli środowiska rolniczego. Wspólna Polityka Rolna w takim kształcie, jaki znamy obecnie - może już za kilka lat przejść do historii.
O tym, jak ważnym dniem będzie 16 lipca - dzień, w którym KE zapowiadała przedstawienie przyszłego budżetu unijnego - mówiło się od jakiegoś czasu. Przecieki, jakie docierały do europejskich mediów, zaniepokoiły branżę rolną. Dlatego największa organizacja rolnicza w Europie - Copa Cogeca zaplanowała manifestację właśnie na ten dzień. Jak się okazuje, słusznie, bo rolnicy mają się obecnie teraz czego bać.
Zgodnie z projektem, unijny budżet rolny ma być o 85 mld euro mniejszy niż w obecnej perspektywie. Dodatkowo Wspólna Polityka Rolna ma stracić swoją odrębność. Środki na wsparcie rolnictwa, razem z tymi przeznaczonymi na kwestie klimatyczne czy obronność, trafią do jednego funduszu. A tym, w jaki sposób będą wydatkowe fundusze, decydować będą poszczególne kraje.
Taką koncepcję rolnicy określają tylko jednym słowem: cios!
Wczorajszy marsz rozpoczął się pod Parlamentem Europejskim i zakończył się symboliczną akcją pod siedzibą Komisji Europejskiej – Berlaymont. Rolnicy apelowali o to, by zachować budżet dla rolnictwa, odrzucić renacjonalizację WPR oraz utrzymać jej dwufilarowość.
Rolnicy nie chcą być pod butem eurokratów?
Symbolem tej manifestacji była akcja „góra rolniczych butów”. Rolnicy przywieźli z całej Europy buty jako znak sprzeciwu wobec cięć i niepewności budżetowej.
- Podczas gdy zbiory idą pełną parą, Komisja Ursuli von der Leyen podjęła w praktyce decyzję o demontażu „wspólnego” charakteru WPR poprzez ukryte cięcia budżetowe pod przykrywką tzw. „Jednolitego Funduszu”, a także o całkowitej renacjonalizacji uzasadnionej rzekomą korzyścią z uproszczenia administracyjnego. Bardziej szkodliwy niż brak szczegółów propozycji WPR okazał się komunikat wysłany dziś przez najwyższe kierownictwo UE - komentuje na swoim profilu X Copa Cogeca.
Wśród tych, którzy wczoraj protestowali pod budynkiem Komisji Europejskiej byli przedstawiciele izb rolniczych.
- W manifestacji wzięli udział przedstawiciele środowisk rolniczych z różnych krajów Unii Europejskiej. Było nas może 600 - 700 osób - opowiada Ryszard Borys, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Jak nam powiedział, do rolników doszły informacje, że dyskusje na temat projektu budżetu między politykami tego dnia były naprawdę burzliwe - nie tylko podczas posiedzenia, ale również przed jego rozpoczęciem - w kuluarach, gdy europosłowie otrzymali projekty do wglądu.
Pytanie, co wydarzy się w najbliższych dniach i miesiącach?
Europoseł Krzysztof Hetman, który dosadnie wypowiedział się podczas posiedzenia KE, w rozmowie z rolnikami zapewnił, że będzie walczył o to, by Wspólna Polityka Rolna była zachowana.
O konkretne działania posłów i ministrów prosi Copa Cogeca.
- Demonstrowaliśmy przed budynkiem Berlaymont wraz z licznymi posłami Europarlamentu z całego spektrum politycznego. Wzywamy europejskich współprawodawców do zajęcia się tymi dwoma dokumentami i przekucia słów wsparcia dla rolnictwa w konkretne działania - apeluje Copa Cogeca.
Budżet unijny po 2027 roku. Decyzja jeszcze nie zapadła
Co istotne, o tym jak ostatecznie będzie wyglądać przyszły budżet UE, zadecydują Parlament Europejski oraz państwa członkowskie. Trzeba spodziewać się tego, żeby negocjacje budżetowe będą długie i burzliwe.
- Dla tych, którzy czują się zszokowani, zaniepokojeni lub oszołomieni ogłoszeniami Komisji w tę środę, mówimy, że to dopiero początek długiego procesu! - zaznacza Copa Cogeca.
W podobnym tonie wypowiada się przedstawiciel samorządu rolniczego.
- To jest dopiero propozycja, teraz zacznie się walka. Nie możemy dopuścić do tego, by w takim kształcie budżet został przyjęty - mówi Ryszard Borys z DIR.
Szefa Dolnośląskiej Izby Rolniczej pytamy o to, jakie działania planuje w najbliższej przyszłości samorząd rolniczy?
- Jeszcze wczoraj liczyliśmy, że ktoś posłucha tych protestów i zapadnie decyzja, że utrzymana zostanie Wspólna Polityka Rolna po 2027 roku. Jeśli powstanie jeden fundusz, każdy będzie ciągnął pieniądze do siebie. Samorządy korzystające z funduszy spójności nie będą chętne do tego, by dawać pieniądze na rolnictwo, tylko inne cele finansować. Teraz po przedstawieniu tej propozycji zaczyna się walka o głosy eurodeputowanych. Będzie posiedzenie Krajowej Rady Izb Rolniczych, na której ustalimy plan działań. Copa Cogeca ma tutaj ogromną rolę, bo my, jako izby rolnicze, pewnie nie wiele zdziałamy, ale w gronie wszystkich rolniczych środowisk europejskich jesteśmy w stanie dużo zrobić. Będziemy zastanawiać się, co z tym dalej robić, czy będziemy protestować – stwierdza Ryszard Borys.
Jak mówi nam Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, protesty organizowane w każdym państwie Wspólnoty mogą być pokazem siły rolników.
- Zachęcam przedstawicieli organizacji Copa Cogeca, by przeprowadziła taką manifestację w każdym kraju. U nas, rząd deklaruje, że jest po naszej stronie, więc możemy oczywiście prowadzić rozmowy z nim, by umacniać go w przekonaniu, by bronił swojego stanowiska nadal. Natomiast wszystko rozegra się w Brukseli. Wiele będzie zależało od innych państw członkowskich - stwierdza Wiktor Szmulewicz.
Zmiany w WPR. Rolnicy będą naciskać na odrzucenie projektu?
O współpracę środowiska rolniczego, w kwestii wywierania nacisku na rządzących, w stronę utrzymania WPR mówi także Damian Murawiec z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
- Jest to kolejny cios po tym, jak zakończono negocjacje w zakresie umowy handlowej z Ukrainą. Przed nami ratyfikacja i wejście w życie tych warunków. Od nas - europejskich rolników wymaga się coraz więcej, dokręca śrubę, żebyśmy produkowali jeszcze zdrowszą żywność, niż produkujemy obecnie, a z drugiej strony stawia się nas w nierównej konkurencji. I jeszcze drastyczniej tnie się środki na finansowanie rolnictwa. Trzeba naciskać na to, by Parlament Europejski odrzucił tak haniebny projekt - nawołuje Damian Murawiec.