Ile milionów ton ziarna jest w magazynach?

Niskie ceny zbóż przyczyniły się do przechowywania zbiorów przez rolników, przez co nowy sezon rozpoczynamy z dużo większymi zapasami ziarna niż rok temu. Czy faktycznie?
Między innymi odpowiedzi na takie pytanie oczekiwali uczestnicy tegorocznej, 15. edycji Gdańskiej Giełdy Zboża w Sopocie, która zgromadziła blisko 600 uczestników. Wydarzenie to jest jednym z najważniejszych w kalendarzu branżowym, połączyło ono bowiem szerokie grono osób związanych z rynkiem zbóż - od producentów i przetwórców po handlowców oraz eksporterów. Nie zabrakło również analityków rynku i specjalistów. Uczestnicy mieli okazję do wymiany wiedzy, nawiązywania strategicznych partnerstw oraz dyskusji nad bieżącymi wyzwaniami i perspektywami rozwoju rynku zbóż.
- W jednym miejscu możemy spotkać ludzi z całej Polski, z którymi codziennie wymieniamy opinie, negocjujemy ceny przez telefon - mówi Zbigniew Ohler, który w 2010 roku zapoczątkował Gdańską Giełdę Zboża.
Z jakimi zapasami zboża wchodzimy w ten sezon?
Jeden z wykładów podczas giełdy poświęcony był gównie analizom dotyczącym zarówno globalnych zbiorów, ilościom eksportowanego ziarna (nie tylko przez Polskę, ale również przez kluczowych światowych eksporterów), jak i poruszono także kwestię kierunków odbioru polskiego ziarna. Jednak informacje dotyczące stanu zapasów, z jakimi wchodzimy w nowy sezon, wywołały największe poruszenie wśród uczestników wydarzenia. Wojciech Sabarański, analityk rynku zbóż ze Sparks Polska, przedstawił szczegółowe dane dotyczące ilości ziarna, jakie zalegają w magazynach.
- Jeżeli chodzi o zapasy końcowe, to pojawiają się różne szacunki. My oceniamy, że na koniec sezonu 2024/25 zostało nam ok. 3,3 mln ton zbóż, z tego 1,6 - 1,7 miliona ton pszenicy, czyli prawie dwukrotnie więcej od wielkości zapasów na koniec poprzedniego sezonu - mówi Sabarański.
Nie wszyscy jednak zgadzali się z liczbami, przedstawionymi przez analityka.
Dopłaty do zboża zaburzyły rynek
Jednym z uczestników panelu dyskusyjnego był Tomasz Januszaniec - rolnik i przedstawiciel firmy Mondry, który obrotem zboża zajmuje się ponad 20 lat.
- Nie czuć tej nadwyżki zbożowej. Jest naprawdę bardzo niedużo gospodarstw, które posiadają zboża do sprzedaży. Moim zdaniem są to stany mocno zawyżone przez system dopłat i zachęt sprzed trzech i dwóch lat. Było to w interesie rolników - podawanie zawyżonych stanów magazynowych - zwraca uwagę przedstawiciel firmy Mondry.
Podczas debaty Sabarański odniósł się do tych słów wyjaśniając, że dane dotyczące wielkości nadwyżki pochodzą z systemu stworzonego na zlecenie Ministerstwa Rolnictwa, który ma na celu wprowadzanie co miesiąc danych o ilości stanu magazynów przez firmy handlujące, przetwórców czy eksporterów, a nie rolników.
Zapasów z pewnością niewiele jest na Podlasiu. Zważywszy na dużą hodowlę bydła i produkcję mleka w tym rejonie handel ziarnem odbywa się lokalnie.
- Mniej zboża jedzie na porty do Gdańska czy Gdyni. Występują susza i przymrozki i dlatego jest za mało towaru, żeby eksportować - podkreśla Dariusz Ciochanowski, który na Podlasiu jest rolnikiem, ale też skupuje zboża.
Handlujący zbożem dostrzegli problem z dostępnością nie tylko zbóż, ale także rzepaku. Tomasz Bilicki z firmy Cargill Polska pozyskuje głównie rzepak i słonecznik. Z kupnem tego pierwszego był jednak kłopot.
- Miniony sezon był dla nas bardzo trudny w pozyskiwaniu rzepaku głównie. W tym sezonie spodziewamy się podobnej sytuacji, ta sprzedaż rolników w żniwa jest przesunięta w czasie w porównaniu do lat ubiegłych - zauważa przedstawiciel firmy Cargill Polska.
Zalegające zboże zagrożeniem dla zwierząt i ludzi
Wchodzimy w nowy sezon z dużym zapasem, a prognozy mówią o dobrych zbiorach. W związku z tym nasuwa się pytanie, jak długo przechowywane ziarno będzie jeszcze zalegać i jak to wpłynie na jego jakość? Czy stanowić będzie jakiekolwiek zagrożenie dla zdrowia zwierząt i finalnie dla człowieka? Do tej kwestii odniósł się Jan Grajewski z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Jego zdaniem zbyt długie przechowywanie zboża w magazynach może wiązać się z utratą pewnych właściwości, a tym samym zmniejszenie jego jakości.
- Kto jest mądry, ten wypycha surowce jak najszybciej, czyli zaraz na wiosnę, na przednówku, bo każdy następny miesiąc to jest większe zagrzybienie i większa ilość mikotoksyn - uczula Jan Grajewski.
Zajmuje się badaniami surowców, zarówno z Polski, jak i innych krajów. Poziom skażeń i zagrzybienia jest podobny. Inaczej jest ze środkami chemicznymi stosowanych w państwach spoza Unii Europejskiej.
- Przypuszczam że pewne niepowodzenia na fermach, które zgłaszali lekarze weterynarii mogły wyniknąć ze stosowania preparatów owadobójczych w nadmiernej ilości i eksportowane do krajów unijnych. Są kraje, które nie należą do Unii i mają wolny rynek stosowania różnych preparatów chemicznych do niszczenia szkodników. I tu może tkwić częściowa przyczyna później niepowodzeń na fermach - sugeruje Grajewski.
Przyszły sezon będzie równie trudny
W skali światowej prognozowane jest po raz kolejny rekordowe zbiory. Według analityka może to być nawet 2 miliardy 360 milionów ton ziarna, czyli o 55 milionów ton więcej porównując sezon do sezonu. Jak podkreśla Sabarański, produkcja zbóż na świecie sukcesywnie wzrasta i mimo to ciekawostką jest, że wszystkie duże ośrodki analityczne, począwszy od USDA poprzez Międzynarodową Radę Zboża czy Strategy Grains przewidują, że na koniec przyszłego sezonu zapasy będą najmniejsze od 10 sezonów. Niestety są obawy, że mimo tego ceny nie wzrosną. Jeśli chodzi o krajowy rynek, też nie będzie łatwo, bowiem w ten sezon wchodzimy ze stawkami dużo niższymi niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W związku z czym Sabarański przewiduje, że zarówno ziarno ubiegłoroczne, jak i świeże, które prognozowane jest na zbiór 34 - 35 mln ton, nie będą szybko sprzedane.
- Sprzedadzą ci, którzy muszą, a cała reszta pewnie będzie czekać na jakieś strzały cenowe, może na jakieś wydarzenia geopolityczne, które mogą wpłynąć na zwyżkę cen zboża, czyli generalnie przewidujemy raczej słabe tempo eksportu zbóż w pierwszej połowie sezonu. Kursy walut nie będą pomagać, więc to może być dosyć trudny czas, jeżeli chodzi o handel zboża - przewiduje analityk.
Poza tym, możliwości eksportowe nie są optymistyczne zważywszy na silną konkurencję.
- Tagi: