Szok! Przeszło 2 tys. padłych świń przez lata gniło w niemieckim gospodarstwie
Do skandalicznego zdarzanie doszło w niemieckiej miejscowości Osthausen. To tam w jednym z gospodarstw leżało kilka tys. padłych prosiąt. Sprawę ujawniono wiosną tego roku. Badania przeprowadzone w trakcie śledztwa ujawniły, że niektóre zwierzęce zwłoki były tam nawet od 2015 r.
O tej bulwersującej sprawie informuje TV Republika za niemieckim portalem mainpost.de, cytując go. Choć przedstawione w w nim wydarzenia rozegray się rok temu, dopiero teraz zrobiło się o nich naprawdę głośno.
Pierwsze sygnały, dotyczące tej sprawy, pojawiły się w kwietniu 2018 r. To właśnie wówczas niemiecki rolnik z Osthausen za pośrednictwem swojego prawnika zgłosił w biurze weterynaryjnym w Würzburgu sytuację kryzysową, dotyczącą zwierząt hodowanych w swoim gospodarstwie.
28-latek, z niewiadomych przyczyn, nie radził sobie z utrzymaniem hodowli świń. Gdy na miejscu pojawili się urzędnicy, ich oczom ukazał się makabryczny obraz.
W budynkach gospodarczych inspektorzy znaleźli bowiem zwłoki kilku tysięcy prosiąt, których szczątki rozkładały się tam od kilku lat. Zanim hodowca zgłosił sprawę, martwe świnie rozkładały się już od... kilku lat.
Eksperci stwierdzili, że większość prosiąt zdechła wcześniej anliżeli relacjonował ich właściciel. Najgorsze jest jednak to, że - jak podaje mainpost.de - jedną z przyczyn śmierci zwierząt nie była wcale choroba czy głód.
Gospodarstwo, które stało się cmentarzyskiem zwierząt, było naprawdę olbrzymim zagrożeniem dla okolicy. Osoby, które uczestniczyły w pracach utylizacyjnych, musiały pracować bowiem w aparatach tlenowych i kombinezonach ochronnych.
- Władze samorządowe ze względu na szybko podnoszącą się temperaturę powietrza, a wraz z nią powstanie zagrożenia epidemiologicznego, zdecydowała się na bezprzetargowe rozstrzygnięcie o natychmiastowym usunięciu i utylizacji rozkładających się tusz - czytamy na TV Republika.
O sprawie naprawdę głośno zrobiło się w maju tego roku. Rolnika odwołał się bowiem przeciw obciążeniu go kosztami utylizacyjnym w wysokości 200.000 euro. Sąd administracyny przyznał mu rację. Według niego, pilność nie została spełniona, a czas na znalezienie tańszego oferenta w drodze przetargu był wystarczający. Tymczasem to, co naprawdę doprowadziło do śmierci trzody, wciąż nie jest jednoznaczne. Specjaliści mają zbadać szczątki padłych świń.
- Aktualnie, prokurator w Würzburgu zdecydował się na oskarżenie przeciwko rolnikowi z powodu naruszenia ustawy o ochronie zwierząt. Maksymalna kara przewidziana przez niemieckie prawo za ten czyn wynosi 3 lata pozbawienia wolności - informuje TV Republika.
Zdięcie, zawarte w artykule, ma charakter poglądowy.