Tradycje wielkanocne. Przebierańcy, którzy niosą radość

Tradycje wielkanocne w wielu regionach naszego kraju nadal są kultywowane. Tak jest m.in. w niektórych wioskach leżących w Wielkopolsce. Można tu, oprócz typowych dyguśników, spotkać także przebierańców, m.in. słomianego chochoła - przez niektórych zwanego niedziedziczeniem, przez innych po prostu misiem.
Przygotowanie tego przebierańca zajmuje zdecydowanie najwięcej czasu i rozpoczyna się już – tak na dobrą sprawę - kilka miesięcy przed Świętami Zmartwychwstania Pańskiego. Najpierw oczywiście trzeba zdobyć słomę na chochoła. Kiedyś nie było z tym najmniejszego kłopotu. Bo po prostu nie było kombajnów, które – delikatnie rzecz ujmując – niszczą materiał, ćwiartkując go. Teraz trzeba się wybrać na pole z kosą . I tak widok, widok mężczyzny z kosą, niektórych dziś szokuje. Przekonali się o tym – na przykład – jakiś czas temu przebierańcy, a właściwie osoby, które dbają o odpowiednią oprawę Lanego Poniedziałku w Cielczy (powiat jarociński). Gdy ruszyli na pole po słomę z kosą właśnie, przejezdni zatrzymywali się i dopytywali, co się dzieje, wyciągali nawet telefony, by to uwiecznić. W Wielkopolsce takich widok jest bowiem właściwie nie do przyjęcia.
Czytaj także: Święta z najstarszą krową w Polsce
Ze słomy, zazwyczaj mnie więcej tydzień przed świętami plecione są warkocze, nimi z kolei oplatany jest korpus niedźwiedzia, a także jego nogi i ręce. Osoba, która wciela się w tę postać, do drobnych raczej nie należy. Strój do lekkich bowiem na pewno nie należy. Ze słomy również robiona jest czapa misia. To właśnie ona wymaga najprostszej, niepostrzępionej słomy, w swym wyglądzie przypomina bowiem dach.
Około 7 dni przed Wielkanocą, oprócz niedźwiedzia, trzeba również sprawdzić, w jakim stanie jest wóz, którym jeździ orkiestra, towarzysząca przebierańcom. Należy też przygotować ubrania dla pozostałych członków radosnego korowodu, w skład którego wchodzą m.in.: Pan Młody, Panna Młoda, chłop i baba, półtoranieszczęścia, no i oczywiście murzyni/diabły (co region, co wioska, to inna nomenklatura) – w ich rolę jednak zazwyczaj wcielają się kawalerowie i „dekorują” panny sadzami.
Gdy przychodzi Lany Ponidziałek, po dyngusie, korowód rusza przez wieś, nawiedza domostwa (na zdjęciu przebierańcy z Fabianowa). Niesie radość. Wygania złe duchy. W zamian zostaje obdarowany jajami albo po prostu pieniędzmi. Zobaczcie zresztą sami, jak to było jednej z zeszłych wielkanocny w reportażu "Gazety Jarocińskiej" pt. „Niedźwiedzie z Cielczy 2015”, autorstwa Magdaleny Sobczak.