Pierwsza taka szklarnia na świecie
Nowoczesny obiekt, który ma zrewolucjonizować uprawy pod osłonami poprzez obcięcie kosztów ogrzewania, powstał w Poznaniu.
W stacji doświadczalnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zbudowano nowoczesną szklarnię. Jej innowacyjność polega na
wykorzystaniu piany, którą wtłacza się w kilkudziesięciocentymetrową przerwę między dwiema warstwami folii. Pozwala to na duże ograniczenie strat ciepła. Projekt jest realizowany przez Katedrę Warzywnictwa we współpracy z zagranicznymi firmami z Holandii i Norwegii. Po obiekcie Wieści Rolnicze oprowadził, a także odpowiedział na pytania, dr Włodzimierz Krzesiński, jeden ze współtwórców przedsięwzięcia.
Czy może pan wskazać różnice między tym obiektem a innymi szklarniami?
Właściwie to nie jest szklarnia, tylko cieplarnia, ponieważ jest kryta folią. Ma 10-krotnie lepszą izolacyjność niż nowoczesne obiekty, które są wyposażone w kurtyny. W zwykłych szklarniach współczynnik przenikania ciepła wynosi około 7, w nowszych jest to około 4-4,2. W przypadku tego obiektu ten współczynnik wynosi 0,2-0,4. Te parametry osiągamy, wykorzystując pianę o bardzo dobrych właściwościach izolacyjnych. Jej izolacyjność jest niewiele gorsza od styropianu. Zaraz po wygenerowaniu piana jest biała, ale po kilkunastu minutach staje się prawie przeźroczysta. Dużo łatwiej przechodzi przez nią światło niż ciepło. Mimo tego piana może dodatkowo pełnić rolę cieniówki.
W takim razie czy obecność piany nie wpływa ujemnie na docieranie światła?
System jest tak zaprojektowany, że każda ściana może być osobno napompowana w przeciągu kilkunastu minut. Piana od strony,
Dr Włodzimierz Krzesiński, twórca komputera klimatycznego
skąd padają promienie słoneczne nie jest wtłaczana i światło bez problemu może docierać do roślin. Ktoś może stwierdzić, że tworzy się dziura w izolacji, ale w promieniowaniu słonecznym średnio 50% to promieniowanie cieplne. Energia cieplna, która wpadnie do szklarni w niewielkim stopniu „ucieka”. Potrafimy ją zagospodarować, w ciągu dnia gromadzimy to ciepło w zbiornikach buforowych, a nadmiar wykorzystujemy w nocy. W łagodne zimy, z kilkustopniowymi mrozami, gdy doświetlamy rośliny, piec może być zupełnie niepotrzebny. Oczywiście on musi być, bo trzeba być gotowym na -20 czy -30°C. Będzie on jednak 10-krotnie mniejszy, bo straty ciepła są o tyle niższe. O wzroście decyduje również światło. Mając doświetlanie i odpowiednią temperaturę, można odwrócić cały cykl produkcji, zbiory rozpocząć we wrześniu i skończyć w czerwcu, uzyskując dużo lepsze ceny.
Jakie są inne zalety, których nie mają tradycyjne szklarnie?
Od jesieni do wiosny nie wietrzymy obiektu, przez co cały dwutlenek węgla, który dostarczamy, jest zużywany w 99% przez rośliny. W normalnych szklarniach wentylacja powoduje straty CO2 rzędu kilkudziesięciu procent. Trzeba równocześnie grzać i wietrzyć, a w przypadku tego obiektu nie musimy tego robić. Z kolei latem ten sam gaz również wykorzystujemy, ponieważ później otwieramy wietrzniki. Nadmiar wilgoci, który jest problemem w uprawach pomidorów czy ogórków, zmniejszamy poprzez kondensację pary wodnej na wymiennikach ciepła. Puszczamy zimną wodę poniżej punktu rosy, co powoduje, że skraplamy parę wodną i nie musimy otwierać okna. W normalnych szklarniach wietrzenie rozpoczyna się już pod koniec nocy, gdy jest największa wilgotność, tutaj ten moment można przesunąć w czasie.
Czy możliwe jest zbudowanie samowystarczalnego obiektu?
System jest tak pomyślany by był samowystarczalny. Projekt, oprócz budynku szklarni obejmuje jeszcze biogazownię wytwarzającą energię, której tu, w Poznaniu, nie mamy. Zamysł jest taki, by zielone odpady produkowane w gospodarstwie umożliwiły ogrzanie
Napełnianie pianą trwa około 20 minut
obiektu przez 365 dni w roku, bez użycia innych paliw niezależnie od pogody. Dostarczenie tradycyjnej szklarni materii przeznaczonej na biogaz to duże wyzwanie. W tym przypadku wystarczy mała biogazownia, bo ta konstrukcja ma niewielkie straty ciepła. Dzięki temu, żeby ogrzać obiekt hektarowy nie będzie potrzeba budować potężnej biogazowni.
Kiedy można się spodziewać tego typu obiektów w sprzedaży?
Jest to produkt, który niedługo wejdzie do praktyki. W przyszłym roku pojawi się w sprzedaży w całej Europie. To pierwszy model na świecie i sporo się na nim nauczyliśmy. Teraz postaramy się wyeliminować problemy, które tu napotkaliśmy. Nawet bez budowy biogazowni koszty użytkowania są znacznie niższe. Szacujemy, że postawienie dużego obiektu, o powierzchni kilku tysięcy m2, będzie droższe niż szklarni w systemie Venlo o około kilkanaście procent. Elementem, który to zbilansuje, będzie 10-krotnie niższy koszt ogrzewania, które obecnie stanowi około 40-50 % wszystkich kosztów. W tym roku ma powstać po jednym obiekcie komercyjnym w Holandii i Norwegii, każdy o powierzchni 1.500 m2.
Jaki jest pański udział w tym projekcie?
Przygotowałem prototyp komputera klimatycznego. Steruje on 60 różnymi urządzeniami: sterownikami, pompami, elektrozaworami czy przekaźnikami, które wystarczą do pełnej kontroli klimatu w szklarni. W przyszłości na jego podstawie zbudujemy model, który następnie wprowadzimy do produkcji.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
{gallery}galerie-inne/2015/szklar-now6{/gallery}