O sytuacji na rynku zbóż przy "okrągłym stole" [ZDJĘCIA, VIDEO]
- 1/4
- następne zdjęcie
Minister rolnictwa zaprosił dziś rolników do rozmów. Spotkanie nazwano okrągłym stołem. Temat, który poruszono, dotyczył wsparcia dla rolników i stabilizacji sytuacji na rynku zboża.
Sytuacja na rynku zbóż w Polsce nie napawa optymizmem. Im bardziej ceny zbóż spadają, tym oburzenie producentów roślin rośnie. Dochodzi do protestów. Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk postanowił zwołać spotkanie, w którym uczestniczyli zarówno przedstawiciele resortu, jak i związków zawodowych rolników, a także izb rolniczych i innych organizacji skupiających rolników. Do stołu zasiedli także przedstawiciele firm eksportowych i przetwórczych.
- Jest duże prawdopodobieństwo, że do tych 600 mln zł będzie dołożona kolejne 520 mln zł na wsparcie do rolników - powiedział minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Szef resortu rolnictwa przyznał, że obecnie najważniejszym zadaniem jest udrożenienie eksportu zboża. I podjęcie takich działań, by podczas żniw nie były zapełnione magazyny zbożem z sezonu ubiegłorocznego.
Padły także przeprosiny za słowa, które minister rolnictwa podał w kontekście przetrzymywania zbóż przez rolników. W ubiegłym roku miał on zachęcać rolników do tego, by nie sprzedawali płodów rolnych, a je magazynowali i czekali na lepszą cenę.
- Apelowałem na początku żniw, żeby nie sprzedawać w sposób paniczny zboża, no ale niektórzy zrozumieli, że październik, listopad też ten apel obowiązuje. Jednak chyba trochę się nie zrozumieliśmy. Jeśli ktoś źle zrozumiał, to bardzo przepraszam, bo jednak nie taka była intencja. Intencją było zaniechanie w sposób paniczny w czasie żniw - powiedział Henryk Kowalczyk.
Te słowa spotkały się z szybką reakcją z sali.
- To nie było działanie paniczne! Wyraźnie pan minister mówił, by nie sprzedawać! - ktos krzyknął z sali.
Aby wziąć udział w spotkaniu, trzeba było zostawić telefon komórkowy w depozycie. Nie obyło się bez awantur.
Dodatkowo media po około 15 minutach zostały wyproszone z sali. Powód? Podjęcie takiej decyzji minister rolnictwa argumentował tym, że nie chce by rozmowy mogły podsłuchiwać: wywiad rosyjski, Komisja Europejska czy nawet Ukraina. Za drzwiami bowiem miały być poruszone "kwestie techniczne" poradzenia sobie z problemem niekontrolowanego importu ukraińskiego zboża.
Wydarzenie na żywo relacjonowała Agrounia
- 1/4
- następne zdjęcie