Sprowadził 400 ton zwierzęcych odpadów z Holandii. Co z tym robił?
38-latek z Oświęcimia wwoził na teren Polski produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego przeznaczone do utylizacji.
400 ton mączki mięsno - kostnej z Holandii nie zostało jednak zutylizowane w zgodny z prawem sposób. Pseudoprzedsiębiorca fałszował dokumenty na potęgę. Mężczyzna jest podejrzany o dokonanie 135 przestępstw.
Czytaj także:Podejrzenie wyłudzenia z ARiMR 9 mln zł. Zatrzymano 4 osoby
O procederze poinformowali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu, którzy współpracowali z Powiatowym Inspektoratem Weterynarii w Oświęcimiu.
Policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej oraz powiatowy inspektor weterynarii przez kilka miesięcy ściśle współpracowali w celu zebrania wszystkich dowodów wskazujących na przestępczą działalności mieszkańca powiatu oświęcimskiego. Jak ustalono działalność firmy, którą w 2018 roku założył 38 – latek, miała polegać na transporcie z zagranicy produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego przeznaczonych do utylizacji, a następnie przekazywaniu odpadów do zakładów utylizacji, zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami. Tak się jednak nie działo.
Ciężarówki załadowane mączką mięsno - kostną pochodzącą z Holandii trafiały do magazynów znajdujących się na terenie jednej z miejscowości w gminie Oświęcim, po czym były wywożone w nieznanym kierunku. Następnie właściciel firmy podrabiał dokumenty, które miały potwierdzać, że odpady zwierzęce zostały dostarczone do zakładów utylizacji odpadów.
- Wnikliwie prowadzone kontrole szybko jednak wykazały, że mężczyzna fałszował dokumentację, więc Powiatowy Inspektor Weterynarii zabezpieczył magazyny, w których znajdowało się ponad 400 ton mączki mięsno – kostnej - podaje KPP w Oświęcimiu.
Na podstawie prowadzonego dochodzenia policjanci przedstawili podejrzanemu zarzut z Ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych u zwierząt, dotyczący handlu lub umieszczania na rynku niejadalnych produktów pochodzenia zwierzęcego bez zachowania lub z naruszeniem wymagań weterynaryjnych, za co grozi kara pozbawienia wolności do jednego roku. Przedstawili mu również 134 zarzuty z Kodeksu Karnego dotyczące sfałszowania dokumentacji świadczącej o oddaniu odpadów do utylizacji, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Policja nie podaje, gdzie trafiała lub miała trafić mączka mięsno - kostna, która powinna być zutylizowana.
Czytaj także: Nieczystości z ubojni trafiały prosto do rzeki