Skażone masło mogło trafić na polski rynek
Prokuratura we Wrześni w woj. wielkopolskim sprawdzi czy doniesienia o skażeniu i wypuszczeniu na rynek 10 ton masła są prawdziwe.
Lokalna prasa poinformowała, że wrzesińska mleczarnia mogła na rynek wypuścić 10 ton masła zakażonego E.coli. Prezes spółdzielni mleczarskiej przekonuje, że do skażenia nie doszło. Innego zdania jest członek rady nadzorczej.
Czytaj także: Firmy cateringowe pod lupą. Oszukiwali dzieci i pacjentów
O wypuszczeniu na rynek całego kraju skażonego masła poinformowały "Wiadomości Wrzesińskie". W tym tygodniu zaklad ma odwiedzić powiatowy lekarz weterynarii, który przeprowadzi kontrolę, czy rzeczywiście mogło do tego dojść. Jak podaje gazeta, o tym, że partia 10 ton jest skażona - prezesa mleczarni miała poinformować specjalistka ds. jakości. Mimo to podjęto decyzję o przerobieniu 10 ton masła i wypuszczeniu go na rynek. Pracownica, która ujawniła sprawę została zwolniona.
Czytaj także: 4 zasady kupowania masła, które powinieneś znać!
"Wiadomości Wrzesińskie" informują, że prezes mleczarni zaprzecza temu, by masło było skażone. Jego zdaniem osoba, która rozpowszechniła takie wiadomości mści się w ten sposób, bo została zwolniona.
Sprawą zajmuje się już Powiatowy Lekarz Weterynarii oraz prokuratura wrzesińska.