Śliwka jest kapryśna
W kontekście Bożego Narodzenia okolice Milicza kojarzą się nam ze stawami i karpiem. Ale są tam też sady i należąca do Wiesława Romańczyka manufaktura produkująca między innymi wędzone i suszone śliwki. Te ostatnie stanowią również ważny składnik wigilijnych potraw.
Wiesław Romańczyk założył sad w 1993 roku. Na powierzchni 1,2 ha uprawia śliwy, których posiada 11 odmian, o różnej porze dojrzewania. W tym roku ma zamiar posadzić drzewka brzoskwiń.
- Sad założyłem ze względu na posiadanie kawałka pola. Aktualnie znajduje się on na całym areale i stał się moim dodatkowym miejscem pracy - opowiada sadownik z Krośnic (powiat milicki), który sam zrywa, przetwarza i dystrybuuje swoje produkty.
Kapryśna śliwka
W Polsce zmierzamy do maksymalnego wykorzystania niechemicznych metod ochrony roślin. Coraz rzadziej sięgamy w uprawach po pestycydy, interweniujemy w koniecznych wypadkach, by zredukować straty ekonomiczne, które mogą wystąpić przy różnych zagrożeniach. Pan Wiesław nie jest zwolennikiem stosowania zabiegów chemicznych w sadownictwie:
- Stosuję zapobiegawczo tylko te środki, które należy. Przez lata doświadczenia i obserwacji, wysunęłem wnioski, iż istotne jest ciągłe monitorowanie drzew. Mimo że pogoda każdego sezonu nie ułatwia pracy rolnikom, stosowanie środków ochrony roślin oraz ich dawki wymagają dokładnego przemyślenia danej dawki produktu - kontynuuje
- Śliwka jest kapryśna, ale wymaga mniej zabiegów i pilnowania. W tym roku w rejonie Dolnego Śląska przymrozki nie wystąpiły, lecz było bardzo chłodno, co spowodowało, że niektóre odmiany trafiły na zimny okres i miały mniejszy plon - mówi sadownik.
Kiedyś miałem jabłonie, lecz ze względu na dużą ilość zabiegów agrotechnicznych wykonywanych w nocy podjąłem decyzję o ich likwidacji - opowiada.
W uprawie jabłoni wiele zabiegów wykonywanych musi zostać, gdy wilgotność powietrza jest podwyższona np. po opadach deszczu, ponieważ takie okoliczności sprzyjają rozwojowi chorób.
- Jabłonie są podatne na parcha, wtedy wilgotność i temperatura oraz szybkość działania mają kluczowe znaczenie. Niestety, ich uprawa wymagała ode mnie dużych nakładów czasu i pracy. Jeśli chodzi o śliwy, to tegorocznym problemem była brunatna zgnilizna, która nieustannie się nasilała - mówi Wiesław Romańczyk.
Zdaniem sadownika bieżący sezon pod względem plonu był nieco słabszy niż w latach ubiegłych i zbiegło się z niezadowalającą ceną.
Lokalnie i oryginalnie
Pan Wiesław przez cały okres plonowania śliwek - od lipca do października dostarcza świeży produkt konsumpcyjny na rynek detaliczny. Dzięki takiej sprzedaży zaopatruje małe stragany na terenie Dolnego Śląska oraz części ościennego województwa - wielkopolskiego.
- Pracowity okres w ciągu sezonu następuje wraz ze zbiorem owoców, wtedy chcę dostarczyć produkt jak najlepszej jakości na rynek regionalny - opowiada.
Ja zajmowałem się uprawą, a działalność przetwórczą rozpoczęła moja córka. Niestety, przed rokiem zginęła w wypadku samochodowym, ja teraz przejąłem jej dzieło i wraz z drugą córką Agnieszką prowadzimy tą działalność - kontynuuje sadownik.
I rozwija wątek:
- Budynek miałem przystosowany po starym sklepie spożywczym, później zakupiłem profesjonalny sprzęt - suszarkę do owoców, wyparzarkę do słoików i kotły do smażenia powideł. Wszystko sfinansowałem ze swoich środków. Środki z Unii Europejskiej nie zostały pozyskane ze względu na mały areał, żaden system nie chciał zaakceptować wniosku o dofinansowanie. Jak podkreśla pan Wiesław: Nie rokowałem poprawy zyskowności i system odrzucał mój wniosek.
Aktualnie w małej przydomowej przetwórni Wiesław Romańczyk produkuje 4 rodzaje powideł: bez cukru, dosładzane, z cynamonem oraz z kakao. Do żadnego produktu nie są dodawane konserwanty
- Oprócz powideł, prowadzę wyrób soku ze śliwek oraz musów jabłkowych, zaopatrując się w jabłka od kolegi. Część jabłek przeznaczam na suszenie - mówi.
Produkcja pana Wiesława jest znana z suszonych i wędzonych śliwek, które posiadają specyficzny aromat ze względu na fakt, iż są wędzone na zrębkach drzew owocowych. Działając jako rolniczy handel detaliczny pan Wiesław dostarcza produkty na lokalny rynek i do sklepów ze zdrową żywnością, dzięki temu mają możliwość dotarcia do szerszego grona klientów, a poza sezonem przygotowuje stoisko na jarmarkach czy targach w dużych miastach na Dolnym Śląsku.
- Biorę udział w licznych targach, wraz z innymi wystawcami stworzyliśmy konsorcjum , dwa razy w miesiącu mamy targ rolny we Wrocławiu. ODR bardzo nam pomaga jako wystawcom, dzięki nim jeździmy na szkolenia do innych ośrodków, przez co wzajemnie wymieniamy się doświadczeniami. ODR pomógł mi też w założeniu tak specyficznej działalności - kończy.
- Tagi:
- śliwki