Podlaska Izba Rolnicza ostrzega, zagraża nam ograniczenie działalności rolniczej
PIR uważa, że zapisy w nim zawarte dążą do ograniczenia działalności rolniczej, a tym samym stwarzają zagrożenie jakim jest ograniczenie produkcji żywności.
Wszystko przez odbudowę zasobów przyrodniczych
Podlaska Izba Rolnicza dokładnie wyjaśnia podstawę swojego zaniepokojenia. Wszystko zaczęło się 22 czerwca 2022 r., kiedy to Komisja Europejska przedstawiła projekt wniosku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych. Rozpoczęła się wówczas unijna machina, w wyniku której zaproponowano zwiększenie nadrzędnego celu UE w zakresie odbudowy z co najmniej 20% do 30% powierzchni lądów i mórz UE do 2030 r. Zasugerowano również wyznaczenie wyższych celów w zakresie:
- odbudowy ekosystemów lądowych, przybrzeżnych, słodkowodnych i morskich;
- ekosystemów miejskich;
- ponownego nawodnienia odwodnionych torfowisk wykorzystywanych w rolnictwie.
12 stycznia tego roku Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) rozpatrzyła projekt i planuje go przyjąć 24 maja 2023 r. W związku z tym Państwa Członkowskie będą miały 2 lata na opracowanie planów ochronnych.
Co to oznacza dla Polski?
Jak donosi Podlaska Izba Rolnicza, całkowita powierzchnia naturalnych i przekształconych mokradeł w Polsce została oszacowana na 5,7 miliona ha, czyli ok. 18% powierzchni kraju.
- Około 1,6 mln ha zajmują torfowiska użytkowane rolniczo, 3,6 mln ha to mokradła lądowe nietorfowe, a wody powierzchniowe pokrywają około 0,5 mln ha. 85% torfowisk jest przesuszonych, a jedynie ok. 15% zachowało charakter bagienny. W chwili obecnej naukowcy bardzo mocno lobbują odbudowę torfowisk - zaznacza PIR.
Jeśli zgodnie z rozporządzeniem będziemy musieli przywrócić część gleb organicznych - aktualnie użytkowanych rolniczo - do ich pierwotnej funkcji torfowisk, to część rolników straci swoją ziemię, z której się utrzymuje. Rozporządzenie jednocześnie precyzuje, do kiedy należy wprowadzić działania polegają na odbudowie torfowisk:
- 30% takich obszarów ma zostac przywróconych do 2030 roku, z czego co najmniej jedna czwarta musi zostać ponownie nawodniona;
- 50% takich obszarów ma zostac przywróconych do 2040 roku, z czego co najmniej połowa musi zostać ponownie nawodniona;
- 70% takich obszarów ma zostac przywróconych do 2050 roku, z czego co najmniej połowa musi zostać ponownie nawodniona.
Czy to oznacza, że do 2050 roku będziemy musieli "zamknąć" użytkowanie rolnicze na ponad 1,1 mln ha ziem w Polsce?
Prezes Podlaskiej Izby Rolniczej kierując swoje pismo do Wiktora Szmulewicza, Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych, zdecydowanie zaznaczył:
- Uważamy, że zapisy zawarte w rozporządzeniu ws. odbudowy zasobów przyrodniczych, dążą do ograniczenia działalności rolniczej, a tym samym stwarzają zagrożenie jakim jest ograniczenie produkcji żywności z czym jako samorząd rolniczy nie możemy się zgodzić - podkreślił prezes PIG, Grzegorz Leszczyński.
Wszystko przez redukcję dwutlenku wegla?
Jak informuje PIR, sektor rolniczy, podobnie jak reszta gospodarki powinien zredukować emisję dwutlenku węgla do zera w 2050 r. Czy to jest w ogóle możliwe? Nie da się tego osiągnąć bez nawadniania osuszonych trofowisk.
- Obszar po restytucji jest bardzo żyzny. Można to wykorzystać, uprawiając na przykład trzcinę, pałkę wodną czy olszynę. Ale czy w województwie podlaskim - zagłębiu mleczarskim, te uprawy zabezpieczą paszę dla zwierząt? Należy wziąć pod uwagę, jak wielki obszar trofowisk będzie podlegał u nas nawodnieniu. W Polsce dotyczy to również Żuław Wiślanych oraz Warmii i Mazur - podkreśla prezes PIR.
Z pewnością wkrótce dowiemy się, jak dalej potoczą się losy ziem objętych skutkami tego rozporządzenia.
Masz pytania lub wątpliwości dotyczące tego artykułu?
Napisz wiadomość: [email protected]
Czekamy na kontakt z Tobą, Twój głos jest dla nas ważny.