Choroba masowo niszczy uprawy ziemniaka. Na jaką pomoc mogą liczyć rolnicy?

Bakterioza pierścieniowa od lat należy do głównych problemów, z którymi borykają się producenci ziemniaków w Polsce. Krajowa Rada Izb Rolniczych zaapelowała do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi m.in. o przywrócenie systemu rekompensat dla dotkniętych nią gospodarstw. Jaka jest odpowiedź resortu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Nadchodzi zmiana pogody. Raz upał, raz burze z gradem. Gdzie będzie najgorzej?
Wpływ bakteriozy na produkcję ziemniaków w Polsce
Krajowa Rada Izb Rolniczych alarmuje, że powierzchnia upraw ziemniaka w Polsce systematycznie maleje, a nasz kraj traci swoją pozycję lidera w produkcji sadzeniaków. Największe zagrożenie dla krajowej produkcji stanowi bakterioza pierścieniowa ziemniaka. Wykrycie choroby nawet w jednej próbce wiąże się z koniecznością utylizacji całego materiału siewnego.
KRIR przypomina, że do ubiegłego roku obowiązywał system rekompensat pokrywających 80 proc. strat. Ponieważ jednak w czerwcu 2024 roku przepisy te zmieniono, zdaniem izb, oznacza to pozostawienie rolników samych z tym problemem.
Obecnie w Polsce działa 169 producentów sadzeniaków, którzy stanowią fundament krajowego sektora ziemniaczanego. Jak podkreśla KRIR, łączna wartość rynku sięga miliardów złotych i ma istotne znaczenie dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
O co zaapelowała Krajowa Rada Izb Rolniczych?
W związku z dużym zagrożeniem bakteriozą ziemniaków, Krajowa Rada Izb Rolniczych zaapelowała o:
- przywrócenie systemu odszkodowań dla gospodarstw dotkniętych bakteriozą,
- możliwość odwołania się od wyników badań i weryfikacji ich w niezależnych laboratoriach,
- pobieranie próbek z pola zamiast z magazynu,
- badania ziemniaków wysadzanych w Polsce (obecnie 70 proc. rynku jest poza kontrolą),
- jasne wytyczne i jednolitą interpretację przepisów,
- zakończenie procedur badań i ewentualnych odwołań do końca roku kalendarzowego
Zdaniem izb rolniczych, likwidacja dotacji, która wynosiła około 15–20 mln zł rocznie zagraża stabilności rynku wartego miliardy. KRIR alarmuje, że brak wsparcia ze strony państwa może doprowadzić do konieczności importu sadzeniaków i załamania krajowej produkcji.
Jaka jest odpowiedź Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi?
W odpowiedzi na apel KRIR resort rolnictwa podkreślił, że zgłaszane postulaty izb nie mogą być uwzględnione w bieżących pracach legislacyjnych, ponieważ wykraczają poza ich kompetencje ustawowe. Ministerstwo przypomniało także, że w tym roku z myślą o producentach ziemniaków wprowadzono już dwa rozporządzenia, dzięki którym:
- skrócono wymogi badań do uzyskania statusu miejsca produkcji wolnego od bakteriozy - z trzech sezonów do dwóch oraz wydłużono ważność badań - z jednego roku do dwóch,
- obniżono o 90 proc. opłaty za badania bulw ziemniaka przeznaczonych do sadzenia
Dodatkowo:
- wprowadzono ułatwienia w wysyłce ziemniaków z powiatów wolnych od choroby lub o niskim jej nasileniu,
- opracowano wytyczne dotyczące eksportu ziemniaków do państw trzecich (m.in. Mołdawii, Norwegii, Serbii, Ukrainy i Wielkiej Brytanii),
- prowadzone są starania o zniesienie dodatkowych wymagań przy wysyłce ziemniaków do innych państw UE
Ministerstwo zaznaczyło także, że aktualnie procedowany jest projekt rozporządzenia, który stanowi kolejny krok w kierunku wsparcia krajowego rynku ziemniaków. Zapowiedziało również dalsze prace nad rozwiązaniami wspierającymi ten sektor.
Czytaj też: Bardzo popularna w polskich ogrodach. Przyrodnicy ostrzegają przed ryzykiem