Oddał mocz do badania. W próbce wykryto rekordowe stężenie środka ochrony roślin
W moczu rolnika z Dolnego Śląska wykryto rekordowe stężenie pozostałości po preparacie chwastobójczym. Wynik z certyfikowanego laboratorium zszokował badaczy.
Donosi o tym Wirtualna Polska.
Bogusław Leszczyński, rolnik z woj. dolnośląskiego, trzy tygodnie temu wziął udział w badaniu na obecność glifosatu w moczu. To akcja społeczna. Jej celem jest oszacowanie wpływu stosowania środków ochrony roślin na jakość żywności, która trafia do sklepów. - Wynik z certyfikowanego laboratorium zszokował nie tylko pacjenta, ale również badaczy - informuje WP. W próbce wykryto bowiem 7,76 ng/ml. To niestety, jak donosi WP, rekord Polski i prawdopodobnie najwyższy taki wynik w Europie.
- Wynik mnie przestraszył. Czuję się normalnie, jem zwykłe produkty, prowadzę przeciętny tryb życia. Z chemią miałem jednak styczność podczas prac polowych - mówił WP Bogusław Leszczyński. - Jak na polu miałem piękną pszenicę, taką z dużymi kłosami i ziarnem to zaraz doradca nawozowy mówił mi, że mam opryskać to Roundupem (najpopularniejszym preparatem chwastobójczym, zawierającym glifosat - przyp.red.), żeby ziarno było bardziej suche - dodał.
Farmer w rozmowie z WP przyznał, że przez wiele lat pryskał wspominanym ŚOR: zboża, rzepak, grykę (do kaszy gryczanej!). Preparat ten jest bowiem stosowany powszechnie do podsuszania upraw. Teraz bije się w pierś. Nie miał bowiem świadomości, że podtruwa siebie i prawdopodobnie konsumentów. Ci przecież jedli m.in. chleb z mąki, z która została wyprodukowana z jego zboża.
WP przypomina również o tym, że klika lat temu lata temu identycznemu badaniu poddali się europarlamentarzyści. Ich wyniki uznano wówczas za bardzo złe już przy 1,73 ng/ml. Eurodeputowani rozpoczęli wtedy krucjatę przeciwko stosowaniu glifosatu w rolnictwie i opryskiwaniu nim pól.
Jaka zawartość gifosatu w organizmie jest szkodliwa dla zdrowia? Eksperci nie są w tej sprawie jednomyślni. Niemieckie laboratorium np. oznaczyło ten próg jako 0,5 ng/ml, a brytyjskie - 0,15 ng/ml. - Jeśli odnieść wynik pana Bogusława do bezpiecznej dawki alkoholu, to tak jakby miał we krwi 10 promili - zauważa WP.
Akcję badań na glisofat w moczu, o czym również przypomina WP, rozkręcił w mediach społecznościowych Marcin Bustowski - działacz federacji rolniczej z Jeleniej Góry. Twierdzi on, że polscy konsumenci są masowo podtruwani chemią stosowaną w rolnictwie. Chce, żeby wyniki badań skłoniły nasze służby sanitarne i weterynaryjne do zajęcia się sprawą.
W czwartek (20 lutego) odbędzie się konferencja na ten temat w Sejmie.
Czytaj także: